Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

kasiek79 wrote:

alawpr wrote:

Masz racje Jasmar.kule i kurtka to jakaś pomyłka. A rodzice sie martwią jak to rodzice.

mi jest wygodniej na kurtce mNiej rece bolą bo jak hodze w domu to po jakims zcasie bola mnie przedramiona gdzie opierają się kula A na kurtce nie

Tak, tylko przecisnąć się z ręką do kuli przez grubą kurtkę- to nie jest takie szybkie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
jasmar wrote:
No ja to po klasie chodzić będę -nie wyobrażam sobie abym tylko siedziała. A gdybym miała przerwy bez dyżurów to wtedy nogę mogę chociaż na 5-10 min dac w górę. Dobrze Aurora, że napisałaś że tak może być zalecone. A nie bardzo widzę powrót do pracy z kulą -jak Lilla. U mnie raczej nie wchodzi to w rachubę.
Ale wam zazdroszczę dziewczyny ,ze bez obaw będziecie mogły wrócic do pracy ;-( U mnie dupa blada........
a u Ciebie co??? zwolnienia sie szykują czy jak??
Moi czekaj z utęsknieniem Dyrektorka "błaga" zebym szybciej wracała i swoja twardą reką sie za swoją kalse wziela bo jest neiciekawie. dzeici tez tęsknią
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

LillaKorn wrote:

Jasmar! Sory. Matkę i Ojca szanuj ale do licha 18 lat skończyłaś czas jakiś temu.

No właśnie w ich mniemaniu jedno drugie wyklucza. Ale staram się to pogodzić.

Moja Mama też miała mi za złe, że się wietrzę jak to określiła. No cóż siedzenie w domu w długim gipsie to była masakra. Jak już się trochę usprawniłam (lekki gips) to....wiatr w żagle!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

kasiek79 wrote:

alawpr wrote:

Masz racje Jasmar.kule i kurtka to jakaś pomyłka. A rodzice sie martwią jak to rodzice.

mi jest wygodniej na kurtce mNiej rece bolą bo jak hodze w domu to po jakims zcasie bola mnie przedramiona gdzie opierają się kula A na kurtce nie

Tak, tylko przecisnąć się z ręką do kuli przez grubą kurtkę- to nie jest takie szybkie

wiesz co nawet jakz aczeam nosic kurtkę zimową to nie poczułam ale............. moze mamy inne kule bo te co mam w domu na górze podejrzewam ze byłoby mi trudniej a te co mam na podwórko to sa takie szerokie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

a ja już robię wszytko wdomu no jeszce tylko nie odkurzam. I nie wnosze zakupów po schodach.A tak wszystko robię toco kiedys tlyko ze dwa arzy wolniej.

No tak, ja tez wolna jestem jak najstarszy żółw albo jaki ślimak. A kiedyś to szast prast i wszystko było szybciutko zrobione. Cóż z tym też się trzeba pogodzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

JASMAR ja odkąd zaczeła wychodzic zdou wrócial dożywych Moje zycie całkowiecie się zmienilo wszystko zaczyna wracć do normalności . Bardzo mi to pomogło teraz juz nawet samam wychodze i gdzies idę albo wychodze samam z dzieciakami i ide Boję isę przy ulicy zeby mi dzieciaki numeru nie wywineły i raptem nie wybiegły bo tzrymają c dwie kule w rękach nie moge przytrzymac dzieciakó. Jak podchodzimy do Ulicy to olus podnosi reke i krzyczy do samochodów: stop moja mama idzie.... hehe synus się martwi zeby mama zdązyła przejśc przez ulice a zawsze było dowrotnie

alawpr wrote:

jasmar wrote:

Wielkie dzięki Ala-bo nikt inny tego tak nie potraktował. wręcz przeciwnie moja mama twierdzi, że nie powinnam wychodzić bo mi to może zaszkodzić. I prawie się pokłóciłyśmy o to kino. A mnie potrzeba wyjścia do ludzi. I jak będą zebrania u dzieci(17 listopada) to też się wybiorę- a co tam. Dam radę.

Siedzenie w domu dobija.Musisz wychodzic jak najwięcej. U mnie na poczatku mąż obawiał sie ,że nie dam rady ,ale uczepiła sie tego jak rzep psiego ogona i krokiem zółwia łażę gdzie mogę. A że usapana to nic ,bo to moje usapanie.

