Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

blackpanther wrote:

patkaaa wrote:

Połamaniec wrote:

Ja skierowanie do sanatorium dostałam z ZUS-u. Ale chyba nie zawsze ZUS wysyła kazdego do sanatorium. Ja nie za bardzo chciałam a mnie wysłali, więc to róznie bywa. A samemu gdzie można sie starać o sanatorium to nawet nie wiem - bo sama to chyba bym się nie wysłała do sanatorium.

Kurcze bo ja bym byla za gdyby byla mozliwosc wyjazdu do sanatorium jak juz bede na chodzie... przedluzenie leczenia nogi jak narazie to o miesiac dluzej... bbo sie nie zrasta :( ehhhhhhhhhh

Z tego co mi wiadomo to ZUS kieruje na bezpłatną interwencję osoby, które uległy wypadkowi w pracy i w drodze do pracy- jeśli oczywiście stwierdzi, że pozwoli to na powrót do zdrowia a tym samym do pracy :)

Przy następnej wizycie u ortopedy poproś o skierowanie do sanatorium ,zapisz się i czekaj ,troszkę to potrwa ale skoro nie masz jeszcze zrostu to pełna rehabilitacja byłaby ograniczona wiec i tak czekasz a już będziesz mieć miejsce w kolejce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belka wrote:
blackpanther wrote:
Witam,
możecie mi powiedzieć jak to jest z tymi śrubami a raczej z ich wyciąganiem?
Jak to wygląda? znieczulenie miejscowe czy raczej ogólne? Mam mieć (na dniach) wyciągane jakieś łączniki (po 3 m-cach) a za 10 m-cy kolejne śruby i blachę.
Proszę- napiszcie mi o swoich doświadczeniach. Jak to znieśliście? Było bardzo strasznie czy wręcz przeciwnie?
Myślę ze znieczulenie w kręgosłup ,to masz trochę metalu ... ja miałam tylko 2 śruby i zdecydowałam ze je zostawię ,tu większość ma inne zespolenie (jakiś pręt wzdłuż piszczeli)i do tego śrubki
na pewno po wyjęciu będziesz musiał bardziej uważać ,wrócić do kul na jakiś czas ,lekarze powiedzą ci co i jak ..trzymaj się i napisz jak było :)
Dzięki Belka
niestety nie jestem taka optymistka bo lekarz ,z okropnym uśmiechem na twarzy, powiedział mi, że łączniki to będzie usuwał w znieczuleniu miejscowym :( A znieczulenie w kręgosłup to owszem ale nie tym razem....
Jestem generalnie przerażona!!
Udało mi się właśnie zarejestrować dzisiaj prywatnie do innego lekarza- zobaczymy co ten będzie miał do powiedzenia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blackpanther wrote:
Belka wrote:
blackpanther wrote:
Witam,
możecie mi powiedzieć jak to jest z tymi śrubami a raczej z ich wyciąganiem?
Jak to wygląda? znieczulenie miejscowe czy raczej ogólne? Mam mieć (na dniach) wyciągane jakieś łączniki (po 3 m-cach) a za 10 m-cy kolejne śruby i blachę.
Proszę- napiszcie mi o swoich doświadczeniach. Jak to znieśliście? Było bardzo strasznie czy wręcz przeciwnie?
Myślę ze znieczulenie w kręgosłup ,to masz trochę metalu ... ja miałam tylko 2 śruby i zdecydowałam ze je zostawię ,tu większość ma inne zespolenie (jakiś pręt wzdłuż piszczeli)i do tego śrubki
na pewno po wyjęciu będziesz musiał bardziej uważać ,wrócić do kul na jakiś czas ,lekarze powiedzą ci co i jak ..trzymaj się i napisz jak było :)
Dzięki Belka
niestety nie jestem taka optymistka bo lekarz ,z okropnym uśmiechem na twarzy, powiedział mi, że łączniki to będzie usuwał w znieczuleniu miejscowym :( A znieczulenie w kręgosłup to owszem ale nie tym razem....
Jestem generalnie przerażona!!
Udało mi się właśnie zarejestrować dzisiaj prywatnie do innego lekarza- zobaczymy co ten będzie miał do powiedzenia...
nie ma potrzeby znieczulenia ogólnego przy wyjmowaniu fragmentów łączeń.ja miałam wyjmowaną śrubkę z miejscowym plus głupi jaś.cały zabieg trwał może ze 20 minut.ale u mnie jest zespolenie sródszpikowe.po dynamizacji krótko chodzi się o kulach.więc bez obaw-najważniejsze że wyjmują.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blackpanther wrote:
Belka wrote:
blackpanther wrote:
Witam,
możecie mi powiedzieć jak to jest z tymi śrubami a raczej z ich wyciąganiem?
Jak to wygląda? znieczulenie miejscowe czy raczej ogólne? Mam mieć (na dniach) wyciągane jakieś łączniki (po 3 m-cach) a za 10 m-cy kolejne śruby i blachę.
Proszę- napiszcie mi o swoich doświadczeniach. Jak to znieśliście? Było bardzo strasznie czy wręcz przeciwnie?
Myślę ze znieczulenie w kręgosłup ,to masz trochę metalu ... ja miałam tylko 2 śruby i zdecydowałam ze je zostawię ,tu większość ma inne zespolenie (jakiś pręt wzdłuż piszczeli)i do tego śrubki
na pewno po wyjęciu będziesz musiał bardziej uważać ,wrócić do kul na jakiś czas ,lekarze powiedzą ci co i jak ..trzymaj się i napisz jak było :)
Dzięki Belka
niestety nie jestem taka optymistka bo lekarz ,z okropnym uśmiechem na twarzy, powiedział mi, że łączniki to będzie usuwał w znieczuleniu miejscowym :( A znieczulenie w kręgosłup to owszem ale nie tym razem....
Jestem generalnie przerażona!!
Udało mi się właśnie zarejestrować dzisiaj prywatnie do innego lekarza- zobaczymy co ten będzie miał do powiedzenia...
Daj znać koniecznie co ci powiedział :) ja tez panicznie się bałam dlatego je zostawiłam ,u mnie z kolei lekarz mówił ze znieczulenie byłoby w kręgosłup dlatego ze śruby są niewyczuwalne po skora i trzeba ciąć bo on nie jest wróżka i nie będzie zgadywał gdzie one są ,przy tym mnie nastraszył ze już są tak zrośnięte ze trzeba będzie je dłutować i znieczulenie miejscowe nie wchodzi w grę ,wiec widzisz co szpital to obyczaj :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Belka wrote:

