Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

marchewka wrote:
Aurora wrote:
marchewka wrote:
jesteś leczona cudem i wiarą tak samo jak ja,
ale może jednak się uda?
Marchewko, czytałam o Twoim przypadku i szczerze Tobie współczuję tych perypetii ale może teraz wreszcie będzie dobrze? Trzeba mimo wszystko wierzyć, choć to trudne.
czyli jednak płytkowcy się zrastają ;-)?
Tak na to wychodzi ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

dotarłam,ale nie obyło sie bez zamotania.Zabrałam z kuchni proszki w wrociłam do pokoju ,zapominając że trzeba jeszcze popic.Więc znow do kuchni i tam pomyslałam,ze polkne jeszce na puchniecie nogi ,ale oczywiscie diabel ogonem przykrył. A wszystko dzieje sie w tempie ślimaka. więc ,,biegnę''do sypialni ,a tam nie ma więc ,,biegne'' do kuchni.Oczywiscie leżą na oczach tylko ja slepa. Napakowałam sobie teraz wszystkiego w kieszenie i mam nadzieje ,że juz nic mi nie bedzie potrzebne.

Ja Ciebie podziwiam bo jak ja mam mieć ręce zajęte to myk na wózek i po najmniejszej linii oporu ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

alawpr wrote:

dotarłam,ale nie obyło sie bez zamotania.Zabrałam z kuchni proszki w wrociłam do pokoju ,zapominając że trzeba jeszcze popic.Więc znow do kuchni i tam pomyslałam,ze polkne jeszce na puchniecie nogi ,ale oczywiscie diabel ogonem przykrył. A wszystko dzieje sie w tempie ślimaka. więc ,,biegnę''do sypialni ,a tam nie ma więc ,,biegne'' do kuchni.Oczywiscie leżą na oczach tylko ja slepa. Napakowałam sobie teraz wszystkiego w kieszenie i mam nadzieje ,że juz nic mi nie bedzie potrzebne.

Ja Ciebie podziwiam bo jak ja mam mieć ręce zajęte to myk na wózek i po najmniejszej linii oporu ...

Nie mam wózka wiec popitalam na jednej nodze. Masakra nic nie mozna ze soba zabrac . Chodze w rzeczach gdzie mam duzo kieszeni. Ale filizanki z kawą nie włoże .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

dotarłam,ale nie obyło sie bez zamotania.Zabrałam z kuchni proszki w wrociłam do pokoju ,zapominając że trzeba jeszcze popic.Więc znow do kuchni i tam pomyslałam,ze polkne jeszce na puchniecie nogi ,ale oczywiscie diabel ogonem przykrył. A wszystko dzieje sie w tempie ślimaka. więc ,,biegnę''do sypialni ,a tam nie ma więc ,,biegne'' do kuchni.Oczywiscie leżą na oczach tylko ja slepa. Napakowałam sobie teraz wszystkiego w kieszenie i mam nadzieje ,że juz nic mi nie bedzie potrzebne.

No jak bym siebie widziała miotającą się po mieszkaniu. Czyli nie tylko ja taka ciapa? Tylko się nie pogniewaj za to "ciapa"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie was jeszcze doczytałem, a teraz już chyba pora iść spać :) Marchewka nie martw się, choć widze, że nie musze Ci tego mówić, bo po twoim stylu pisma winika, że w prawdze nie jesteś szczęśliwa, ale płakać też nie zamierzasz. Pozdrowionka dla Ciebie :) Trzymajcie się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Ja sobie was jeszcze doczytałem, a teraz już chyba pora iść spać :) Marchewka nie martw się, choć widze, że nie musze Ci tego mówić, bo po twoim stylu pisma winika, że w prawdze nie jesteś szczęśliwa, ale płakać też nie zamierzasz. Pozdrowionka dla Ciebie :) Trzymajcie się.