Kasia to piekne co napisałas o synku ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Dziewczeta. Dawno mnie nie było a tutaj wieeeelkie zmiany. Pobieżnie przegladnęłam co u was sie działo i musze powiedzieć ze jestem pod wrażeniem. Ala; gratuluję ci wytrwałości w tych ćwiczeniach, Kasia; cieszę sie ze powróciła do Ciebie codzienność przy pomocy dwóch kul, Jasmar; brawo za cierpliwość i walkę o lepsze jutro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

edziag wrote:

Aurora wrote:

Edziag, super, że możesz już obciążać nogę! Z autem popróbuj najpierw na placyku, podejrzewam, że szybciej zaczniesz dobrze jeździć niż chodzić na tę nogę. Powodzenia! A kto zacz, ten Hawkins i jaką wymyślił, czy też miał linię - nie wiem.

dzisiaj wieczorem wsiadam do samochodu i ..... zobaczymy, zdam wam jutro relację... czy samochód i ja przetrwaliśmy cało tę próbę.

Ja właśnie wróciłam z pierwszej jazdy od ponad 4 miesięcy. Samochód cały, mąż przeżył a mój staw okazał się miłośnikiem motoryzacji. Faktycznie lepiej wychodzi mi obsługa pedałów niż chodzenie. W związku z zaliczonym egzaminem od jutra kończy się etap uzależnienia od rodziny. Jeden mankament to dojście na parking, które póki co zajmuje mi sporo czasu ale przecież nigdzie mi się nie spieszy :)

witch to widzę, że dzisiaj obie miałyśmy debiut motoryzacyjny :) melduje że u mnie też pozytywnie HURRRRRAAAAA, gaz bez problemu a hamulec całą nogą bo staw skokowy nie zgina się tak bardzo ale DAM RADĘ i mogę powoli turlać się samochodem, jeszcze tylko małż musi przegląd zrobić bo badania u ubezpieczenie już "wyszły" i mogę śmigać przynajmniej na krótkich dystansach i dopóki lody i śniegi nie skują drogowców i dróg bo odśnieżać tej zimy nie będę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

Ja mam wrazenie ze wbijaa mi sie kośc łokciowa jak chodze wdomu w krótkim rękawku

Oj Kasiek za chudziutka jesteś mnie też nic w domu nie boli. Początkowo było to dla mnie bardzo męczące udźwignąć się na kulach ale nauczyłam się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

kasiek79 wrote:

JASMAR ja odkąd zaczeła wychodzic zdou wrócial dożywych Moje zycie całkowiecie się zmienilo wszystko zaczyna wracć do normalności . Bardzo mi to pomogło teraz juz nawet samam wychodze i gdzies idę albo wychodze samam z dzieciakami i ide Boję isę przy ulicy zeby mi dzieciaki numeru nie wywineły i raptem nie wybiegły bo tzrymają c dwie kule w rękach nie moge przytrzymac dzieciakó. Jak podchodzimy do Ulicy to olus podnosi reke i krzyczy do samochodów: stop moja mama idzie.... hehe synus się martwi zeby mama zdązyła przejśc przez ulice a zawsze było dowrotnie

alawpr wrote:

Siedzenie w domu dobija.Musisz wychodzic jak najwięcej. U mnie na poczatku mąż obawiał sie ,że nie dam rady ,ale uczepiła sie tego jak rzep psiego ogona i krokiem zółwia łażę gdzie mogę. A że usapana to nic ,bo to moje usapanie.

Kasia to piekne co napisałas o synku ;-)

wiesz samam byłą w szoku Synek bardzo mnie dba Zawsze otiwera mi drzwi pomaga na schodach znosić kule 9jak schodze zjedną) przynosi rózne zreczy itp. I dizisja jak szłą z nimi na te zajęcia to szkoła jest normlanie na wysokości mojego bloku ale tzreba sporo podejść do pzrejścia. No i zawsze chodzilismy na okrętkę A że mama kula to.. mówię do dziecikaów.............. dzieci złamiemy pzrepsiy i pzrebiegniemy przez ulicę (oczyiscie nie na przejściu) A dzieci do mnie 9przede wszystkim syn bo córa to raczej ma wszystko gdzieś =D) mamusiu ja Ci pomogę nie bedziemy ąłmac przepisów tlyko pomalu przejdziemy się na przejście. hehe ico ja miałą powiedziec............. zacisnąc zeby i dalej posuwac o tych kulach. A ze to było już w drodze powrtonej i godzine stałam na sali gimnastycznej noga byłą spuchnieta i miałą wielką ochotę zaoszczędzić trochę drogi. Ale skoro syn mi pomagał to. poszliśmy wedlug pzrepsiów na przejscie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wa zazdroszczę

edziag wrote:

witch wrote:

edziag wrote:

dzisiaj wieczorem wsiadam do samochodu i ..... zobaczymy, zdam wam jutro relację... czy samochód i ja przetrwaliśmy cało tę próbę.

