Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

krystiano99 wrote:
sportowiec17
Dlaczego w fatalnym momencie?Zapomniałem dodać że nie miałem złamania z przemieszczeniem.Nogi mi nie nastawiano.tylko od razu do gipsu.Myślisz że nie uda zagrać mi się meczu w wrześniu/październiku.Ale na podwórku myślę że będę mógł szybciej potrenować.
W fatalnym ponieważ stracisz wiosnę, lato, jesień.
Ja złamałem nogę w listopadzie, na boisku wybiegnę mam nadzieje w czerwcu więc straciłem tylko 2 miesiące gry, a Ty możesz stracić cały rok ten.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sportowiec17 wrote:
krystiano99 wrote:
sportowiec17
Dlaczego w fatalnym momencie?Zapomniałem dodać że nie miałem złamania z przemieszczeniem.Nogi mi nie nastawiano.tylko od razu do gipsu.Myślisz że nie uda zagrać mi się meczu w wrześniu/październiku.Ale na podwórku myślę że będę mógł szybciej potrenować.
W fatalnym ponieważ stracisz wiosnę, lato, jesień.
Ja złamałem nogę w listopadzie, na boisku wybiegnę mam nadzieje w czerwcu więc straciłem tylko 2 miesiące gry, a Ty możesz stracić cały rok ten.
Nie chcę was straszyć ale brat cioteczny który złamał nogę bez przemieszczenia (piszczel bez strzałki) miał zwolnienie z w-f na 10 miesięcy (kategoryczny zakaz). Przy tym miał 17 lat i rzeczywiście tempo zrostu było imponujące bo zdjęli mu gips po 2,5 miesiącach, a praktycznie po 3,5 miesiącach normalnie chodził.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cynamon wrote:
mago69 wrote:
a ile palcilas za ten xtra-cal?
no i czym sie uwapniasz...zwyklym wapnem w proszku, takim do wody jak oranzadka?
Chodziło mi o to że mój zrost sie uwapnia, lekarz mi powiedział że jest kostnina, kość się zrosła ale do pełnego zrostu musi się jeszcze uwapnić. Dlatego teraz jest jeszcze ważne aby preparat z wapnem jeść więc nadal wcinam xtra cal. Płace za niego 55 zyla.
dzieki cynamon.
kto z was zaczal wychodzic jeszcze wczesniej niz po 44tym dniu po operacji??gratuluje DE-MODE!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chaber wrote:
sportowiec17 wrote:
krystiano99 wrote:
sportowiec17
Dlaczego w fatalnym momencie?Zapomniałem dodać że nie miałem złamania z przemieszczeniem.Nogi mi nie nastawiano.tylko od razu do gipsu.Myślisz że nie uda zagrać mi się meczu w wrześniu/październiku.Ale na podwórku myślę że będę mógł szybciej potrenować.
W fatalnym ponieważ stracisz wiosnę, lato, jesień.
Ja złamałem nogę w listopadzie, na boisku wybiegnę mam nadzieje w czerwcu więc straciłem tylko 2 miesiące gry, a Ty możesz stracić cały rok ten.
Nie chcę was straszyć ale brat cioteczny który złamał nogę bez przemieszczenia (piszczel bez strzałki) miał zwolnienie z w-f na 10 miesięcy (kategoryczny zakaz). Przy tym miał 17 lat i rzeczywiście tempo zrostu było imponujące bo zdjęli mu gips po 2,5 miesiącach, a praktycznie po 3,5 miesiącach normalnie chodził.
Od czasu kiedy zaczynasz normalnie chodzić, a do czasu kiedy możesz biegać za piłką, to jeszcze co najmniej pół roku. Pod warunkiem że nie było zespolenia gwoździem, tylko gips, pod warunkiem że nie ma odłamów kości i dużych szczelin w piszczeli, pod warunkiem że organizm jest młody i szybko sie zrasta jak na psie ;)
Piłka nożna to sport jednak dość mocno kontaktowy i w czasie starcia z piszczelą albo korkiem przeciwnika mozna sobie sprawić dodatkowy staw ... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pol27 wrote:

hejka witam starych i nowych polamacow.Dzis bylem prywatnie u ortopedy ze zwiazku uciekajacego kolana.mianowicie wiazadla mam cale tylko noga jest nie stabilna bo miesnie za slabiutkie.Ale inny problem jest prawdopodobnie mam uszkodzony krag ledzwiowy i krotsza noge o 2,5cm.musze isc porobic wyniki.Pan doktor okazal sie mily i sympatyczny.Wiec pozostawiam mu leczenie w jego rekach.A co do preta w nodze to nie musze tak szybko wyciagac wiec niech sobie bedzie mi nie przeszkadza.

