Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

jasmar wrote:

Maglo jak czytam coś takiego to nie mogę uwierzyć. Ja bym chyba jeszcze musiała się leczyć w psychiatryku.

Ja też,ale najpierw a afekcie rąbneła bym swego doktorka !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasmar.....powoli....nie szalej. Stawiaj nogę ale asekuruj się kulami. Mnie na początku bardzo bolałą cała stopa, czułam każdą drobną nierówność podłoża...to minie...cierpliwośći i powolutku. Ja do pracy wróciłam a mam trochę siedzącą więcej stojącą, nie jest źle, uwierz mi :) ....O rehabilitację sama się upomniałam, lekarz też mi nie proponował, upieraj się i już, w końcu to Twoja noga! Znajoma załatwiła sobie po znajomości pobyt na oddziale rehab. i to jest najlepsza opcja, tylko tu bez znajomości ni rusz. Trzymaj się, kopnij doły, będzie dobrze :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Piszecie "pójdę" na rehabilitację czy basen. A mnie to trzeba wozić! Ja sama nie daję rady. Czy Wy tez macie pomoc czy może ja taka du... nie daje rady??

Wszędzie wozi mnie mąż a potem kustykam z gipsem i kulami.Nie posiadam wózka .Prawde mówiąc u mnie jest inna sytuacja niz u ciebie ,bo ja z gipsem a ty bez.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Piszecie "pójdę" na rehabilitację czy basen. A mnie to trzeba wozić! Ja sama nie daję rady. Czy Wy tez macie pomoc czy może ja taka du... nie daje rady??

No kochana w okresie rekonwalescencji wszystkie jesteśmy jak brytyjskie królowe i trzeba nas wozić a najlepiej nosić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Maglo jak czytam coś takiego to nie mogę uwierzyć. Ja bym chyba jeszcze musiała się leczyć w psychiatryku.
no tez czasami sobie mysle czy nie odwiedzic psychiatryk..
i nie którzy mysla ze to "TYLKO ZŁAMANA NOGA"
mi lekarz przy drugiej operacji (a miałam w innym szpitalu niz tą pierwsza)
powiedział ze przedłużyłam sobie leczenie o rok a nawet i wiecej..

i jak tu nie miec doła :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malgo85 wrote:
jasmar wrote:
Maglo jak czytam coś takiego to nie mogę uwierzyć. Ja bym chyba jeszcze musiała się leczyć w psychiatryku.
no tez czasami sobie mysle czy nie odwiedzic psychiatryk..
i nie którzy mysla ze to "TYLKO ZŁAMANA NOGA"
mi lekarz przy drugiej operacji (a miałam w innym szpitalu niz tą pierwsza)
powiedział ze przedłużyłam sobie leczenie o rok a nawet i wiecej..

i jak tu nie miec doła :(
Małgo85 ,precz z dołami!! bedzie Ok ,tylko troszke później.Ja musze policzyc ale podejrzewam że zostałam mistrzynią gipsu długiego.Jak do tego dodac zastrzyki to mega-mistrzynią.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

ojacie wrote:

alawpr no ja właśnie jak mi wyjęli nie cierpiałam, nawet nic nie chciałam przeciwbólowego, na drugi dzień łaziłam po korytarzu i luzik, dopiero po ok tyg ten ból się zaczął

Ojacie. mnie by ten ból zaniepokoił. Ja miałam wyjętą śrubę z więzozrostu 14.09. i lekarz powiedział- może trochę boleć przy ruszaniu oraz rana-nic więcej. Ta śruba nie była w kości tylko blokowała staw skokowy i miała za zadanie zregenerować uszkodzone więzadła. Po wyjęciu można ruszać stawem(teoretycznie) bo praktycznie trzeba rozćwiczyć przykurczone ścięgna itp. i to może boleć!! Skonsultuj to koniecznie, bo wydaje mi się to niepokojące. Co do obrzęku nogi to jak się chodzi-choćby troszkę- to puchnie. Moją w szpitalu się zachwycali, że nie ma obrzęku(bo cały czas leżałam) a w domu trochę przeszłam-tylko do kibelka i co?? Jest juz buła z nogi. Ale to chyba normalne bo rano jest całkiem, całkiem.