Ja właśnie wróciłam z pierwszej jazdy od ponad 4 miesięcy. Samochód cały, mąż przeżył a mój staw okazał się miłośnikiem motoryzacji. Faktycznie lepiej wychodzi mi obsługa pedałów niż chodzenie. W związku z zaliczonym egzaminem od jutra kończy się etap uzależnienia od rodziny. Jeden mankament to dojście na parking, które póki co zajmuje mi sporo czasu ale przecież nigdzie mi się nie spieszy :)

witch to widzę, że dzisiaj obie miałyśmy debiut motoryzacyjny :) melduje że u mnie też pozytywnie HURRRRRAAAAA, gaz bez problemu a hamulec całą nogą bo staw skokowy nie zgina się tak bardzo ale DAM RADĘ i mogę powoli turlać się samochodem, jeszcze tylko małż musi przegląd zrobić bo badania u ubezpieczenie już "wyszły" i mogę śmigać przynajmniej na krótkich dystansach i dopóki lody i śniegi nie skują drogowców i dróg bo odśnieżać tej zimy nie będę!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

kasiek79 wrote:

Ja mam wrazenie ze wbijaa mi sie kośc łokciowa jak chodze wdomu w krótkim rękawku

Oj Kasiek za chudziutka jesteś mnie też nic w domu nie boli. Początkowo było to dla mnie bardzo męczące udźwignąć się na kulach ale nauczyłam się.

hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

jasmar wrote:

LillaKorn wrote:

Jasmar! Sory. Matkę i Ojca szanuj ale do licha 18 lat skończyłaś czas jakiś temu.

No właśnie w ich mniemaniu jedno drugie wyklucza. Ale staram się to pogodzić.

Moja Mama też miała mi za złe, że się wietrzę jak to określiła. No cóż siedzenie w domu w długim gipsie to była masakra. Jak już się trochę usprawniłam (lekki gips) to....wiatr w żagle!

Pewnie te mamy tak mają-myślę, że też drżałabym o swoje dziecko, żeby nic więcej się już nie stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

Witajcie Dziewczeta. Dawno mnie nie było a tutaj wieeeelkie zmiany. Pobieżnie przegladnęłam co u was sie działo i musze powiedzieć ze jestem pod wrażeniem. Ala; gratuluję ci wytrwałości w tych ćwiczeniach, Kasia; cieszę sie ze powróciła do Ciebie codzienność przy pomocy dwóch kul, Jasmar; brawo za cierpliwość i walkę o lepsze jutro

hej pisz co u ciebie. no ja wkoncu wracam dozywych i do jako tako normalnego zycia. wszystko wraca Wyjścia do znajomych wypady z dziciakami na rózne zajecia sportowe, imprezy itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

wiesz co nawet jakz aczeam nosic kurtkę zimową to nie poczułam ale............. moze mamy inne kule bo te co mam w domu na górze podejrzewam ze byłoby mi trudniej a te co mam na podwórko to sa takie szerokie

To nie sprawa kul Kasiu tylko grubości właściciela. Ale ja też sobie jakoś radzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Kasia to piekne co napisałas o synku ;-)

Takie małe dzieciaczki są super i są szczere i w ogóle kocham dzieci

ja te kocha ale nie dam ardy starego na trzecie namówić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojacie wrote:
edziag wrote:
uffff jak się nie odzywam to się nie odzywam ale jak już zacznę to skończyć nie umiem ;) od przyszłego tyg zaczynam prywatnie rehabilitację, ciekawe co mi wymyślą, powiedzcie co mam zrobić z tym skierowanie bo głupia jestem i nie wiem.
Edziaq miałam dokładnie ta sama sytuacje, oczywiście są lekarze rehabilitanci, ale tam też trzeba się zapisać na wizytę potem czekać itd itd. Ja po prostu się wróciłam do mojego ortopedy, weszłam szybciutko bez kolejki powiedziałam grzecznie żeby mi tu tylko dopisał, wróciłam z tym na rehabilitacje. Tylko mi tez zapisał jonoforezę, a ze złomem mi nie chcieli robić tego zabiegu, więc poproś o pole magnetyczne, dokładnie ta sama sytuacja, hehe.