Przy następnej wizycie u ortopedy poproś o skierowanie do sanatorium ,zapisz się i czekaj ,troszkę to potrwa ale skoro nie masz jeszcze zrostu to pełna rehabilitacja byłaby ograniczona wiec i tak czekasz a już będziesz mieć miejsce w kolejce :)

Czyli to ortopeda moze skierowac do sanatorium? jak cos to spytam... Dzieki za info

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agula

na mnie nie działa "głupi jaś". Mam problemy ze środkami znieczulającymi i ogłupiającymi:( Nawet po wypadku, jak mnie nastawiali, to nie mogli mnie znieczulić dożylnie. Dwa razy dodawali mi morfine, a i tak darłam się z bólu...Lekarze najpierw mi nie do końca wierzyli, że mnie nie znieczula, a później powiedzieli, że czasami tak się zdarza :( Tym bardziej, że "głupi jaś" też jakoś mnie nie ogłupił..

Idę na wizytę. Później się odezwę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belka

a Ty długo masz już te śruby? Bo z tego co mi wiadomo lepiej jest się ich pozbyć. Choćby dlatego, że łatwiejsza jest rehabilitacja- nie masz ograniczeń przy fizykoterapii. Jak wiadomo przy metalu nie można stosować np pola magnetycznego, prądów itp

Mi już zapowiedzieli, że po roku mam się nastawić na dłutowanie i skuwanie :( i że to będzie poważna operacja- być może nawet gorsza od tej "prawdziwej", która trwała ok 3,5 h

No to się nastawiam psychicznie- panikować pewnie będę jak mi wyznaczą termin :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belka wrote:
Połamaniec wrote:
Własnie ... nie wiem jak Wasze połamane nogi ale moja ostatnio daje mi sie we znaki :( nie odpuszcza i alarmuje o swoim istnieniu do tego puchnie, coś w niej przeskakuje - bynajmniej tak czuje i jakby w srodku coś pulsowało- dziwne uczucie daje słowo ale normalne to chyba nie jest- a no i w dalszym ciągu w porównaniu do zdowej jest nadal sztywna i pod czas chodzenia coś mi sie w niej blokuje. A tak poza tym czy Wy też macie jakie dziwne objawy ogólnego rozbicia, senności, otępienia. Ja to mam wrazenie że jakaś zimowa depresja mnie łapie. W ogóle po tym sanatorium chyba nie mogę dojść do siebie. Jak nie zapalenie oskrzeli zaraz po przyjeździe mnie złapało to teraz noga mnie boli i ogólnie czuje sie beznadziejnie. Czy Wy też tak sie dziwnie czujecie czy tylko ja tak mam ?
Nie tylko ty Moja droga :) ja tez się dziwnie czuje i moja noga także ,wydaje mi się ze to przez ciśnienie ,wczoraj tak mnie rwało ,puchło ,musiałam tabletki łykać i to nie w miejscu złamania tylko w stawie skokowym :-/wogole mnie to już przerasta tyle czasu a ja dalej kaleka ,zamiast być lepiej to gorzej .Za tydzień następna seria rehabilitacji ,nie wiem jak u ciebie ale mnie wkurza gatka dalszych znajomych i sąsiadów ...ze udaje ,pieszczę się ze sobą bo to niemożliwe tyle czasu się leczyć ...i ciągle coś nie tak ..a my połamańcy wiemy sami jak to jest ..a nie dawać rady pouczenia jeśli się tego samemu nie doświadczyło ,co zrobić takie mamy społeczeństwo swojego nie widza pod nosem a cudze dojrzą pod lasem
Fajnie ze już jesteś po sanatorium ,mnie ZUS nie skierował ale coś będę myśleć we własnym zakresie
pozdrawiam
Oj Beleczka ... nawet sobie nie wyobrażasz jak mnie wkurzają zaczepki sasiadów typu ... "JESZCZE O KULACH ? TYLE CZASU??? I JESZCZE UTYKASZ ??? ... " No tak jakby nie było widać że jeszcze o kulach i jeszcze utykam- a tym bardziej że jest ślisko !
kuźwa ... jakby poważne złamanie było jak katar proste do wyleczenia. Jak słysze takie zdziwienie że ja jeszcze utykam i chodze o kuli to mam ochote tą kulą przyłożyć w łeb za takie pytania. No ale co ... z głupim usmiechem na ustach odpowiadam ... ano jeszcze troche ... bo co mam odpowiedzieć ... Dokładnie to samo słyszę od znajomych że pieszczę sie ze sobą aby tyle czasu to trwało. Jedna pani z kiosku u której kupuje bilety jak jade do szpitala mnie pociesza i mówi że trzeba dać sobie wiele czasu i mieć wiele cierpliwości i nie ma co się spieszyć bo powrotu do sprawności nie da sie przyspieszyć. To samo mówi moja pani doktor rehabilitantka, więc coś w tym musi być.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belka, przestraszyłaś mnie ta opowieścią o kimś komu chrupnęła noga po wyjęciu śrub.