Dokładnie, w szpitalu nie boli, bo się leży. Zastanawiam się, chciałabym wrócić do pełnej sprawności, czasami idę na spacer szybszym tempem i nagle staję, bo tak mnie boli, zaczynam kuśtykać. Inaczej boli kiedy się rozciąga ścięgna, a inaczej kiedy czuję całą kość :/ Może za szybko próbuję dojść do siebie, czasami chodzę godzinę po lesie po górach, mimo bólu, a wieczorem jest wtedy masakra. Z drugiej strony jak inaczej rehabilitować nogę? Sorry, ale nie wierzę wyłącznie w cudowne działanie pola magnetycznego albo laseru, jeśli ścięgna są przykurczone to trzeba je rozruszać i jasne, że to boli. No, ale kość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
malgo85 wrote:
kochani dzis zauwazyłam ze chora noga w srodku mi tak jak by pulsuje.. nie smiac mi sie tu..
hehe moze to normalne typowo mi pulsuje jak jeszcze włoze na nia reke to juz w ogole czuje to pulsy.. od czego to????
malgo85 wydaje mi sie ,ze to jakiś mięśnień lub nerw.Nie ma co denerwowac się .Dobrze że nie boli.
może to również być jakas tętnica która czujesz pod reką
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Dzięki Aga-ka juz myślałam, że tylko ja taka głupia i psychicznie nie daje rady. Za dużo o tym myślę. Ale jak tu nie myśleć skoro tak dokucza brak chodzenia. Ja ryczałam, że chcę juz na dwór i do sklepu i do ludzi. A jak mąż powiedział, że weźmie mnie na wózku to ryczałam, że tak nie chcę, tylko na własnych nogach. Jak dobrze że mi już przeszło.

nie kochana nie tlyko tymasz te doły. To niestety ale normalne miejmy tlkyo nadzijeę ze będą nas dopadać coraz rzadziej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Jasmar rowerek jest bardzo dobry.Jak masz mozliwośc zakupu to sie nie zastanawiaj.

CZy to może być taki z marketu czy z jakiegoś sklepu ze sprzętem rehabilitacyjnym??

Normalny z marketu.

ja tez mam taki zwykły za jakieś 200zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malago nic się nie martw. Miałem podobny wypadek tylko na motorze. Przy zderzeniu myślałem, że jest po mnie, bo jeszcze zapinka od kasku mnie pociągła. Wylądowałem na środku ulicy i myślałem co mi jest. Po kilku minutach wielki ból... :/ Też na początku myślałem, że nie dam sobie z tym rady, a i teraz nie jest mi łatwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

elam85 wrote:

Witaj Alawpr. Fajnie że lekarz tak szybko zareagował i robi wszystko w kierunku przyspieszenia zrostu. Napewno wszystko bedzie ok i będzie postępować zrościk do przodu bo jak mówiłaś to wcześniej było już widać go na rtg. Szkoda tylko że nie wszędzie lekarze są tak zaradni i tylko każą czekać i rozkładają ręce.

Powiem Ci elam85 że widziałam swoje zdjęcie i teraz też jest zrościk naprawdę solidny,w pierwszej chwili myślałam ,że to nie moje zdjęcie bo nie było widac górnego złamania, tylko dolne przeswituje jeszcze w kilku miejscach.