Do jutra PAPA. I daj znać jutro o ocenkach. Piąteczek życze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Ja sobie was jeszcze doczytałem, a teraz już chyba pora iść spać :) Marchewka nie martw się, choć widze, że nie musze Ci tego mówić, bo po twoim stylu pisma winika, że w prawdze nie jesteś szczęśliwa, ale płakać też nie zamierzasz. Pozdrowionka dla Ciebie :) Trzymajcie się.

Pa Albwik ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

o co ty,nie powiedziałam,że oczywiście zapomnialam zabrac picia ,bo i jak, więc wróciłam,żeby tam dokończyc mą eskapadę po proszki.

A ja przelewam do buteleczki-takiej plastykowej po jakimś napoju, zakręcam i w kieszeń albo w zęby. i mam zawsze pod ręką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro chyba nauczyciele nie szykują mi żadnych niespodzianek w postaci kartkówki, ale jak będzie taka możliwość to spróbuje wyłapać jakąś ocenke. Może rano zajrze jak wcześnie wstane i zobacze co u was. Do jutra :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

o co ty,nie powiedziałam,że oczywiście zapomnialam zabrac picia ,bo i jak, więc wróciłam,żeby tam dokończyc mą eskapadę po proszki.

A ja przelewam do buteleczki-takiej plastykowej po jakimś napoju, zakręcam i w kieszeń albo w zęby. i mam zawsze pod ręką.

I tez tak zrobię ,bo ostatnio turlałam po podłodze kulą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Dziś moja noga nie jest skora do współpracy ze mną. Na dzisiejsza noc chyba sobie zaaplikuje proszeczek na sen i będę ja miała z głowy. Niech zołza sama sie morduje a mi da świety spokój.

Ty to masz z tym spaniem. Ja to musze swoje odespać-teraz już mniej ale jeszcze niedawno to potrzebowałam ok.9-10 godzin na dobę. Żadnych na sen nie potrzebuję. No może w szpitalu mi dawali bo kiepsko spałam, ale to ze stresu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

jasmar wrote:

alawpr wrote:

o co ty,nie powiedziałam,że oczywiście zapomnialam zabrac picia ,bo i jak, więc wróciłam,żeby tam dokończyc mą eskapadę po proszki.

A ja przelewam do buteleczki-takiej plastykowej po jakimś napoju, zakręcam i w kieszeń albo w zęby. i mam zawsze pod ręką.

I tez tak zrobię ,bo ostatnio turlałam po podłodze kulą.

Ale przynajmniej skłony ćwiczysz!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

jasmar wrote:

A ja przelewam do buteleczki-takiej plastykowej po jakimś napoju, zakręcam i w kieszeń albo w zęby. i mam zawsze pod ręką.

I tez tak zrobię ,bo ostatnio turlałam po podłodze kulą.

Ale przynajmniej skłony ćwiczysz!!

o ty zero skłonów,sztywna jak patyk jestem z tymi kulami. Doturlam zawsze do miejsca gdzie moge usiąśc i dopiero podnosze. Koszmar! nienawidze tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jak Ty tam tak często zalegasz to się Ci wcale nie dziwię. Mnie też szpital bardzo stresuje. Ale w domu to śpię jak dziecko-nawet jak miałam szynę. A może z gipsem jest gorzej i dlatego masz tak ciężko z tym spaniem???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

To już musisz doczekać aż Ci zdejmą. Ale wtedy odeśpisz za wszystkie czasy.JUŻ NIEDŁUGO :)

Boże, Jasmar jak ja bym chciała,zeby teraz tak sie stało.Najgorsze jest to puchniecie nogi w gipsie .Kazdego wieczoru to samo. Tylko ,ze raz mniej a raz do wycia. Dziś napiernicza i spuchła do granic niewyobrazlnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Ide do kuchni i przytargam sobie jakos lód. Chyba zapakuje to wszystko w jakąs torbę i uczepie u szyji. Wygląd bedzie tragikomiczny,ale potrzeba matka wynalazkow. Pa lecę na porzadną wyprawę.

To na razie bo ja też szykuję się do spania. Bo jutro nie zwlekę się rano do tego Zusu. Dobrej nocki Ala i wielkie dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...