Mam w nodze jakiś stop tytanu, który jest obojętny dla kości i teoretycznie niewyjmowalny, więc też powinno zalać go kością, ale ja bardzo chcę się potem tego pozbyć.

Z tym, że lekarz mówi, że faktycznie może być to trochę bardziej skomplikowane ale chodzić mam po tym od razu bez kul. Prywatnie to koszt 2-5 tysięcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agula wrote:
blackpanther wrote:
Belka wrote:
Myślę ze znieczulenie w kręgosłup ,to masz trochę metalu ... ja miałam tylko 2 śruby i zdecydowałam ze je zostawię ,tu większość ma inne zespolenie (jakiś pręt wzdłuż piszczeli)i do tego śrubki
na pewno po wyjęciu będziesz musiał bardziej uważać ,wrócić do kul na jakiś czas ,lekarze powiedzą ci co i jak ..trzymaj się i napisz jak było :)
Dzięki Belka
niestety nie jestem taka optymistka bo lekarz ,z okropnym uśmiechem na twarzy, powiedział mi, że łączniki to będzie usuwał w znieczuleniu miejscowym :( A znieczulenie w kręgosłup to owszem ale nie tym razem....
Jestem generalnie przerażona!!
Udało mi się właśnie zarejestrować dzisiaj prywatnie do innego lekarza- zobaczymy co ten będzie miał do powiedzenia...
nie ma potrzeby znieczulenia ogólnego przy wyjmowaniu fragmentów łączeń.ja miałam wyjmowaną śrubkę z miejscowym plus głupi jaś.cały zabieg trwał może ze 20 minut.ale u mnie jest zespolenie sródszpikowe.po dynamizacji krótko chodzi się o kulach.więc bez obaw-najważniejsze że wyjmują.
natomiast ja dwie śrubki z okolicy kolana miałam wyjmowane przy znieczuleniu w kręgosłup;/ co mnie dziwiło...co kraj to obyczaj...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wita was kolejny snowboardzista polamaniec... mialem wypadek 2 dni temu w alpach wloskich. niestety bardzo nieszczesliwy wypadek. wyskok i zderzenie z jakims glupim narciarzem - upadek na nogi. skutek roztrzaskane kolano, zlamana piszczel i strzalka.

oczywiscie otwarte zlamanie i oczywisci niezapomniana podroz helikopterem do kliniki w trento. na miejscu badania przez dwa dni i diagnoza zerwane wiezadla krzyzowe przednie i pekniete boczne zlamana rzepka rozerwana torebka stawowa i zlamanie w 2 miejscach piszczeli i strzalki. Na razie jestem na wyciagu gdyz ubezpieczyciel nie wie gdzie przeprowadzic operacje... ogolnie po rozmowie z lekarzami prognozy nie zaciekawe powiedzieli ze jak za pol roku stane na nogi to bedzie cud... ogolnie nie ciekawie... czy znacie jakies dobre osrodki gdzie mozna przeprowadzic operacje? jakies sugestie co do rehabilitacji itd?

 

Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

patkaaa wrote:
Hej! ze tak zapytam gdzie moge sie starac o jakies sanatorium po złamaniu kostki? Jestem ubezpieczona tylko u ojca w pracy przez zus. hmm czy jest mozliwosc ze dostane sznase na sanatorium ?
Pozdrawiam
Przy dłuższym L4 ZUS ma obowiązek skierować Cię na leczenie sanatoryjne w ramach prewencji rentowej. Jeśli niczego Ci nie wysłali to sama sobie zorganizuj druk skierowania (z ZUS-u) i daj lekarzowi prowadzącemu do wypisania. Lekarz zwykle pisze, że takie leczenie jest wskazane i przyspieszy powrót do pełnej sprawności (czyli do powrotu do pracy, a ZUS-wi o to przecież chodzi, żebyś jak najszybciej zaczęła odprowadzać składki :)). Zanosisz potem to skierowanie do ZUS-u i oni zapraszają Cię na komisję. Lekarz orzecznik musi też zapisać w swoim wywiadzie, że kieruje Cię do sanatorium (najlepiej sama też mu to zasugeruj na komisji). Tylko uwaga! Poproś o wyjazdowe, a nie ambulatoryjne - to takie w Twoim miejscu zamieszkania w jakimś ośrodku rehab. do którego codziennie będziesz musiała dojeżdżać. Wiem to z własnego doświadczenia, bo dostałam w trybie ambulatoryjnym i musiałam złożyć odwołanie, żeby dali mi wyjazdowe - trwało to kolejne 2 m-ce! W listopadzie byłam w Polanicy i bardzo mi się podobało :)
Niezależnie od sanatorium z prewencji z ZUS-u możesz starać się też o sanatorium z NFZ - procedura podobna, tylko że tym razem składasz wniosek w oddziale NFZ.
Powodzenia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ wrote:
wita was kolejny snowboardzista polamaniec... mialem wypadek 2 dni temu w alpach wloskich. niestety bardzo nieszczesliwy wypadek. wyskok i zderzenie z jakims glupim narciarzem - upadek na nogi. skutek roztrzaskane kolano, zlamana piszczel i strzalka.
oczywiscie otwarte zlamanie i oczywisci niezapomniana podroz helikopterem do kliniki w trento. na miejscu badania przez dwa dni i diagnoza zerwane wiezadla krzyzowe przednie i pekniete boczne zlamana rzepka rozerwana torebka stawowa i zlamanie w 2 miejscach piszczeli i strzalki. Na razie jestem na wyciagu gdyz ubezpieczyciel nie wie gdzie przeprowadzic operacje... ogolnie po rozmowie z lekarzami prognozy nie zaciekawe powiedzieli ze jak za pol roku stane na nogi to bedzie cud... ogolnie nie ciekawie... czy znacie jakies dobre osrodki gdzie mozna przeprowadzic operacje? jakies sugestie co do rehabilitacji itd?

Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia
Oj, to narobiłeś sobie chłopie :( Szczere wyrazy współczucia.
U mnie wczoraj była rocznica od złamania piszczeli, też sporty zimowe :(
Jak poczytasz forum to znajdziesz bardzo dobre opinie o Piekarach Śląskich. Korel i Anita mogą Ci więcej o tym napisać, bo tam się leczą. Agula chyba w Wawie.
Cierpliwości Ci życzę, bo ta jest niezbędna w takich przypadkach i oczywioście szybkiego powrotu do zdórka :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mój przypadek: złamanie wieloodłamowe nasady bliższej piszczeli - śródstawowe. Złożone operacyjnie i zabezpieczone wyciągiem. W sumie miałam 4 śruby i klamrę zapiętową przez miesiąc. Póżniej gips przez 6 tygodni. Dziś mam już tylko (aż) 2 śruby. W sumie 13 tygodni w gipsie. Od dwóch tygodni się rehabilituję.

Powiem tak w złamaniu takim jak moje czyli dostawowym najważniejsze jest nie obciążać nogi.To jest podstawa aby zachować struktury stawowe. Dlatego w tym przypadku gips jest bardzo ważny choć mięśni po nim prawie nie ma :(

MJ połamałeś się masakrycznie, ale dokładnie o podobnym przypadku opowiadała mi moja rehabilitantka i poszkodowana wylizała się z tego. Wjechał w nią snowboardzista i roztrzaskał kolano na maksa. Fakt długo to trwało ale dziś chodzi normalnie.

Musisz uzbroić się w cierpliwość i to dużo cierpliwości. Trzymam kciuki aby cię dobrze zoperowali to podstawa dla dalszych działań.

 