Jeżeli zrościk jest już solidny i widoczny to teraz po tym zabiegu może być już tylko lepiej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
jasmar wrote:
Piszecie "pójdę" na rehabilitację czy basen. A mnie to trzeba wozić! Ja sama nie daję rady. Czy Wy tez macie pomoc czy może ja taka du... nie daje rady??
No kochana w okresie rekonwalescencji wszystkie jesteśmy jak brytyjskie królowe i trzeba nas wozić a najlepiej nosić!
A już myślałam, że tylko ja taka niezdara nie potrafię sama sobie gdzieś dojechać.
To przynajmniej mnie pocieszyliście. A to, że bez gipsu, to myślę znaczenie przy podróżowaniu do szpitala ma niewielkie - ktoś jest potrzebny do pomocy jak się skacze na jednej nodze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ojacie wrote:

jasmar wrote:

ojacie wrote:

alawpr no ja właśnie jak mi wyjęli nie cierpiałam, nawet nic nie chciałam przeciwbólowego, na drugi dzień łaziłam po korytarzu i luzik, dopiero po ok tyg ten ból się zaczął

Ojacie. mnie by ten ból zaniepokoił. Ja miałam wyjętą śrubę z więzozrostu 14.09. i lekarz powiedział- może trochę boleć przy ruszaniu oraz rana-nic więcej. Ta śruba nie była w kości tylko blokowała staw skokowy i miała za zadanie zregenerować uszkodzone więzadła. Po wyjęciu można ruszać stawem(teoretycznie) bo praktycznie trzeba rozćwiczyć przykurczone ścięgna itp. i to może boleć!! Skonsultuj to koniecznie, bo wydaje mi się to niepokojące. Co do obrzęku nogi to jak się chodzi-choćby troszkę- to puchnie. Moją w szpitalu się zachwycali, że nie ma obrzęku(bo cały czas leżałam) a w domu trochę przeszłam-tylko do kibelka i co?? Jest juz buła z nogi. Ale to chyba normalne bo rano jest całkiem, całkiem.

Dokładnie, w szpitalu nie boli, bo się leży. Zastanawiam się, chciałabym wrócić do pełnej sprawności, czasami idę na spacer szybszym tempem i nagle staję, bo tak mnie boli, zaczynam kuśtykać. Inaczej boli kiedy się rozciąga ścięgna, a inaczej kiedy czuję całą kość :/ Może za szybko próbuję dojść do siebie, czasami chodzę godzinę po lesie po górach, mimo bólu, a wieczorem jest wtedy masakra. Z drugiej strony jak inaczej rehabilitować nogę? Sorry, ale nie wierzę wyłącznie w cudowne działanie pola magnetycznego albo laseru, jeśli ścięgna są przykurczone to trzeba je rozruszać i jasne, że to boli. No, ale kość?

Ojacie! A nie przeciążasz za bardzo tej nogi????. Godzina spaceru, po dworze, lesie czy górach??? To jesteś chojrak. Ja tylko troszkę po domu, a i tak pod wieczór puchnie. Więc nie dziw się Twojej nóżce, że się buntuje i boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
LillaKorn wrote:
jasmar wrote:
Piszecie "pójdę" na rehabilitację czy basen. A mnie to trzeba wozić! Ja sama nie daję rady. Czy Wy tez macie pomoc czy może ja taka du... nie daje rady??
No kochana w okresie rekonwalescencji wszystkie jesteśmy jak brytyjskie królowe i trzeba nas wozić a najlepiej nosić!
A już myślałam, że tylko ja taka niezdara nie potrafię sama sobie gdzieś dojechać.
To przynajmniej mnie pocieszyliście. A to, że bez gipsu, to myślę znaczenie przy podróżowaniu do szpitala ma niewielkie - ktoś jest potrzebny do pomocy jak się skacze na jednej nodze.
Ja też jestem dowożona na swoje zabiegi. Każdy z nas połamanych potrzebuje pomocy i nie ma się co wstydzić. Wiadomo że my pragniemy już tej samodzielności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Wyspiarz czy Ty po wyjęciu żelastwa chodzisz już bez kul?? I jak Ci się chodzi- boli czy co??

