Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy leżałam w szpitalu ,chodziły dziewczyny na rehabilitację.2 razy po 2 godz.,później miały wiczyc co godzinę juz na sali lub w domu minimum po 15 min.Wszystkie które rano wstawały miały problemy z rozruszaniem stawów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damira wielkie dzięki za pokrzepiające słowa. Mam do Ciebie też pytanko-czy wróciłaś już do pracy i jak to było bez kul. No chyba, że praca siedząca?? Tak ma chyba Lilla. Ja już bym chciała chodzić, a potem do pracy, do ludzi- byle szybciej. Chociaż boję się tego. A co będzie jak nie dam rady?? Wiem, wiem muszę cierpliwie czekać, ąle już o tym myślę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
Gdy leżałam w szpitalu ,chodziły dziewczyny na rehabilitację.2 razy po 2 godz.,później miały wiczyc co godzinę juz na sali lub w domu minimum po 15 min.Wszystkie które rano wstawały miały problemy z rozruszaniem stawów.
Witaj Alawpr jak to miło Cię ............ poczytać!!
Kurczę czemu ja nie mam tej rehabilitacji. Już się o to dwa razy pytałam lekarza, a on że nie ma potrzeby- ja tego nie rozumiem?? Czy wystarczy to co robię w domu. Przecież ja nie fachowiec w tej dziedzinie. A moze wykombinować sobie coś prywatnie, bo na tej Głupi NFZ chyba nie ma co liczyć??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Jasmar rowerek jest bardzo dobry.Jak masz mozliwośc zakupu to sie nie zastanawiaj.

CZy to może być taki z marketu czy z jakiegoś sklepu ze sprzętem rehabilitacyjnym??

Normalny z marketu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
Jasmar ,tak mi sie wydaje,że chyba musisz sama zadbac o rehabilitacje ,bo ten twój lekarz jakis oporny w tym kierunku.
Też tak mi sie zdaje. Jak tylko ściągną mi szwy z brzucha to coś wymyślę. A może jak pójdę 29.10 na kontrolę to coś mi zaordynuje, ale to kurcze jeszcze cały miesiąc??
A Ty kiedy masz kontrolę?? Bo w poniedziałek idziesz tylko na poprawę gipsu- na ten z dziurkami na kolanie-zapomniałam jak się nazywa, a nie chce mi się szukać. A następna kontrola?? W ogóle to te kontrole są w takich dużych odstępach czasowych, ale pewnie tak jest przy złamaniach?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Jasmar rowerek jest bardzo dobry.Jak masz mozliwośc zakupu to sie nie zastanawiaj.

CZy to może być taki z marketu czy z jakiegoś sklepu ze sprzętem rehabilitacyjnym??

Normalny z marketu.

A co z obciążeniem stopy?? Kupić sobie jakiś lepszy czy taki najprostszy?? Nigdy na takim nie pedałowałam, w lecie jeżdżę na wsi na zwykłym składaku!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz gdy byłam w szpitalu było nas 4.Ja z gipsem,dziewczyna po operacji i 2 dziewczyny na rshabilitacji.Rano na obchodzie zawsze są rechabilitanci, którzy później przychodzą i rechabilitują leżące a osoby chodzące zabieraja na sale reh. Przy wypisie mam zawsze zalecenia od rehabilitantów.Każą cwiczyc mimo iz mam nogę w gipsie.Więc można!!! I jak czytam że lekarze maja w d...pie rehabilitacje swych podopiecznych to szlak trafia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
alawpr wrote:
Jasmar ,tak mi sie wydaje,że chyba musisz sama zadbac o rehabilitacje ,bo ten twój lekarz jakis oporny w tym kierunku.
Też tak mi sie zdaje. Jak tylko ściągną mi szwy z brzucha to coś wymyślę. A może jak pójdę 29.10 na kontrolę to coś mi zaordynuje, ale to kurcze jeszcze cały miesiąc??
A Ty kiedy masz kontrolę?? Bo w poniedziałek idziesz tylko na poprawę gipsu- na ten z dziurkami na kolanie-zapomniałam jak się nazywa, a nie chce mi się szukać. A następna kontrola?? W ogóle to te kontrole są w takich dużych odstępach czasowych, ale pewnie tak jest przy złamaniach?
KOntrol mam 26 pażdziernika.A ustrojstwo które maja mi wyrzeźbic w gipsie ,nazywa sie gipsem rajtara. Tylko mi konia brak do tego gipsu ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Damira wielkie dzięki za pokrzepiające słowa. Mam do Ciebie też pytanko-czy wróciłaś już do pracy i jak to było bez kul. No chyba, że praca siedząca?? Tak ma chyba Lilla. Ja już bym chciała chodzić, a potem do pracy, do ludzi- byle szybciej. Chociaż boję się tego. A co będzie jak nie dam rady?? Wiem, wiem muszę cierpliwie czekać, ąle już o tym myślę.

