Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

LillaKorn wrote:
Tarpat wrote:
LillaKorn wrote:
Powinnam być zoperowana ale lekarze mnie olali (byłam dwukrotnie kwalifikowana do operacji po czym dwukrotnie inny lekarz podejmował decyzję o odstąpieniu od operacji). Dlatego szczelina się powiększała...Obecnie bez gipsu, bez pelnego zrostu, z odchyleniem od osi kończyny i nogą krótszą.
To chodzisz o kulach nadal ?
Trochę samowolnie chodzę bez. Na zewnątrz nie wychodzę bez męskiej asysty a do pracy dojeżdżam autkiem spod domu pod prackę. Od lekarza mam pozwolenie na chedzenie bez w domu coby ten nędzny zrost nie poszedł się gonić jak upadnę w sposób niekontrolowany.
O kurde trochę nieciekawie ale pewnie ci się zrośnie w pełni niedługo. Życzę ci tego!!!
A tak w ogólę to jak to ci się stało? Ktoś w ciebie wjechał na tych łyżwach ? Też mam od dwóch lat łyżwy ale nie potrafię dobrze na nich jeździć ")
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

DZISIAJ JEST 24 PAźDZIERNIKA. Minął 9 miesiąc od złamania. Okres ciąży minął. Czas na poród!

Lilla u mnie też dziś rocznica. Tyle, że 4 miesiąc. Tortu nie mam. Rumu też nie. A przydałby się do herbatki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Kasieńko pytałaś sie jak to jest z noga w krótkim gipsie i puchnięcie. Zołza puchnie ale juz nie tak jak w dlugim. Sa dni kiedy jest uśpiona i jest rewela , a czasem jak sie obudzi to masakra. Generalnie noge trzymam na podłodze.Na poczatku puchła ale zacisnęłam zęby i powalczyłam. Teraz noga jest na podłodze, normalnie siedze przy stole i zajmuję jedno krzesło a nie dwa.Kolano jeszcze nie współpracuje jak należy ale w szpitalu raz dwa pokażą co dalej robic. Gips krótki jest rewelacyjny bez porównania do długiego. Naprawde mozna wiecej z nim zrobi mimo ,że nie można na nim stawac.

Ala trzymam kciuki za Twój jutrzejszy i nie tylko dzień. A jak już będziesz wiedziała co robić z kolankiem to pisz bo moje też kiepsko "chodzi".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarpat wrote:
O kurde trochę nieciekawie ale pewnie ci się zrośnie w pełni niedługo. Życzę ci tego!!!
A tak w ogólę to jak to ci się stało? Ktoś w ciebie wjechał na tych łyżwach ? Też mam od dwóch lat łyżwy ale nie potrafię dobrze na nich jeździć ")
Jechałam sobie wzdłuż bandy jakiś koleś przecinał mój tor jazdy więc postanowiłam go wyminąć. Zachwiałam się na prawej łyżwie i zamiast uporczywie walczyć o zachowanie równowagi i upaść na 4 litery stawiałm lewą nogę na lód a ona mi się od czuba zewnętrznego wykręciła i nastąpiło złamanie jednej potem drugiej kości. Usłyszałam trzask przypominający łamanie deski i już leżałam jak długa. Potem karetka szpital i leczenia aż do dzisiaj z wiadomym skutkiem....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

aga-ka16 wrote:

LillaKorn wrote:

DZISIAJ JEST 24 PAźDZIERNIKA. Minął 9 miesiąc od złamania. Okres ciąży minął. Czas na poród!

Lilla u mnie też dziś rocznica. Tyle, że 4 miesiąc. Tortu nie mam. Rumu też nie. A przydałby się do herbatki...

