Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

LillaKorn wrote:

Dziewczyny obawiam się, że Kasia bez wspomagania innych osob sobie nie poradzi inaczej ponownie zaszkodzi swojej nodze.

Ja też tak myślę.Nie wyobrażam sobie tego. Kasia!!!! musisz zorganizowac jakąś grupę wsparcia,znajomi itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Czumu nie udało Ci się ze zwolnieniem. Ja nie mam ani dnia przerwy-wypłata w terminie(już Ci to pisałam). Lekarz nie chciał Ci dać czy co????MUSI Ci to mąż załatwić w poniedziałek. MUSI!!!!!

Kasia ze zwolnieniem to nie żarty. Czemu to zaniedbaliście?????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beatko gratulacje, że Ty już bez gipsu i bez zastrzyków. A jak chodzisz?? Dwie kule czy jedna??. A z tymi zastrzykami to nie zależy od gipsu-ja mam nadal zastrzyki-może odstawią mi pod koniec października, jak pójde do kontroli.

A jeszcze jedno-ide w środę prywatnie do rehabilitantki. Ciekawe co wymyśli- dużo sobie obiecuję po tej wizycie. Oczywiście dam znać co mi robiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

LillaKorn wrote:

Dziewczyny obawiam się, że Kasia bez wspomagania innych osob sobie nie poradzi inaczej ponownie zaszkodzi swojej nodze.

Ja też tak myślę.Nie wyobrażam sobie tego. Kasia!!!! musisz zorganizowac jakąś grupę wsparcia,znajomi itp...

A może mama Kasi wzięła by dzieci(albo chociaż młodsze dziecko) do siebie Wiem, że to też jest trudne, ale też już to przerabiałam-dziecko tydzień u babci a na weekend w domu. Tęskni się bardzo, ale czesem to jedyne wyjście. A może teściowa pomoże z drugim. Wiem, wiem jakie są teściowe. Aleeeee. Musi Kasia coś wymyślić i poprosić kogoś o pomoc. To żadna ujma. Choć wiem, że ciężko się prosi, że się nie daje rady. Ale teraz duma do kieszeni i proś nie wstydź się tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora. Wielkie dzięki za informacje. Ja jestem miesiąc po Tobie i mam nadzieję, że za miesiąc to ja napiszę-nie puchnie, lepiej się rusza, nie boli itpd. A Tobie życzę wytrwałości i abys nam przekazywała coraz lepsze wieści-ja będę tego oczekiwać, co Ty juz osiągnęłaś-to ja za miesiąc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Och ,Jasmar to gratulacje,napewno rehabilitant ci pomoże.

Dzięki Alawpr Wprawdzie to cała wyprawa-30km-bo to znajoma mojej koleżanki (jej syna-15lat-postawiła w kwietniu na nogi, a miał już zespół sudecka, po skręceniu kostki 5 tygodni w gipsie udowym-powiedziała, że chyba jakiś debil mu ten gips zalecił). Więc liczę, że powie mi czy dobrze ćwiczę, pokaże nowe ćwiczonka, rozmasuje nogę, czy może jeszcze coś. Zobaczę i opowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Mam też nadzieje ,że Witch sie też odezwie do nas.Bo jeśli pamięc mnie nie zawodzi to też ona miała byc u swego orto.

Kurczę nie wydaje mi się, żeby Witch będąc w domu nie dała znaku. Nawet jak czuje się bardzo źle, to tylko by napisała, że się rozłożyła np przez grypę czy coś takiego. A ona tak nagle i tajemniczo nie dokończyła co u niej i się nie odzywa. CZy Wy też macie takie wrażenie jak ja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Och ,Jasmar to gratulacje,napewno rehabilitant ci pomoże.

Dzięki Alawpr Wprawdzie to cała wyprawa-30km-bo to znajoma mojej koleżanki (jej syna-15lat-postawiła w kwietniu na nogi, a miał już zespół sudecka, po skręceniu kostki 5 tygodni w gipsie udowym-powiedziała, że chyba jakiś debil mu ten gips zalecił). Więc liczę, że powie mi czy dobrze ćwiczę, pokaże nowe ćwiczonka, rozmasuje nogę, czy może jeszcze coś. Zobaczę i opowiem.

Jakoś dojedziesz te 30 km,bo warto!!I chyba miała rację bo gips udowy przy skręceniu kostki to bardzo duża przesada. Ale same wiemy ,że są lekarze i pseudo-lekarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Mam też nadzieje ,że Witch sie też odezwie do nas.Bo jeśli pamięc mnie nie zawodzi to też ona miała byc u swego orto.

Kurczę nie wydaje mi się, żeby Witch będąc w domu nie dała znaku. Nawet jak czuje się bardzo źle, to tylko by napisała, że się rozłożyła np przez grypę czy coś takiego. A ona tak nagle i tajemniczo nie dokończyła co u niej i się nie odzywa. CZy Wy też macie takie wrażenie jak ja?