Wogóle to bardzo fajne forum jest. Fajnie ze tu trafiłam, trochę was poczytałam i teraz wiem jak mam postępować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to byłam na rtg i konsultacji i nadal nic pewnego:( Teraz czekam na wizytę u "szefa wszystkich szefów", który ostatecznie zadecyduje jak to będzie z tym wyciąganiem śrub i śrubeczek (mam ich 10 + blacha). Prawidłowo miałam się szykować na wyciąganie "na raty", tzn. po ok 3m-cach na 2 śrubki a po ok roku na resztę. Okazało się jednak, że coś się tam dzieje ze śrubami- jedne wchodzą do stawu, inne wychodzą...część pozostaje na miejscu..Teraz prawdopodobnie (jak boss zatwierdzi) to usuną mi wszystko za ok miesięc. W związku z tym będę uśpiona;) Nie wiem czy się cieszyć czy raczej bać. Bo panicznie boję się bólu a jak będę uśpiona to ten strach jakby już przestał być problemem:) Teraz to mam cykora co do efektów tej operacji. Może ktoś z Was miał podobne perypetie? To ja bardzo proszę o podzielenie się informacjami:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagna wrote:
Belka, przestraszyłaś mnie ta opowieścią o kimś komu chrupnęła noga po wyjęciu śrub.
Mam w nodze jakiś stop tytanu, który jest obojętny dla kości i teoretycznie niewyjmowalny, więc też powinno zalać go kością, ale ja bardzo chcę się potem tego pozbyć.
Z tym, że lekarz mówi, że faktycznie może być to trochę bardziej skomplikowane ale chodzić mam po tym od razu bez kul. Prywatnie to koszt 2-5 tysięcy
Tyle tysięcy za co ?za wyjęcie śrub ,skoro masz z tytanu to możesz śmiało zostawić
Nie chce cie dalej straszyć ale to nie tylko jemu się tak przytrafiło ..wczoraj dowiedziałam się od znajomej o kolejnym przypadku ,nie wiem czy to teraz plaga czy może złe zespolenie ,za szybkie wyjecie a może lekarze odwalają fuchę ..fakt jest taki ze jest tych przypadków coraz więcej :-/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lisiu wrote:
czesc wszystkim polamancom!
przeczytalam wszystko od str 1 i nawet "poznalam" niektorych na nk :)
Tez jestem wybrancem natury, ktory przyplacil milosc do nart zlamana koscia piszczelowa. Czytajac, widze ze zdecydowana wiekszosc ma sruubowane nozki. A ja sie nie zgodzilam i sama nie wiem czy dobrze zropbilam. Minely wlasnie 3 miesiace w gipsie - caluska noga od gory do dolu. Czuje "luzy" w gipsie, wiec pewnie to znak zaniku miesni :( Po trzech tyg. lekarz zmienil mi gipsior (dlugo by opisywac jaki byl) na taki lekki syntetyczny, ale dalej jestem "sztywna". Ciagle mysle, ile jeszcze mnie czeka do normalknego chodzenia... I gdzie można kupic kozaki na lato, bo nie chce myslec jak bedzie wygladac moja noga :(
pozdrawiam wszystkich polamancow
Witam wszystkich!
W tym poście powiało nadzieją! Swoje kości piszczelową i strzałkową złamałam 17 dni temu: ciągle boli jak się ruszam i jak chodzę o kulach to MASAKRA. Chodzę to brzmi dumnie, bo "przechadzam się tylko do łazienki. Czuję absolutny dyskomfort z powodu ciężkiego gipsu ale z Twojej wypowiedzi wynika, że może go lekarz zmienić
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blackpanther wrote:
No to byłam na rtg i konsultacji i nadal nic pewnego:( Teraz czekam na wizytę u "szefa wszystkich szefów", który ostatecznie zadecyduje jak to będzie z tym wyciąganiem śrub i śrubeczek (mam ich 10 + blacha). Prawidłowo miałam się szykować na wyciąganie "na raty", tzn. po ok 3m-cach na 2 śrubki a po ok roku na resztę. Okazało się jednak, że coś się tam dzieje ze śrubami- jedne wchodzą do stawu, inne wychodzą...część pozostaje na miejscu..Teraz prawdopodobnie (jak boss zatwierdzi) to usuną mi wszystko za ok miesięc. W związku z tym będę uśpiona;) Nie wiem czy się cieszyć czy raczej bać. Bo panicznie boję się bólu a jak będę uśpiona to ten strach jakby już przestał być problemem:) Teraz to mam cykora co do efektów tej operacji. Może ktoś z Was miał podobne perypetie? To ja bardzo proszę o podzielenie się informacjami:)
Śruby mam już od roku i czterech miesięcy ,wysłałam już do Maczka ma dodać moje RTG na stronie połamańców ,wiem ze przez to nie mogę mieć prądów i innych zabiegów ale strach był większy ,lekarz mówił ze do 10 lat mogę je wyjąc a jak będzie to zobaczymy :)
To masz tych śrubek ,nie pożałowali ci
nie piszesz jakie to było złamanie i kiedy to się stało ,tak czytam i jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak śruby mogą wchodzić i wychodzić do stawu ,czujesz jakiś ból ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ wrote:
wita was kolejny snowboardzista polamaniec... mialem wypadek 2 dni temu w alpach wloskich. niestety bardzo nieszczesliwy wypadek. wyskok i zderzenie z jakims glupim narciarzem - upadek na nogi. skutek roztrzaskane kolano, zlamana piszczel i strzalka.
oczywiscie otwarte zlamanie i oczywisci niezapomniana podroz helikopterem do kliniki w trento. na miejscu badania przez dwa dni i diagnoza zerwane wiezadla krzyzowe przednie i pekniete boczne zlamana rzepka rozerwana torebka stawowa i zlamanie w 2 miejscach piszczeli i strzalki. Na razie jestem na wyciagu gdyz ubezpieczyciel nie wie gdzie przeprowadzic operacje... ogolnie po rozmowie z lekarzami prognozy nie zaciekawe powiedzieli ze jak za pol roku stane na nogi to bedzie cud... ogolnie nie ciekawie... czy znacie jakies dobre osrodki gdzie mozna przeprowadzic operacje? jakies sugestie co do rehabilitacji itd?

Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia
No to powiem Ci, że prawie dorównałes Maczkowi... Napisz jak wszystko przebiegło, bo Twoja operacja trwała pewnie ze 4-5 godzin. No i napisz skąd jestes to moze Ci wtedy podamy jakies ośrodki rehabilitacyjne, bo zapewne leczenie będziesz miał w Polsce. W kazdym razie stosuj sie do tego co powiedzą Ci lekarze we Włoszech, oni chyba mimo wszystko są na wyzszym poziomie niz nasi. Przykładem jest którys ze starych połamanców, który równiez miał operacje tam i system leczenia przedstwaiony przez wloskich lekarzy równał sie systemowi najlepszych polskich ortopedów, ktorych mozna policzyc na palcach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cynamon wrote:
Witam
Mój przypadek: złamanie wieloodłamowe nasady bliższej piszczeli - śródstawowe. Złożone operacyjnie i zabezpieczone wyciągiem. W sumie miałam 4 śruby i klamrę zapiętową przez miesiąc. Póżniej gips przez 6 tygodni. Dziś mam już tylko (aż) 2 śruby. W sumie 13 tygodni w gipsie. Od dwóch tygodni się rehabilituję.
Powiem tak w złamaniu takim jak moje czyli dostawowym najważniejsze jest nie obciążać nogi.To jest podstawa aby zachować struktury stawowe. Dlatego w tym przypadku gips jest bardzo ważny choć mięśni po nim prawie nie ma :(
MJ połamałeś się masakrycznie, ale dokładnie o podobnym przypadku opowiadała mi moja rehabilitantka i poszkodowana wylizała się z tego. Wjechał w nią snowboardzista i roztrzaskał kolano na maksa. Fakt długo to trwało ale dziś chodzi normalnie.
Musisz uzbroić się w cierpliwość i to dużo cierpliwości. Trzymam kciuki aby cię dobrze zoperowali to podstawa dla dalszych działań.