Oj dzisiaj przydałaby się nawet flaszka na ten wieczór wspominkowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
aga-ka16 wrote:
LillaKorn wrote:
DZISIAJ JEST 24 PAźDZIERNIKA. Minął 9 miesiąc od złamania. Okres ciąży minął. Czas na poród!
Lilla u mnie też dziś rocznica. Tyle, że 4 miesiąc. Tortu nie mam. Rumu też nie. A przydałby się do herbatki...
Oj dzisiaj przydałaby się nawet flaszka na ten wieczór wspominkowy.
i jak tam?? flaszka już obalona?
oby nastepna rocznica była juz "zdrowsza" od tej ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarpat wrote:
alawpr wrote:
Tarapat to ty szczęściarz jesteś. MI mineło 5 miesięcy i nadal w gipsie.
No nie powiedział bym. Jak bym był szczęściarz to bym w ogóle nogi nie złamał. A jak to jest z obciążaniem nogi? Ja tak od dwóch tygodni lekko podpieram się na tej nodze bo słyszałem żeby przyzwyczajać nogę do chodzenia żeby pracowała normalnie to szybciej się zrośnie.
Pewnie ty masz gips 2 miesiące dłużej bo masz inny rodzaj złamania. A czułeś coś po 3 miesiącach że jeszcze się nie zrosła odczuwałeś jakieś bóle czy coś?
Tarapat nie obciążaj nogi bez pozwolenia lekarza. Można sobie zafundowac na wlasne życzenie zrost rzekomy.Masz racje ,że każde zlamanie jest inne. Nic nie odczuwałam noga nie bolała.Zrost u mnie szedł prawidłowo,ale w pewnym momencie sie zatrzymał.Jutro idę na kontrole do szpitala to może coś pocieszajacego usłyszę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tarpat wrote:

LillaKorn wrote:

Tarpat wrote:

Czemu tak się działo że była większa? Ale teraz już bez gipsu jesteś ? Bo widzę że gips miałaś 5 miesięcy. Nie no u mnie widać za zdjęciu że jest szczelina "chudsza"

Powinnam być zoperowana ale lekarze mnie olali (byłam dwukrotnie kwalifikowana do operacji po czym dwukrotnie inny lekarz podejmował decyzję o odstąpieniu od operacji). Dlatego szczelina się powiększała...Obecnie bez gipsu, bez pelnego zrostu, z odchyleniem od osi kończyny i nogą krótszą.

To chodzisz o kulach nadal ?

Tak bez obciążania.Więc kicam na jednej nodze o kulach ;-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

aga-ka16 wrote:

alawpr wrote:

Kasieńko pytałaś sie jak to jest z noga w krótkim gipsie i puchnięcie. Zołza puchnie ale juz nie tak jak w dlugim. Sa dni kiedy jest uśpiona i jest rewela , a czasem jak sie obudzi to masakra. Generalnie noge trzymam na podłodze.Na poczatku puchła ale zacisnęłam zęby i powalczyłam. Teraz noga jest na podłodze, normalnie siedze przy stole i zajmuję jedno krzesło a nie dwa.Kolano jeszcze nie współpracuje jak należy ale w szpitalu raz dwa pokażą co dalej robic. Gips krótki jest rewelacyjny bez porównania do długiego. Naprawde mozna wiecej z nim zrobi mimo ,że nie można na nim stawac.

Ala trzymam kciuki za Twój jutrzejszy i nie tylko dzień. A jak już będziesz wiedziała co robić z kolankiem to pisz bo moje też kiepsko "chodzi".

Aga jak tylko wróce dam cynk o cwiczeniach. Dzieki za dobre słówka :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Tarpat wrote:

LillaKorn wrote:

Powinnam być zoperowana ale lekarze mnie olali (byłam dwukrotnie kwalifikowana do operacji po czym dwukrotnie inny lekarz podejmował decyzję o odstąpieniu od operacji). Dlatego szczelina się powiększała...Obecnie bez gipsu, bez pelnego zrostu, z odchyleniem od osi kończyny i nogą krótszą.

To chodzisz o kulach nadal ?

Tak bez obciążania.Więc kicam na jednej nodze o kulach ;-(

Gapa jestem ,pytałes sie Lilli, a ja wtrąciłam swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
malgo85 wrote:
Ala z jutrzejszej wizyty przynies nam "tylko" dobre wiesci!!!
powodzenia!!
Na to sie nastawiam. Ale lekki dygot jest. I sama nie wiem czemu??
kazdy ma taki "dygot" przed wizytą.. bądz dobrej mysli napewno bedzie wszystko oki!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

aga-ka16 wrote:

LillaKorn wrote:

DZISIAJ JEST 24 PAźDZIERNIKA. Minął 9 miesiąc od złamania. Okres ciąży minął. Czas na poród!