Po mieszkaniu, chodzę bez kul, jak idę do miasta biorę jedna kulę dla pewności, boleć nie boli, tylko, czuję staw przy chodzeniu, ścięgno achilesa sztywne jeszcze, nieraz lekko zaboli, po całym dniu noga jest spuchnieta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasmar, badz cierpliwa, połamałaś się dopiero 2 i pół miesiąca temu, poczekaj jeszcze ze 2-3 miesiace i będzie lepiej. Sam miałem po dwóch miesiacach dośc chodzenia o kulach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyspiarz dzięki za dobre rady. Teoretycznie wiem, że trzeba uzbroić się w cierpliwość i że wszystko u mnie zmierza do dobrego(oby). Ale w takim dniu jak miałam wczoraj i w piątek to żadne argumenty mojego męża i dzieci do mnie nie trafiały. A dziś już stwierdzili, że mi lepiej-trochę pomarudziłam żeby się pouczyli itpd. No i też chciałam na komputer-wczoraj stwierdziłam, że tego głupiego komputera mi nie trzeba. Więc sama widzę że kryzys psychiczny minął. Oby na barrrrrrdzo długo. Czego innym też życzę - jak najmniej albo wcale ryczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Ale cisza i spokój. Pewnie wszyscy patrzyli na mecz Polek. Szkoda, że się nie udało wygrać.

Niektórzy łapali witaminę "D". Piękny dzień dzisiaj u nas i niezwykle ciepły wieczór!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
jasmar wrote:
Ale cisza i spokój. Pewnie wszyscy patrzyli na mecz Polek. Szkoda, że się nie udało wygrać.
Niektórzy łapali witaminę "D". Piękny dzień dzisiaj u nas i niezwykle ciepły wieczór!
No tak tego nie wzięłam pod uwagę, bo ja nigdzie nie wychodzę, chyba że do lekarza.
A dzień faktycznie był piękny- moja dzieciarnia też jeszcze na podwórku(zaraz pewnie wrócą) i zacznie się sajgon.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to dziś jestem natarczywa-ale znów mam pytanko.

Czy ktoś z WAS był u lekarza orzecznika w ZUS-ie-czy mogą mi zabrać L4 lub podważyć jego zasadność i stwierdzić, że nadaję się do pracy-nie bardzo to widzę???????????. O co pyta taki lekarz???Proszę o jakieś wskazówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
LillaKorn wrote:
jasmar wrote:
Ale cisza i spokój. Pewnie wszyscy patrzyli na mecz Polek. Szkoda, że się nie udało wygrać.
Niektórzy łapali witaminę "D". Piękny dzień dzisiaj u nas i niezwykle ciepły wieczór!
No tak tego nie wzięłam pod uwagę, bo ja nigdzie nie wychodzę, chyba że do lekarza.
A dzień faktycznie był piękny- moja dzieciarnia też jeszcze na podwórku(zaraz pewnie wrócą) i zacznie się sajgon.
.
Siedząc w domu w wysokim ciężkim gipsie dostawałam kota. Po przełożeniu mnie w gips lekki starałam się wychodzić każdego dnia. Wyglądało to tak, że mąż mnie podwoził na ławeczkę w na nadmorskim bulwarze i nazywalo się to spacerem niemniej zabijało ponurą egzystencję domową. Tobie też gorąco polecam inne wyjścia niż do lekarza oczywiscie jak wygoisz swoje cięcia na brzuchu. Powiem Ci, że starałam sobie wynaleźdź cel np. odwiedziny u koleżanki czy jakiś sprawunek w ostateczności ławeczkę żeby nie zostać w domu. Kawka w knajpie z nogą na drugim krzesełku też bywała bezcenna. W weekand majowy cieszyłam się jak fredka, że mogę pomimo gipsu pojechać na majówkę na półwysep i poczuć powiem wolności, że choć dowieziona i o kulach mogę odjechać tak daleko od domu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Ja to dziś jestem natarczywa-ale znów mam pytanko.
Czy ktoś z WAS był u lekarza orzecznika w ZUS-ie-czy mogą mi zabrać L4 lub podważyć jego zasadność i stwierdzić, że nadaję się do pracy-nie bardzo to widzę???????????. O co pyta taki lekarz???Proszę o jakieś wskazówki.
Na tym etapie leczenia nie ma opcji, żeby podważyli Twoje L4. Ostatnio na takiej komisji była Witch.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...