Wogóle to bardzo fajne forum jest. Fajnie ze tu trafiłam, trochę was poczytałam i teraz wiem jak mam postępować.
Cieszymy się niezmiernie że moglismy Ci pomoc, niemniej jednak Ty równiez w wolnym czasie napisz kilka sugestii, moze nowinek dla kolejnych połamańców, którzy lada dzien napewno się tu zjawią. Pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belka-

nie chcę się wymądrzać ale z tym "10 lat" to jakiś wałek (i to gruby :) ) Śruby i inne paskudztwa wyciąga się zawsze- kiedy spełnią swoje zadanie i na ile jest to możliwe. A z każdym roczkiem możliwości są...jakby tu powiedzieć: mniejsze. Jeżeli masz zrost to nie czekaj tylko idź do dobrego ortopedy i zobaczysz co Ci powie. Wyciągaj ten złom! :)

 

Co do mnie...hmmm..nie ma się z czego śmiać (hihihi) przez to cholerstwo przegina mnie na jedną stronę (żart). Miałam złamanie z przemieszczeniem strzałki + wielokostkowe z przemieszczeniem w st. skokowo-goleniowym + uszkodzenie elementów miękkich stawu. Generalnie- puzzle w kostce :) i stąd taka ilość. Te śruby, które wędrują do stawu to trochę mi przeszkadzają bo blokują ruchy no i kiedy chciałam zwiększać ruchomość w stawie to mi blokowały ruch- teraz ograniczam ten zakres. A te co "wychodzą" to są wkręcone pod kątem i łebki zaraz przetną mi skórę. Hm..może powinnam nosić przy sobie śrubokręt??? ;)

Nadal chodzę o 2 kulach. Zrost zaczął pojawiać się dopiero po 3 m-cach- kiedy lekarz pozwolił mi ćwiczyć stopniowane obciążenie (czyli praktyka potwierdza teorię).

Wiesz..bolało jak diabli przez pierwszy miesiąc bo żyły mi się buntowały (to normalne przy takich urazach) ale trening czyni mistrza :) prawda? Teraz za to przewiduję zmianę pogody na dwa- trzy dni przed samą zmianą ;)- wtedy pobolewa ale coś za coś:) hihihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 wrote:
MJ wrote:
wita was kolejny snowboardzista polamaniec... mialem wypadek 2 dni temu w alpach wloskich. niestety bardzo nieszczesliwy wypadek. wyskok i zderzenie z jakims glupim narciarzem - upadek na nogi. skutek roztrzaskane kolano, zlamana piszczel i strzalka.
oczywiscie otwarte zlamanie i oczywisci niezapomniana podroz helikopterem do kliniki w trento. na miejscu badania przez dwa dni i diagnoza zerwane wiezadla krzyzowe przednie i pekniete boczne zlamana rzepka rozerwana torebka stawowa i zlamanie w 2 miejscach piszczeli i strzalki. Na razie jestem na wyciagu gdyz ubezpieczyciel nie wie gdzie przeprowadzic operacje... ogolnie po rozmowie z lekarzami prognozy nie zaciekawe powiedzieli ze jak za pol roku stane na nogi to bedzie cud... ogolnie nie ciekawie... czy znacie jakies dobre osrodki gdzie mozna przeprowadzic operacje? jakies sugestie co do rehabilitacji itd?

Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia
No to powiem Ci, że prawie dorównałes Maczkowi... Napisz jak wszystko przebiegło, bo Twoja operacja trwała pewnie ze 4-5 godzin. No i napisz skąd jestes to moze Ci wtedy podamy jakies ośrodki rehabilitacyjne, bo zapewne leczenie będziesz miał w Polsce. W kazdym razie stosuj sie do tego co powiedzą Ci lekarze we Włoszech, oni chyba mimo wszystko są na wyzszym poziomie niz nasi. Przykładem jest którys ze starych połamanców, który równiez miał operacje tam i system leczenia przedstwaiony przez wloskich lekarzy równał sie systemowi najlepszych polskich ortopedów, ktorych mozna policzyc na palcach.
Święte słowa!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no witam jestem juz po operacji skonczyli po 5 godzinach. operowalo dwoch chirurgow. W prezencie dostalem 2 blaszki i 10 srub. Rozmawialem wlasnie z lekarzem, bo obudzilem sie niedawno. Powiedzial, ze takie obrazenia byly masakryczne: zerwane wiezadla przednie i boczne, polamana rzepka i lekotka z odpryskami, peknieta torebka stawowa. Piszczel i strzalkowa zlamana byla w dwoch miejscahc z przemieszczeniem. Ale powiedzial ze poskladali wszystko i ma byc dobrze. Mowil ze musieli sie naprawde napracowac aby poskladac to wszystko. Teraz mam lezec przez okolo tydzien a po tygodniu noga w gips lub orteza i kule lokciowe. Mam juz ten sezon sportow zimowych z glowy, ale powiedzial ze jesli wszystko pojdzie dobrze to moze za 2 lata posmigam na snowboardzie. Teraz mam jeszcze podobno byc w szpitalu przez tydzien aby wogole nie wstawac a po tygodniu zaczac chodzic o kulach. po miesiacu zaczac chodzic i delikatnie stawac na nodze. Kule mam uzywac przez 4-5 miesiecy i nawet nie probowac bez nich.

Jestem z Gdanska, ale teraz na stale mieszkam w Irlandii i w Gdansku jestem od czasu do czasu. Niestety wypadek nie przytrafil mi sie w najlepszym momencie.

Teraz czeka mnie jeszcze wspanialy transport do Gdanska, bo ubezpieczyciel chce jak najszybciej aby przetransportowac.