Lilla u mnie też dziś rocznica. Tyle, że 4 miesiąc. Tortu nie mam. Rumu też nie. A przydałby się do herbatki...

Oj dzisiaj przydałaby się nawet flaszka na ten wieczór wspominkowy.

To kochani na zdrówko wypijmy wapienkiem.!! Za nasze kostninki, aby napływały szerokim strumieniem!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
Tarpat wrote:
O kurde trochę nieciekawie ale pewnie ci się zrośnie w pełni niedługo. Życzę ci tego!!!
A tak w ogólę to jak to ci się stało? Ktoś w ciebie wjechał na tych łyżwach ? Też mam od dwóch lat łyżwy ale nie potrafię dobrze na nich jeździć ")
Jechałam sobie wzdłuż bandy jakiś koleś przecinał mój tor jazdy więc postanowiłam go wyminąć. Zachwiałam się na prawej łyżwie i zamiast uporczywie walczyć o zachowanie równowagi i upaść na 4 litery stawiałm lewą nogę na lód a ona mi się od czuba zewnętrznego wykręciła i nastąpiło złamanie jednej potem drugiej kości. Usłyszałam trzask przypominający łamanie deski i już leżałam jak długa. Potem karetka szpital i leczenia aż do dzisiaj z wiadomym skutkiem....
auuuccc
"ona mi się od czuba zewnętrznego wykręciła i nastąpiło złamanie"
Lila do środka czy na zewnątrz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mówicie żeby lepiej bez pozwolenia lekarza nie obciążać to lepiej nie będę lepiej ten tydzień/dwa poczekać i zobaczyć co powie lekarz. A tak na jednej nodze skakać to chyba można ? Bo po domu nie chce mi się za każdym razem tych kul brać i na jednej nodze skakam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tarpat wrote:

To mówicie żeby lepiej bez pozwolenia lekarza nie obciążać to lepiej nie będę lepiej ten tydzień/dwa poczekać i zobaczyć co powie lekarz. A tak na jednej nodze skakać to chyba można ? Bo po domu nie chce mi się za każdym razem tych kul brać i na jednej nodze skakam.

Tak,poczekaj na pozwolenie lekarza.można sobie tylko pogorszyc. Masz racje ,że obciążanie wpływa na zroscik jakoś tam, ale to lekarz wie w jakim momencie mozna na to sobie pozwolic. Ja łażę po domu o kulach bo inaczej podłoga moja ;-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
a. wrote:
auuuccc
"ona mi się od czuba zewnętrznego wykręciła i nastąpiło złamanie"
Lila do środka czy na zewnątrz?
Do środka z zewnętrznej krawędzi czuba .
auc

A jak pozostali z Was?
Ja na zewnątrz. (rewelacyjny widok musiałam zapewnić)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a. wrote:
LillaKorn wrote:
a. wrote:
auuuccc
"ona mi się od czuba zewnętrznego wykręciła i nastąpiło złamanie"
Lila do środka czy na zewnątrz?
Do środka z zewnętrznej krawędzi czuba .
auc

A jak pozostali z Was?
Ja na zewnątrz. (rewelacyjny widok musiałam zapewnić)
Mój staw skokowy uratował but łyżwiarski, bo złamanie kości piszczelowej nastąpiło na lini konca buta, strzałeczka pod kolanem co wynikło z mechanizmu skrętnego powodującego złamanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
a. wrote:
LillaKorn wrote:
Do środka z zewnętrznej krawędzi czuba .
auc