Stawiam na szpital.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dzien dzisiejszy chodze o 2 kulach i jeszcze przez tydzien nie wolno mi obciążać nogi. Nie powinnam na czasmi próbuje sobie delikatnie obciązyc noge - nic nie boli. Na reszte poczekam do 9 piatku.

I wiecie co zrobiłam? Mierzyłam do jakich butow mi sie noga zmieści. Stopa opuchnieta i mam niewielki wybór. Ale przy mierzeniu nie odpuściłam sobie 9 cm szpilek. I okazało sie ze tutaj stpie nic nie przeszkadzało, hahahaha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

alawpr wrote:

Ja czekam na swoją kolej 26 października. Na samą myśl już delirka mną telepie.

Jest szansa na pozbycie się pancerzyka czy na skrócenie gipsiku rajtara?

A po 26 juz tylko rehabilitacja-jakaż to piękna wizja. Jeszcze tylko trzy tygodnie i już bedziesz wiedzieć co i jak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

alawpr wrote:

Ja czekam na swoją kolej 26 października. Na samą myśl już delirka mną telepie.

Jest szansa na pozbycie się pancerzyka czy na skrócenie gipsiku rajtara?

Mężowi orto powiedział o zdjęciu gipsu i o rehabilitacji.Ale sama wiesz jak to jest ,zdjęcie dopiero prawdę powie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beat(k)a wrote:
Na dzien dzisiejszy chodze o 2 kulach i jeszcze przez tydzien nie wolno mi obciążać nogi. Nie powinnam na czasmi próbuje sobie delikatnie obciązyc noge - nic nie boli. Na reszte poczekam do 9 piatku.
I wiecie co zrobiłam? Mierzyłam do jakich butow mi sie noga zmieści. Stopa opuchnieta i mam niewielki wybór. Ale przy mierzeniu nie odpuściłam sobie 9 cm szpilek. I okazało sie ze tutaj stpie nic nie przeszkadzało, hahahaha
To chyba nie jest tak źle z tą opuchlizną skoro udało Ci się wbić w czółenka. Ja mogłam włożyć stopę tylko w przepastne adidasy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam każdego z tego forum kto ma dzieci... :) Niedosyć, że sami ledwo sobie radzicie to jeszcze o dzieciach nie możecie zapomnieć. Sam mam 15 lat i wiem że to jest duża odpowiedzialność. Macie złote serca, uznanie dla was.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beat(k)a wrote:
Na dzien dzisiejszy chodze o 2 kulach i jeszcze przez tydzien nie wolno mi obciążać nogi. Nie powinnam na czasmi próbuje sobie delikatnie obciązyc noge - nic nie boli. Na reszte poczekam do 9 piatku.
I wiecie co zrobiłam? Mierzyłam do jakich butow mi sie noga zmieści. Stopa opuchnieta i mam niewielki wybór. Ale przy mierzeniu nie odpuściłam sobie 9 cm szpilek. I okazało sie ze tutaj stpie nic nie przeszkadzało, hahahaha
Ale mnie uciszyłaś tymi szpilkami!!!!! czyli nie wszystko stracone.Będzie powrót do normalności.Lalalal!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

beat(k)a wrote:
Na dzien dzisiejszy chodze o 2 kulach i jeszcze przez tydzien nie wolno mi obciążać nogi. Nie powinnam na czasmi próbuje sobie delikatnie obciązyc noge - nic nie boli. Na reszte poczekam do 9 piatku.
I wiecie co zrobiłam? Mierzyłam do jakich butow mi sie noga zmieści. Stopa opuchnieta i mam niewielki wybór. Ale przy mierzeniu nie odpuściłam sobie 9 cm szpilek. I okazało sie ze tutaj stpie nic nie przeszkadzało, hahahaha
Ja nogę troszkę już obciążam-bo miało być stopniowo( wg wypisu ze szpitala). Najgorzej jest rano-noga sztywna i pod wieczór -opuchnięta. Ale dużo nie chodzę. A co to będzie jak wrócę do pracy-trzeba do niej jakoś dojść i tam kilka godzin funkcjonować na nogach. Ale to jeszcze trochę. A co do butów to jeszcze nie mierzyłam- do tej pory kicałam w jednym klapku. A po domu chodzę boso-ewentualnie w skarpetkach. Ale fakt lepiej coś po przymierzać wcześniej, czy wlezie na tę opuchniętą małpę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

LillaKorn wrote:

alawpr wrote:

Ja czekam na swoją kolej 26 października. Na samą myśl już delirka mną telepie.

Jest szansa na pozbycie się pancerzyka czy na skrócenie gipsiku rajtara?