Widze Pol, że trafiłes teraz lepiej niż poprzednio, lekarz nastroił Cię pozytywnie. A więc że psychika jest tak samo ważna przy zrostach jak osteogenon, calcium, itd. itd. :) Na nas starych pręciarzy tez przyjdzie pora żeby to powyciągać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, słońce zaczyna grzać coraz lepiej :) trzeba korzystać, dobrze działa na zrosty nawet przez gips :) i na połamańczą psychikę też :) Polecam spacerki, a jeśli ktoś jeszcze nie może - to leżaczek, zawinąć się dobrze w koc do słoneczka :) Polecam !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! 6.01.09 złamałam piszczel spiralnie plus w 2 miejscach strzałkę, leczona operacyjnie na drugi dzień, bo ordynator stwierdził, że w nocy nie będą mnie operwować bo mam zbyt poważne złamanie - jak to określił "puzle w nodze". A więc mam w nodze gwóźdź śródszpikowy i 4 śruby. Zaraz po powrocie do domu zaczęłam rehabiltacje by mięśnie nogi nie zanikły i nie miała przykurczu w kolanie i w stawie skokowym. Bardzo szybko udało mi się odzyskać pełną sprawność w stawie skokowym i kolanowym, ćwiczyłam tylko i ćwiczyłam:), juz po 38 dniach od operacji pojechałam na uczelnie, bo egzaminy mi się zaczęły, oczywiście nie prowadziłam auta. Po 6 tygodniach mialam pierwsze zdjęcie rtg, ortopeda stwierdził, że zrostu olbrzymiego nie ma, ale jest widoczny:) Dostałam nawet obciążenie na nogę 10-15kg, a że właśnie doczytałam się na waszym forum, ze obciążenie nogi powoduje szybszy zrost chodze i ciągle chodze:) Zauważyłam, że mój lekarz ma bardzo radykalne metody: 4 marca byłam u niego na kontroli i pozwolił mi nawet prowadzić auto, szok:) A skoro mogę już tyle obciążać, a nawet prowadzić auto to postanowiłam wrócić nawet do pracy:) Od razu czas zaczął szybciej lecieć:) ale po 8 godzinach pracy, fakt, że mam pracę biurową noga mi puchnie i musze po pracy leżeć i ćwiczyć staw skokowy by opuchlizna zeszła. Za 2,5 tygodnia mam kolejne zdjecie rtg jestem strasznie ciekawa jak się nózia goi po obciążaniu i kiedy wkońcu zostawie swoje sympatyczne kule?:) czasami się jednak zastanawiam czy to nie za szybko się wszystko dzieje? czy nie zaszkodze swojej nodze? Czasem jak się spieszę to kula mi się rozjedzie i stanę właściwie całym swoim ciężarem na złamaną nogę, mam nadzieję, że sobie biedy tym nie narobie..tymczasem pozdrawiam wszystkich połamanych i życze dużo uśmiechu, bo to naprawdę pomaga:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chaber wrote:
Ja w tygodniu troche pochodzielm po dworze (pierwszy raz od jesieni) a wczoraj i dzis katar. Chyba nieszczęścia lubią się kumulować :(
Jakie nieszczęścia ?! Sam od 2 dni leżę z grypą i temp. 40 st., ale jutro powinienem wyjść z tego i bedzie git :)
Swoją drogą, po długim okresie leżenia, siedzenia w domu, wyjałowienia organizmu po tych wszystkich tabletkach, różne wirusy i infekcje atakują nas szybciej :( Trzeba się lepiej ubierać i jednak częściej wypuszczać się poza dom :) A niedługo otworzą się ogródki na mieście, będzie fajnie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

andzela88 wrote:

Cześć wszystkim! 6.01.09 złamałam piszczel spiralnie plus w 2 miejscach strzałkę, leczona operacyjnie na drugi dzień, bo ordynator stwierdził, że w nocy nie będą mnie operwować bo mam zbyt poważne złamanie - jak to określił "puzle w nodze". A więc mam w nodze gwóźdź śródszpikowy i 4 śruby. Zaraz po powrocie do domu zaczęłam rehabiltacje by mięśnie nogi nie zanikły i nie miała przykurczu w kolanie i w stawie skokowym. Bardzo szybko udało mi się odzyskać pełną sprawność w stawie skokowym i kolanowym, ćwiczyłam tylko i ćwiczyłam:), juz po 38 dniach od operacji pojechałam na