A jak pozostali z Was?
Ja na zewnątrz. (rewelacyjny widok musiałam zapewnić)
Mój staw skokowy uratował but łyżwiarski, bo złamanie kości piszczelowej nastąpiło na lini konca buta, strzałeczka pod kolanem co wynikło z mechanizmu skrętnego powodującego złamanie.
No tak, z rodziny sportów zimowych, niebezpiecznie jak u narciarzy.
Łyżwę mam nadzieje zdejmowali w narkozie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a. wrote:
LillaKorn wrote:
a. wrote:
auc

A jak pozostali z Was?
Ja na zewnątrz. (rewelacyjny widok musiałam zapewnić)
Mój staw skokowy uratował but łyżwiarski, bo złamanie kości piszczelowej nastąpiło na lini konca buta, strzałeczka pod kolanem co wynikło z mechanizmu skrętnego powodującego złamanie.
No tak, z rodziny sportów zimowych, niebezpiecznie jak u narciarzy.
Łyżwę mam nadzieje zdejmowali w narkozie?
Na żywca na lodzie. Rozcięli spodnie i sznurówki buta,but zdjęli, nogę włożyli do szyny i unieruchomili. środki znieczulające dostałam dopiero w karetce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alawpr, trzymam kciuki i nie zapomnij aparatu fotograficznego - może się uda zrobić fotki; jak możesz to daj znać przez Kasię, co i jak. Pozdrawiam i myślami jestem z Tobą, pa!!! PS. Skarpety nie bierz, jak się boisz zapeszyć, ale w razie czego niech leży uszykowana w domu, to Ci mąż przywiezie!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tarpat wrote:

To mówicie żeby lepiej bez pozwolenia lekarza nie obciążać to lepiej nie będę lepiej ten tydzień/dwa poczekać i zobaczyć co powie lekarz. A tak na jednej nodze skakać to chyba można ? Bo po domu nie chce mi się za każdym razem tych kul brać i na jednej nodze skakam.

Jak lekarz jest dobry, to go słuchaj, a jak masz wątpliwości, to skonsultuj z innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiek79 wrote:
hejka
A ja jestem juz u rodziców w Białymstoku i musiałą sie jakos mdostać do kompa zeby wam napsiac ze jestem starsznie z siebie dumna. Pierwszy raz ale to pirwszy od wypadku pomaszerowałą sama o kulach z tym zasranym długim cięzkim gipsem. Mąz zniósł mnie z domu na dół ( 4pietra) a od kaltki sama poszłam do samochodu U rodziców tez samam doszłą od samochodu do mieszkania Na schodach tlyko maz pomagał. jestem starsznie dumna i zadowolona.
Jak tylko prosto będe zrośnieta to czuje ze pomału wszystko zaczyna sie ukłądać.

Postaram się wieczorkeim zajzeć

papa
Super Kasiu, takie osiągnięcia powodują, że wreszcie człowiek zaczyna dostrzegać światełko w tunelu. Gratuluję!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
a. wrote:
LillaKorn wrote:
Mój staw skokowy uratował but łyżwiarski, bo złamanie kości piszczelowej nastąpiło na lini konca buta, strzałeczka pod kolanem co wynikło z mechanizmu skrętnego powodującego złamanie.
No tak, z rodziny sportów zimowych, niebezpiecznie jak u narciarzy.
Łyżwę mam nadzieje zdejmowali w narkozie?
Na żywca na lodzie. Rozcięli spodnie i sznurówki buta,but zdjęli, nogę włożyli do szyny i unieruchomili. środki znieczulające dostałam dopiero w karetce
zemdlałam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
a. wrote:
LillaKorn wrote:
Mój staw skokowy uratował but łyżwiarski, bo złamanie kości piszczelowej nastąpiło na lini konca buta, strzałeczka pod kolanem co wynikło z mechanizmu skrętnego powodującego złamanie.
No tak, z rodziny sportów zimowych, niebezpiecznie jak u narciarzy.
Łyżwę mam nadzieje zdejmowali w narkozie?
Na żywca na lodzie. Rozcięli spodnie i sznurówki buta,but zdjęli, nogę włożyli do szyny i unieruchomili. środki znieczulające dostałam dopiero w karetce
A czułaś ból? Bo ja nic, dopiero jak mi nastawiali "na żywca" to wrzasnęłam w niebogłosy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...