A po 26 juz tylko rehabilitacja-jakaż to piękna wizja. Jeszcze tylko trzy tygodnie i już bedziesz wiedzieć co i jak

Najpierw padnę ze strachu!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
beat(k)a wrote:
Na dzien dzisiejszy chodze o 2 kulach i jeszcze przez tydzien nie wolno mi obciążać nogi. Nie powinnam na czasmi próbuje sobie delikatnie obciązyc noge - nic nie boli. Na reszte poczekam do 9 piatku.
I wiecie co zrobiłam? Mierzyłam do jakich butow mi sie noga zmieści. Stopa opuchnieta i mam niewielki wybór. Ale przy mierzeniu nie odpuściłam sobie 9 cm szpilek. I okazało sie ze tutaj stpie nic nie przeszkadzało, hahahaha
To chyba nie jest tak źle z tą opuchlizną skoro udało Ci się wbić w czółenka. Ja mogłam włożyć stopę tylko w przepastne adidasy.
to nie do konca tak... buty raczej na lato, bez palców i z mocno wykrojonym przodem :) noga puchnie mocno gdy przebywa w pozycji pionowej... Doskonale wiecie na czym polega problem wiec nie bede sie rozpisywac. Żal mi tylko bylo ze nie moglam pokazac mojej fajnej i ruchomej nogi pani doktor od rehabilitacji. Po transporcie do przychodni i dość długim oczekiwaniu w kolejce przed gabinetem noga była wileka jak balon i nie wykazywała checi by cokolwiek ruszać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

A co do butów to jeszcze nie mierzyłam- do tej pory kicałam w jednym klapku. A po domu chodzę boso-ewentualnie w skarpetkach. Ale fakt lepiej coś po przymierzać wcześniej, czy wlezie na tę opuchniętą małpę.

Polecam adidaski na rzepy. Bardzo praktyczne przy dopasowywaniu spuchniętego podbicia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Podziwiam każdego z tego forum kto ma dzieci... :) Niedosyć, że sami ledwo sobie radzicie to jeszcze o dzieciach nie możecie zapomnieć. Sam mam 15 lat i wiem że to jest duża odpowiedzialność. Macie złote serca, uznanie dla was.

Ty też jesteś bardzo dzielnym młodym mężczyzną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Podziwiam każdego z tego forum kto ma dzieci... :) Niedosyć, że sami ledwo sobie radzicie to jeszcze o dzieciach nie możecie zapomnieć. Sam mam 15 lat i wiem że to jest duża odpowiedzialność. Macie złote serca, uznanie dla was.

To piekne słowa w ustach 15-letniego człowieka, że doceniasz to jak sobie radzimy. Mam pytanie czy wcześniej(przed złamaniem nogi) też tak myślałeś? Czy to złamanie zmieniło Ci spojrzenie na te sprawy?. A ja mam teraz więcej czasu dla dzieci, tylko na siedząco-czyli rozmowy, sprawdzenie zadania, odpytanie, czy jakieś gry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
beat(k)a wrote:
Na dzien dzisiejszy chodze o 2 kulach i jeszcze przez tydzien nie wolno mi obciążać nogi. Nie powinnam na czasmi próbuje sobie delikatnie obciązyc noge - nic nie boli. Na reszte poczekam do 9 piatku.
I wiecie co zrobiłam? Mierzyłam do jakich butow mi sie noga zmieści. Stopa opuchnieta i mam niewielki wybór. Ale przy mierzeniu nie odpuściłam sobie 9 cm szpilek. I okazało sie ze tutaj stpie nic nie przeszkadzało, hahahaha
Ja nogę troszkę już obciążam-bo miało być stopniowo( wg wypisu ze szpitala). Najgorzej jest rano-noga sztywna i pod wieczór -opuchnięta. Ale dużo nie chodzę. A co to będzie jak wrócę do pracy-trzeba do niej jakoś dojść i tam kilka godzin funkcjonować na nogach. Ale to jeszcze trochę. A co do butów to jeszcze nie mierzyłam- do tej pory kicałam w jednym klapku. A po domu chodzę boso-ewentualnie w skarpetkach. Ale fakt lepiej coś po przymierzać wcześniej, czy wlezie na tę opuchniętą małpę.
Ja się śmieję,że zostaną tylko buty męża .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

to nie do konca tak... buty raczej na lato, bez palców i z mocno wykrojonym przodem :) noga puchnie mocno gdy przebywa w pozycji pionowej... Doskonale wiecie na czym polega problem wiec nie bede sie rozpisywac. Żal mi tylko bylo ze nie moglam pokazac mojej fajnej i ruchomej nogi pani doktor od rehabilitacji. Po transporcie do przychodni i dość długim oczekiwaniu w kolejce przed gabinetem noga była wileka jak balon i nie wykazywała checi by cokolwiek ruszać.

Wiesz, zadziałał automatyzm w myśleniu jak szpilki to czółenka. Ja najpierw ćwiczyłam adidasy potem sandałki, gdzie można było regulować paski. Cóż moje chodzenie bez gipsu zaczęło się w lecie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...