To na tyle jak macie jakies pytania to dajcie znac... teraz chyba cala noc nie bede spal mimo ze srodki przeciwbolowe to i tak boli. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Belka wrote:
Jagna wrote:
Belka, przestraszyłaś mnie ta opowieścią o kimś komu chrupnęła noga po wyjęciu śrub.
Mam w nodze jakiś stop tytanu, który jest obojętny dla kości i teoretycznie niewyjmowalny, więc też powinno zalać go kością, ale ja bardzo chcę się potem tego pozbyć.
Z tym, że lekarz mówi, że faktycznie może być to trochę bardziej skomplikowane ale chodzić mam po tym od razu bez kul. Prywatnie to koszt 2-5 tysięcy
Tyle tysięcy za co ?za wyjęcie śrub ,skoro masz z tytanu to możesz śmiało zostawić
Nie chce cie dalej straszyć ale to nie tylko jemu się tak przytrafiło ..wczoraj dowiedziałam się od znajomej o kolejnym przypadku ,nie wiem czy to teraz plaga czy może złe zespolenie ,za szybkie wyjecie a może lekarze odwalają fuchę ..fakt jest taki ze jest tych przypadków coraz więcej :-/
No właśnie za co? zostaw im w zastaw drogocenny metal ;)
Co do złamań po wyciągnięciu śrub i śrubeczek to nie do końca tak jest... Powiedzmy, że człowiek normalnie już funkcjonuje, zapomniał o gipsie, bólu i całym "zamieszaniu" - idzie sobie na wyciągnięcie śrub i.... No właśnie.. pacjent powinien być uświadomiony przez lekarza lub rehabilitanta, że od tego momentu... historia się powtarza. A dokładniej, że kości są wtedy bardzo kruche- po wyjęciu z kości jakiegoś elementu pozostaje zwyczajna dziura., która potrzebuje czasu aby się "zalać" ;) To tak jak jazda na rowerze z kierownicą, która jest tylko lekko włożona a nie zamocowana- gwałtowny ruch i kierownica wypadnie a my lądujemy piętro niżej ;) Kurcze ale mnie poniosło z tymi porównaniami, hihihi :)
Zanim kości nie "dojdą" do siebie (a metalu już nie ma) należy korzystać z fizyko (polecam magnetronic, laser, krio) i stopniować odpowiednio ilość obciążenia i ...ćwiczyć :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ wrote:
no witam jestem juz po operacji skonczyli po 5 godzinach. operowalo dwoch chirurgow. W prezencie dostalem 2 blaszki i 10 srub. Rozmawialem wlasnie z lekarzem, bo obudzilem sie niedawno. Powiedzial, ze takie obrazenia byly masakryczne: zerwane wiezadla przednie i boczne, polamana rzepka i lekotka z odpryskami, peknieta torebka stawowa. Piszczel i strzalkowa zlamana byla w dwoch miejscahc z przemieszczeniem. Ale powiedzial ze poskladali wszystko i ma byc dobrze. Mowil ze musieli sie naprawde napracowac aby poskladac to wszystko. Teraz mam lezec przez okolo tydzien a po tygodniu noga w gips lub orteza i kule lokciowe. Mam juz ten sezon sportow zimowych z glowy, ale powiedzial ze jesli wszystko pojdzie dobrze to moze za 2 lata posmigam na snowboardzie. Teraz mam jeszcze podobno byc w szpitalu przez tydzien aby wogole nie wstawac a po tygodniu zaczac chodzic o kulach. po miesiacu zaczac chodzic i delikatnie stawac na nodze. Kule mam uzywac przez 4-5 miesiecy i nawet nie probowac bez nich.
Jestem z Gdanska, ale teraz na stale mieszkam w Irlandii i w Gdansku jestem od czasu do czasu. Niestety wypadek nie przytrafil mi sie w najlepszym momencie.
Teraz czeka mnie jeszcze wspanialy transport do Gdanska, bo ubezpieczyciel chce jak najszybciej aby przetransportowac.
To na tyle jak macie jakies pytania to dajcie znac... teraz chyba cala noc nie bede spal mimo ze srodki przeciwbolowe to i tak boli. Pozdrawiam
Szczęście w nieszczęściu ,że Cie tam operowali a nie w Polsce:)U nich ortopedia na wyższym poziomie niż u nas. Nie wiadomo na jakiego rzeźnika byś tu trafił:) Bo dobrych to można w Polsce liczyć na palcach:) Pozdrawiam i trzymaj się:) i tak masz luksus,że w szpitalu masz internet:) Ja w czechach musiałam sie czeskiego przez tydzien uczyc:) ale bylo milo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ wrote:
no witam jestem juz po operacji skonczyli po 5 godzinach. operowalo dwoch chirurgow. W prezencie dostalem 2 blaszki i 10 srub. Rozmawialem wlasnie z lekarzem, bo obudzilem sie niedawno. Powiedzial, ze takie obrazenia byly masakryczne: zerwane wiezadla przednie i boczne, polamana rzepka i lekotka z odpryskami, peknieta torebka stawowa. Piszczel i strzalkowa zlamana byla w dwoch miejscahc z przemieszczeniem. Ale powiedzial ze poskladali wszystko i ma byc dobrze. Mowil ze musieli sie naprawde napracowac aby poskladac to wszystko. Teraz mam lezec przez okolo tydzien a po tygodniu noga w gips lub orteza i kule lokciowe. Mam juz ten sezon sportow zimowych z glowy, ale powiedzial ze jesli wszystko pojdzie dobrze to moze za 2 lata posmigam na snowboardzie. Teraz mam jeszcze podobno byc w szpitalu przez tydzien aby wogole nie wstawac a po tygodniu zaczac chodzic o kulach. po miesiacu zaczac chodzic i delikatnie stawac na nodze. Kule mam uzywac przez 4-5 miesiecy i nawet nie probowac bez nich.
Jestem z Gdanska, ale teraz na stale mieszkam w Irlandii i w Gdansku jestem od czasu do czasu. Niestety wypadek nie przytrafil mi sie w najlepszym momencie.
Teraz czeka mnie jeszcze wspanialy transport do Gdanska, bo ubezpieczyciel chce jak najszybciej aby przetransportowac.
To na tyle jak macie jakies pytania to dajcie znac... teraz chyba cala noc nie bede spal mimo ze srodki przeciwbolowe to i tak boli. Pozdrawiam
No niezły jesteś ;) Ja mam o jedną blaszkę mniej od ciebie ale za to mniejszy staw- bo skokowy ;) Co do reszty- możemy sobie podać ręce- masakra :)
To, po jakim czasie zaczniesz obciążać nogę pozostaw decyzji zaufanego ortopedy bo każdy przypadek jest indywidualny. Najpierw nastaw się jednak na "trenowanie" żył.
Życzę powodzenia
i daj znać jak Ci idzie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wiem internet to naprawde luksus ale tutaj sa ludzie tylko z powazniejszymi zlamanimi... ci z mniejszymi sa w innym budynku bo oni zazwyczaj krocej sa. Ze mna na sali lezy jeszcze 2 gosci, oni tez po ciezkich zlamaniach, ale nie takich jak ja... wiec interent to jedna rozrywka dla ludzi przywiazanych do lozka. na ja jestem tutaj dopiero trzeci dzien a juz dostaje juz mnie nosi, bo musze lezec przykuty do lozka.. ciekaw jestem jak teraz z transportem... czy po takiej operacji mozna podrozowac samolotem? ciekaw jestem jak wroce do Gdanska? macie jakies namiary na jakichs dobrych lekarzy w pomorskim? rehabilitantow, albo w Irlandii?