Ew. możesz też podejść na oddział i powiedzieć któremuś ortopedzie, że Ci nie wypisali i masz problem z przyjęciem na rehabilitacje. To kwestia minutki.
moj też coś o jonoforezie mowił dlatego byłam pewna że od razu skierowanie dostanę na to. jak na tych masażach powiedziałam o tym to 2 rehabilitantów aż się zapieniło i powiedzieli żeby sobie ten lekarz sam zrobił bo oni nie będą tak że jak zwykle kabaret.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

Witajcie Dziewczeta. Dawno mnie nie było a tutaj wieeeelkie zmiany. Pobieżnie przegladnęłam co u was sie działo i musze powiedzieć ze jestem pod wrażeniem. Ala; gratuluję ci wytrwałości w tych ćwiczeniach, Kasia; cieszę sie ze powróciła do Ciebie codzienność przy pomocy dwóch kul, Jasmar; brawo za cierpliwość i walkę o lepsze jutro

Witaj napisz nam co u ciebie słychać. Jak Ci się chodzi bez kul? boli noga? pisz, pisz czekamy na dobre wieści

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

wiesz samam byłą w szoku Synek bardzo mnie dba Zawsze otiwera mi drzwi pomaga na schodach znosić kule 9jak schodze zjedną) przynosi rózne zreczy itp. I dizisja jak szłą z nimi na te zajęcia to szkoła jest normlanie na wysokości mojego bloku ale tzreba sporo podejść do pzrejścia. No i zawsze chodzilismy na okrętkę A że mama kula to.. mówię do dziecikaów.............. dzieci złamiemy pzrepsiy i pzrebiegniemy przez ulicę (oczyiscie nie na przejściu) A dzieci do mnie 9przede wszystkim syn bo córa to raczej ma wszystko gdzieś =D) mamusiu ja Ci pomogę nie bedziemy ąłmac przepisów tlyko pomalu przejdziemy się na przejście. hehe ico ja miałą powiedziec............. zacisnąc zeby i dalej posuwac o tych kulach. A ze to było już w drodze powrtonej i godzine stałam na sali gimnastycznej noga byłą spuchnieta i miałą wielką ochotę zaoszczędzić trochę drogi. Ale skoro syn mi pomagał to. poszliśmy wedlug pzrepsiów na przejscie

Hmmmmm! Nie wiem co powiedzieć 5-latek, 3-latka , i mama o kulach przebiegający przez ulicę poza przejściem dla pieszych....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Aurora wrote:

Mnie się wydaje, że nie chodzi stricte o gips, ale o unieruchomienie samej nogi bo co z tego, że nie miałam gipsu, jak w ogóle tej nogi nie używałam, nie ruszałam nią i strasznie chuda się zrobiła i słaba. Ja mój czas powrotu liczę od momentu gdy pozwolono mi ją całkowicie obciążać. Ale to moja wersja.

Czyli mój się jeszcze nie zaczął.............. o mamuniu....... kiedy to nastąpi. Liczę na magię daty 3 grudnia.

jasmar zobaczysz przyniosę Ci szczęście a Ty mnie i po wizycie to nie na kawę pójdziemy tylko obalimy flaszkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edziag to super. Napisz jak hamulec-dokładnie nie bolało jak hamowałaś?? ale Ty chyba masz zgodę na całościowe obciążenie nogi. Kurcze jak sprawdzić ile to kg takie hamowanie??? Macie pomysł??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiek79 wrote:
alawpr wrote:
jasmar wrote:
No ja to po klasie chodzić będę -nie wyobrażam sobie abym tylko siedziała. A gdybym miała przerwy bez dyżurów to wtedy nogę mogę chociaż na 5-10 min dac w górę. Dobrze Aurora, że napisałaś że tak może być zalecone. A nie bardzo widzę powrót do pracy z kulą -jak Lilla. U mnie raczej nie wchodzi to w rachubę.
Ale wam zazdroszczę dziewczyny ,ze bez obaw będziecie mogły wrócic do pracy ;-( U mnie dupa blada........
a u Ciebie co??? zwolnienia sie szykują czy jak??
Moi czekaj z utęsknieniem Dyrektorka "błaga" zebym szybciej wracała i swoja twardą reką sie za swoją kalse wziela bo jest neiciekawie. dzeici tez tęsknią
Kasiu moja praca wymaga nieskazitelnej sprawnosci fizycznej i zdrowotnej. Po powrocie do pracy czekac mnie bedzie specjalistyczny sprawdzian fizyczny i juz wiem ,ze z tą moja noga go nie przejde. Więc bedzie czas na zmiany. Wczesniej juz myslałam o tym ,ale nie chcialam aby stało sie to w ten sposób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