Droga Jasmar! Patrząc na Twój niebieski opis tp połamałaś się stosunkowo niedawno! Nie dziw się, że jeszcze nie jesteś na chodzie! Nie dziwię się, że łapiesz doły, bo to normalne. Powiem Ci tylko, że ja po dwóch miesiącach od złamania byłam jeszcze w ciężkim gipsie i czułam się potwornie wyizolowana od świata. Jak się później okazało nosiłam gips jeszcze przez kolejne 2 miesiące (lekki).Po upływie 182 dni wróciłam do pracy, bo nie miałam innego wyjścia (leczenie nie jest zakończone). Dodam jeszcze, że w sierpniu też mi się przytrafił zabieg w znieczuleniu ogólnym. Z nadmiaru czasu postanowiłam się solidnie przebadać i wyszło coś co wymagało interwencji. W związku z czym wiem, że taka kumulacja wydarzeń medycznych nie wpływa pozytywnie na psyche. Wykorzystaj w pełni ten czas, który masz na leczenie, rehabilituj nogę i myśl pozytywnie a doły muszą być, bo nie są to sytuacje zwyczajne, kiedy boli a końca nie widać....Trzymaj się i zrastaj się dzielnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

jasmar wrote:

CZy to może być taki z marketu czy z jakiegoś sklepu ze sprzętem rehabilitacyjnym??

Normalny z marketu.

A co z obciążeniem stopy?? Kupić sobie jakiś lepszy czy taki najprostszy?? Nigdy na takim nie pedałowałam, w lecie jeżdżę na wsi na zwykłym składaku!!!

Kazdy rowerek nawet prościutki ma obciążenie.Ale tu nie chodzi o obciążenia tylko o stopnie zgięcia srawu skokowego i kolanowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
alawpr wrote:
jasmar wrote:
CZy to może być taki z marketu czy z jakiegoś sklepu ze sprzętem rehabilitacyjnym??
Normalny z marketu.
A co z obciążeniem stopy?? Kupić sobie jakiś lepszy czy taki najprostszy?? Nigdy na takim nie pedałowałam, w lecie jeżdżę na wsi na zwykłym składaku!!!
ja mam zwykły rowerek z obciążeniem do 10..
po pierwszej operacji jakos po 5miesiącach zaczełam jezdzic tak ze:
rozgrzewka 5min na obciażeniu1
nastepnie 4min na obc.2 3min.obc.3 2min.obc.4 i 1min.obc.5 i juz zdychałam a pozniej z powrotem czyli 1min na5 2min na 4 3 min. na 3 itd.. razem wychodziło mi pół godz.