uczelnie, bo egzaminy mi się zaczęły, oczywiście nie prowadziłam auta. Po 6 tygodniach mialam pierwsze zdjęcie rtg, ortopeda stwierdził, że zrostu olbrzymiego nie ma, ale jest widoczny:) Dostałam nawet obciążenie na nogę 10-15kg, a że właśnie doczytałam się na waszym forum, ze obciążenie nogi powoduje szybszy zrost chodze i ciągle chodze:) Zauważyłam, że mój lekarz ma bardzo radykalne metody: 4 marca byłam u niego na kontroli i pozwolił mi nawet prowadzić auto, szok:) A skoro mogę już tyle obciążać, a nawet prowadzić auto to postanowiłam wrócić nawet do pracy:) Od razu czas zaczął szybciej lecieć:) ale po 8 godzinach pracy, fakt, że mam pracę biurową noga mi puchnie i musze po pracy leżeć i ćwiczyć staw skokowy by opuchlizna zeszła. Za 2,5 tygodnia mam kolejne zdjecie rtg jestem strasznie ciekawa jak się nózia goi po obciążaniu i kiedy wkońcu zostawie swoje sympatyczne kule?:) czasami się jednak zastanawiam czy to nie za szybko się wszystko dzieje? czy nie zaszkodze swojej nodze? Czasem jak się spieszę to kula mi się rozjedzie i stanę właściwie całym swoim ciężarem na złamaną nogę, mam nadzieję, że sobie biedy tym nie narobie..tymczasem pozdrawiam wszystkich połamanych i życze dużo uśmiechu, bo to naprawdę pomaga:)

Nie wiem skąd biorą się tacy ludzie że pracują z kulami. Właśnie nauczyłaś swojego szefa, że nawet złamanie nogi to nie powód żeby wziąć chorobowe. Ja mam 60 dni zaległego urlopu a mój baran dzwoni do mnie żebym pracował z jedną nogą. To miedzy innymi twoja wina. A powiedz mi jak złamiesz w pracy drugą nogę to uważasz że dostaniesz odszkodowanie wypadkowe. Przecież jak przyjedzie inspekcja pracy twój szef się wyprze wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chaber pracuję w rodzinnej firmię, więc tak naprawdę nie muszę, ale chcę, skoro czuję się na siłach..poza tym jak się jest między ludźmi zapomina się o nieszczęściu jakie się przytrafiło i czas płynie o wiele szybciej. Mnie nie zmuszano jak Ciebie, wręcz oddalono mi mój pomysł, więc chyba teraz rozumiesz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Cześć wszystkim! 6.01.09 złamałam piszczel spiralnie plus w 2 miejscach strzałkę, leczona operacyjnie na drugi dzień, bo ordynator stwierdził, że w nocy nie będą mnie operwować bo mam zbyt poważne złamanie - jak to określił "puzle w nodze". A więc mam w nodze gwóźdź śródszpikowy i 4 śruby. Zaraz po powrocie do domu zaczęłam rehabiltacje by mięśnie nogi nie zanikły i nie miała przykurczu w kolanie i w stawie skokowym. Bardzo szybko udało mi się odzyskać pełną sprawność w stawie skokowym i kolanowym, ćwiczyłam tylko i ćwiczyłam:), juz po 38 dniach od operacji pojechałam na uczelnie, bo egzaminy mi się zaczęły, oczywiście nie prowadziłam auta. Po 6 tygodniach mialam pierwsze zdjęcie rtg, ortopeda stwierdził, że zrostu olbrzymiego nie ma, ale jest widoczny:) Dostałam nawet obciążenie na nogę 10-15kg, a że właśnie doczytałam się na waszym forum, ze obciążenie nogi powoduje szybszy zrost chodze i ciągle chodze:) Zauważyłam, że mój lekarz ma bardzo radykalne metody: 4 marca byłam u niego na kontroli i pozwolił mi nawet prowadzić auto, szok:) A skoro mogę już tyle obciążać, a nawet prowadzić auto to postanowiłam wrócić nawet do pracy:) Od razu czas zaczął szybciej lecieć:) ale po 8 godzinach pracy, fakt, że mam pracę biurową noga mi puchnie i musze po pracy leżeć i ćwiczyć staw skokowy by opuchlizna zeszła. Za 2,5 tygodnia mam kolejne zdjecie rtg jestem strasznie ciekawa jak się nózia goi po obciążaniu i kiedy wkońcu zostawie swoje sympatyczne kule?:) czasami się jednak zastanawiam czy to nie za szybko się wszystko dzieje? czy nie zaszkodze swojej nodze? Czasem jak się spieszę to kula mi się rozjedzie i stanę właściwie całym swoim ciężarem na złamaną nogę, mam nadzieję, że sobie biedy tym nie narobie..tymczasem pozdrawiam wszystkich połamanych i życze dużo uśmiechu, bo to naprawdę pomaga:)