 

czeski swietna sprawa... jestem juz po tej nauce bo moja dziewczyna jest czeszka... ale i tak lepiej sie nam rozmawia po angielsku niz polski z czeskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blackpanther wrote:
MJ wrote:
no witam jestem juz po operacji skonczyli po 5 godzinach. operowalo dwoch chirurgow. W prezencie dostalem 2 blaszki i 10 srub. Rozmawialem wlasnie z lekarzem, bo obudzilem sie niedawno. Powiedzial, ze takie obrazenia byly masakryczne: zerwane wiezadla przednie i boczne, polamana rzepka i lekotka z odpryskami, peknieta torebka stawowa. Piszczel i strzalkowa zlamana byla w dwoch miejscahc z przemieszczeniem. Ale powiedzial ze poskladali wszystko i ma byc dobrze. Mowil ze musieli sie naprawde napracowac aby poskladac to wszystko. Teraz mam lezec przez okolo tydzien a po tygodniu noga w gips lub orteza i kule lokciowe. Mam juz ten sezon sportow zimowych z glowy, ale powiedzial ze jesli wszystko pojdzie dobrze to moze za 2 lata posmigam na snowboardzie. Teraz mam jeszcze podobno byc w szpitalu przez tydzien aby wogole nie wstawac a po tygodniu zaczac chodzic o kulach. po miesiacu zaczac chodzic i delikatnie stawac na nodze. Kule mam uzywac przez 4-5 miesiecy i nawet nie probowac bez nich.
Jestem z Gdanska, ale teraz na stale mieszkam w Irlandii i w Gdansku jestem od czasu do czasu. Niestety wypadek nie przytrafil mi sie w najlepszym momencie.
Teraz czeka mnie jeszcze wspanialy transport do Gdanska, bo ubezpieczyciel chce jak najszybciej aby przetransportowac.
To na tyle jak macie jakies pytania to dajcie znac... teraz chyba cala noc nie bede spal mimo ze srodki przeciwbolowe to i tak boli. Pozdrawiam
No niezły jesteś ;) Ja mam o jedną blaszkę mniej od ciebie ale za to mniejszy staw- bo skokowy ;) Co do reszty- możemy sobie podać ręce- masakra :)
To, po jakim czasie zaczniesz obciążać nogę pozostaw decyzji zaufanego ortopedy bo każdy przypadek jest indywidualny. Najpierw nastaw się jednak na "trenowanie" żył.
Życzę powodzenia
i daj znać jak Ci idzie
no niezly to ja jestem... jak teraz sie okazuje to pozornie niegrozny wypadek zamienil sie w kompletna masakre... dwie blaszki w porownaniu z jedna tez niewielkie pocieszenie... ciekaw jestem jake teraz dlugo bedzie sie to zrastac... macie jakies doswiadczenie ile sie zrasta rzepka z lekotka i piszczel ze strzalkowa. ile czasu moze zajac powrot do pelnej sprawnosci i kiedy mozna wrocic do normalnych obowiazkow?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pgb1979 pozwól, że zacytuję: "...dla kolejnych połamańców, którzy lada dzien napewno się tu zjawią..." WRÓŻKA CZY CO??? ;)

 

trochę humoru nie zaszkodzi a i w leczeniu pomaga ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...