teraz niestety wzystko zaczyna sie od początku i jezdze na rowerze ale bez obciążania na 0 jezdze co dzien po 10/15min.. a za jakis miesiąc moze dwa pojde sobie popływac bo ponoc to tez dobre
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
Teraz gdy byłam w szpitalu było nas 4.Ja z gipsem,dziewczyna po operacji i 2 dziewczyny na rshabilitacji.Rano na obchodzie zawsze są rechabilitanci, którzy później przychodzą i rechabilitują leżące a osoby chodzące zabieraja na sale reh. Przy wypisie mam zawsze zalecenia od rehabilitantów.Każą cwiczyc mimo iz mam nogę w gipsie.Więc można!!! I jak czytam że lekarze maja w d...pie rehabilitacje swych podopiecznych to szlak trafia.
Mnie w Piekarach rehabilitant poświęcił 5 no góra 10 min- jedno przejście korytarzem do połowy!!, i na sali pokazał mi dwa ćwiczenia co mam robić w domu i tyle. I poszedł do następnych, bo miał ich cały oddział i to cięższych przypadków niż mój np. po biodrach itp.
Na wypisie ze szpitala mam tylko napisane "chodzenie w asekuracji kul łokciowych ze stopniowym wzrastającym obciążeniem kończyny operowanej". Jak pytałam o to obciążanie to jeszcze rehabilitant powiedział, że do niewielkiego uczucia bólu. I tyle. Tak to jest z tą polską służbą zdrowia. Dobrze, że tu można się doradzić i dopytać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
alawpr wrote:
Teraz gdy byłam w szpitalu było nas 4.Ja z gipsem,dziewczyna po operacji i 2 dziewczyny na rshabilitacji.Rano na obchodzie zawsze są rechabilitanci, którzy później przychodzą i rechabilitują leżące a osoby chodzące zabieraja na sale reh. Przy wypisie mam zawsze zalecenia od rehabilitantów.Każą cwiczyc mimo iz mam nogę w gipsie.Więc można!!! I jak czytam że lekarze maja w d...pie rehabilitacje swych podopiecznych to szlak trafia.
Mnie w Piekarach rehabilitant poświęcił 5 no góra 10 min- jedno przejście korytarzem do połowy!!, i na sali pokazał mi dwa ćwiczenia co mam robić w domu i tyle. I poszedł do następnych, bo miał ich cały oddział i to cięższych przypadków niż mój np. po biodrach itp.
Na wypisie ze szpitala mam tylko napisane "chodzenie w asekuracji kul łokciowych ze stopniowym wzrastającym obciążeniem kończyny operowanej". Jak pytałam o to obciążanie to jeszcze rehabilitant powiedział, że do niewielkiego uczucia bólu. I tyle. Tak to jest z tą polską służbą zdrowia. Dobrze, że tu można się doradzić i dopytać.
Mnie nawet nie nauczyli chodzić na kulach czy nawet dać teoretyczny instruktaż w tym temacie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
jasmar wrote:
Damira wielkie dzięki za pokrzepiające słowa. Mam do Ciebie też pytanko-czy wróciłaś już do pracy i jak to było bez kul. No chyba, że praca siedząca?? Tak ma chyba Lilla. Ja już bym chciała chodzić, a potem do pracy, do ludzi- byle szybciej. Chociaż boję się tego. A co będzie jak nie dam rady?? Wiem, wiem muszę cierpliwie czekać, ąle już o tym myślę.
Droga Jasmar! Patrząc na Twój niebieski opis tp połamałaś się stosunkowo niedawno! Nie dziw się, że jeszcze nie jesteś na chodzie! Nie dziwię się, że łapiesz doły, bo to normalne. Powiem Ci tylko, że ja po dwóch miesiącach od złamania byłam jeszcze w ciężkim gipsie i czułam się potwornie wyizolowana od świata. Jak się później okazało nosiłam gips jeszcze przez kolejne 2 miesiące (lekki).Po upływie 182 dni wróciłam do pracy, bo nie miałam innego wyjścia (leczenie nie jest zakończone). Dodam jeszcze, że w sierpniu też mi się przytrafił zabieg w znieczuleniu ogólnym. Z nadmiaru czasu postanowiłam się solidnie przebadać i wyszło coś co wymagało interwencji. W związku z czym wiem, że taka kumulacja wydarzeń medycznych nie wpływa pozytywnie na psyche. Wykorzystaj w pełni ten czas, który masz na leczenie, rehabilituj nogę i myśl pozytywnie a doły muszą być, bo nie są to sytuacje zwyczajne, kiedy boli a końca nie widać....Trzymaj się i zrastaj się dzielnie!
Lilla wielkie dzięki. Choć to że połamałam się niedawno dla mnie brzmi dziwnie- ta już dwa i poł miesiąca!!!!!!!!!!!! A z tą kumulacją tak wyszło- wszyscy mi wmawiali, że jak już jestem na L4 to lepiej zrobić ze sobą porządek, bo potem jak wrócę do pracy to się nie zdecyduję. Ja tez to wiem, więc działam. A te doły to myślałam, że już opanowałam. Ależ się myliłam-te ostatnie dwa dni były okropne.
Lilla czy Ty po powrocie do pracy za jakiś czas znów brałaś L4-czy dopiero co wróciłaś do pracy??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
alawpr wrote:
Gdy leżałam w szpitalu ,chodziły dziewczyny na rehabilitację.2 razy po 2 godz.,później miały wiczyc co godzinę juz na sali lub w domu minimum po 15 min.Wszystkie które rano wstawały miały problemy z rozruszaniem stawów.
Witaj Alawpr jak to miło Cię ............ poczytać!!
Kurczę czemu ja nie mam tej rehabilitacji. Już się o to dwa razy pytałam lekarza, a on że nie ma potrzeby- ja tego nie rozumiem?? Czy wystarczy to co robię w domu. Przecież ja nie fachowiec w tej dziedzinie. A moze wykombinować sobie coś prywatnie, bo na tej Głupi NFZ chyba nie ma co liczyć??
JASMAR ja chodziłam przez jakies 8miesięcy do jednego lekarza który równiez nie chciał mi wypisac rehabilitacji nie rozumiałam dlaczego i wszyscy moi znajomi dziwili sie ze nie mam reh.. jednak stwierdziłam ze jesli lekarz tak twierdzi no to chyba tak ma byc..
jednak po 8 miesiącach poszłam prywatnie do innego lekarza i co sie okazało????? ze od 4miesiecy mam staw rzekomy, brak zrostu i natychmiast rehabilitacja czyli: pole magnetyczne,laser i cwiczenia z trenerem..
było znacznie lepiej zaczełam lepiej chodzic czułam znaczną poprawe. na reh. jezdziłam co dzien oprócz tego trzy razy w tyg jedziłam na reh prywatnie i w domu cwiczyłam ze dwa razy... jednak wszystko sie spierniczyło jak dowiedziałam sie ze mam peknieta płytke nie wiem kiedy to pekniecie nastepiło strasznie bolała mnie noga ból nie do wytrzymania nawet jej ruszyc nie mogłam.. teraz po operacji znów zaczynam wszystko od nowa zostałam przy tym lekarzu do którego chodziłam prywatnie ale oprócz tego bede jezdzic na kontrole do tego który mnie operował zdjecie rtg bede miała dopiero pod koniec październ. i od jutra zaczynam pierwsze reh po operacji.. mam nadzieje ze tym razem sie uda!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Jasmar Kochana to ty możesz smigac !!