kasiek79 wrote:

wiesz samam byłą w szoku Synek bardzo mnie dba Zawsze otiwera mi drzwi pomaga na schodach znosić kule 9jak schodze zjedną) przynosi rózne zreczy itp. I dizisja jak szłą z nimi na te zajęcia to szkoła jest normlanie na wysokości mojego bloku ale tzreba sporo podejść do pzrejścia. No i zawsze chodzilismy na okrętkę A że mama kula to.. mówię do dziecikaów.............. dzieci złamiemy pzrepsiy i pzrebiegniemy przez ulicę (oczyiscie nie na przejściu) A dzieci do mnie 9przede wszystkim syn bo córa to raczej ma wszystko gdzieś =D) mamusiu ja Ci pomogę nie bedziemy ąłmac przepisów tlyko pomalu przejdziemy się na przejście. hehe ico ja miałą powiedziec............. zacisnąc zeby i dalej posuwac o tych kulach. A ze to było już w drodze powrtonej i godzine stałam na sali gimnastycznej noga byłą spuchnieta i miałą wielką ochotę zaoszczędzić trochę drogi. Ale skoro syn mi pomagał to. poszliśmy wedlug pzrepsiów na przejscie

Hmmmmm! Nie wiem co powiedzieć 5-latek, 3-latka , i mama o kulach przebiegający przez ulicę poza przejściem dla pieszych....

LILA noge miałąm jak balona i marzyął tlyko o tym żeby połozyc jąna pufe a wiedziałam zeoprócz dojscia do kaltkic zeka mnie wspainaczka na ostatnie piętro> jak szlismy na zajęcia nawet pzrez myslmi nie przeszło skracanie drogi hehe =D Ale synuś dba o nas żeby nam się nic nie stało hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

Witajcie Dziewczeta. Dawno mnie nie było a tutaj wieeeelkie zmiany. Pobieżnie przegladnęłam co u was sie działo i musze powiedzieć ze jestem pod wrażeniem. Ala; gratuluję ci wytrwałości w tych ćwiczeniach, Kasia; cieszę sie ze powróciła do Ciebie codzienność przy pomocy dwóch kul, Jasmar; brawo za cierpliwość i walkę o lepsze jutro

Cześc Beat(k)a, miło ,ze wpadłas do nas. Dzieki za dobre słowo. Co u ciebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

edziag wrote:

moj też coś o jonoforezie mowił dlatego byłam pewna że od razu skierowanie dostanę na to. jak na tych masażach powiedziałam o tym to 2 rehabilitantów aż się zapieniło i powiedzieli żeby sobie ten lekarz sam zrobił bo oni nie będą tak że jak zwykle kabaret.

edziag a gdzie Ty na tę rehabilitację chodzisz???? też w Piekarach???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
kasiek79 wrote:
alawpr wrote:
Ale wam zazdroszczę dziewczyny ,ze bez obaw będziecie mogły wrócic do pracy ;-( U mnie dupa blada........
a u Ciebie co??? zwolnienia sie szykują czy jak??
Moi czekaj z utęsknieniem Dyrektorka "błaga" zebym szybciej wracała i swoja twardą reką sie za swoją kalse wziela bo jest neiciekawie. dzeici tez tęsknią
Kasiu moja praca wymaga nieskazitelnej sprawnosci fizycznej i zdrowotnej. Po powrocie do pracy czekac mnie bedzie specjalistyczny sprawdzian fizyczny i juz wiem ,ze z tą moja noga go nie przejde. Więc bedzie czas na zmiany. Wczesniej juz myslałam o tym ,ale nie chcialam aby stało sie to w ten sposób.
kurcze a mozesz zdradzic co robiłaś??? ja też sie zastanawiam w ajkim stanie pzowolą mi wrócić ja to anwet i etraz bym juz mogła gdyby mi pozwolili
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...