Teoretycznie. Praktycznie ciągnę się jak frankenstein. Lepiej kicałam na jednej nodze, teraz minutę przykładam nogę do podłogi, patrzę czy dobrze, próbuję i dopiero mały kroczek. Ale mam nadzieję że będzię coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Jasmar Kochana to ty możesz smigac !!

Teoretycznie. Praktycznie ciągnę się jak frankenstein. Lepiej kicałam na jednej nodze, teraz minutę przykładam nogę do podłogi, patrzę czy dobrze, próbuję i dopiero mały kroczek. Ale mam nadzieję że będzię coraz lepiej.

Kochana ,pewnie że bedzie lepiej.Cwicz a zobaczysz ,ze będziesz miała rezultaty fantastyczne.Ja czeka na przykładanie stopy jak na cud.A ty juz to robisz ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Lilla wielkie dzięki. Choć to że połamałam się niedawno dla mnie brzmi dziwnie- ta już dwa i poł miesiąca!!!!!!!!!!!! A z tą kumulacją tak wyszło- wszyscy mi wmawiali, że jak już jestem na L4 to lepiej zrobić ze sobą porządek, bo potem jak wrócę do pracy to się nie zdecyduję. Ja tez to wiem, więc działam. A te doły to myślałam, że już opanowałam. Ależ się myliłam-te ostatnie dwa dni były okropne.
Lilla czy Ty po powrocie do pracy za jakiś czas znów brałaś L4-czy dopiero co wróciłaś do pracy??
Do pracy wróciłam formalnie 25.07. Piszę formalnie, bo od razu poszłam na urlop zaległy i bieżący, żeby przedłużyć okres leczenia. Było to ściśle uzgodnione z ortopedą i tylko na tej nieformalnej umowie między nami, że idę na urlop mi dał zgodę. Podobną dyskusję odbyłam z lekarzem medycyny pracy plus wybitnie "przybiurkowy" charakter pracy. Fizycznie do pracy wróciłam 3.09. Na kolejne zwolnienie mogę iść dopiero po upłuwie 60 dni od powrotu. Wynika to z tego, że przysługuje Ci 182 dni na to samo zachorowanie i musi uplynąć 60 dni aby iść ponownie na tą samą chorobę. W moim przypadku te 60 dnie jest liczone od 25 lipca. Narazie męczę się, dojeżdżam i pracuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...