Dobrze robisz, jak masz gwóźdź zaryglowany 4 śrubami, to nie ma co Ci się tam rozjechać. Ciężar oprze się na gwoździu, najwyżej poczujesz ból, ale nic tam się nie popsuje. Właśnie gwoździem zespala się to co może nie pójść na sam gips i żeby szybko zacząć chodzić i obciążać :)
Bardzo wzorowo :)
Od czasu do czasu jednak powinnaś wyciągnąć choć na chwilę nogę do góry, albo po amerykańsku na biurko, albo na jakiś zydel pod biurkiem. To można jakoś zorganizować. Poprawi to ukrwienie i odbudowę naczyń :)
Inna metoda to sprawić sobie podkolanówkę uciskową z małym stopniem kompresji np. 1 st. Zobaczysz że noga nie puchnie :) Dla pewności możesz zapytać o to chirurga-ortopedę albo chirurga naczyniowego :)
Znam to wszystko z autopsji. Pomaga. Powodzenia :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korel dzięki za rady, od poniedziałku w pracy napewno zaczne je stosować:) a o tej podkolanówce pierwsze słyszę, gdzie ją dostanę? ale ciesze się z tego co napisałeś, że nic mi się tam w nodzę nie stanie skoro jest ten gwódź, bo juz od paru dni zaczęłam się tym stresować. Ciekawa jestem kiedy będę mogła juz na basen iść, bo słyszałam, że to też dobra forma rehabilitacji?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
chaber wrote:
Ja w tygodniu troche pochodzielm po dworze (pierwszy raz od jesieni) a wczoraj i dzis katar. Chyba nieszczęścia lubią się kumulować :(
Jakie nieszczęścia ?! Sam od 2 dni leżę z grypą i temp. 40 st., ale jutro powinienem wyjść z tego i bedzie git :)
Swoją drogą, po długim okresie leżenia, siedzenia w domu, wyjałowienia organizmu po tych wszystkich tabletkach, różne wirusy i infekcje atakują nas szybciej :( Trzeba się lepiej ubierać i jednak częściej wypuszczać się poza dom :) A niedługo otworzą się ogródki na mieście, będzie fajnie :)
No przy złamanej nodze katar czy nawet grypa to rzeczywiście małe piwo :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Korel dzięki za rady, od poniedziałku w pracy napewno zaczne je stosować:) a o tej podkolanówce pierwsze słyszę, gdzie ją dostanę? ale ciesze się z tego co napisałeś, że nic mi się tam w nodzę nie stanie skoro jest ten gwódź, bo juz od paru dni zaczęłam się tym stresować. Ciekawa jestem kiedy będę mogła juz na basen iść, bo słyszałam, że to też dobra forma rehabilitacji?
Andzela, pływanie jest bardzo wskazane :) Ja chodząc na codzień o 2 kulach chodziłem od czasu do czasu na taki basem głęboki na 1.40 m. Wtedy bez kul spacerowałem po dnie i obciążałem nogę, starałem się to robić równomiernie na 2 nogi, a w takiej wodzie idzie to łatwiej i jednak woda Cię wypiera i "podtrzymuje" w pionie. Dobre ćwiczenie.
Oczywiście samo pływanie także jak najbardziej, żabka świetnie pomaga rozruszac staw skokowy. Poza tym stojąc w basenie przy ścianie basenu możesz ćwiczyć pompki tj. nie odrywając stóp zginasz ręce, pochyląjc sią do ściany. Wtedy tez pracuje staw skokowy no i dociążona piszczel. Spróbuj :) Tylko nie wypiernicz sie pod prysznicem, jest ślisko i kule mogą się rozjechać.
Podkolanówki uciskowe możesz kupic w aptekach albo w sklepie ortopedycznym. Ale tam powinni ci wymierzyć nogę (to odbywa sie na miejscu) żeby ustalic rozmiar: czy długa (długość podudzia) i jaki rozmiar S/M/L (zależy od obwodu łydki, kostki i pod kolanem). Podkolanówka jest tak zrobiona że wspomaga Twoją naturalną pompę mięśniową czyli wyciska krew i limfę od stopy w kierunku kolana. Taka podkolanówkę zakładasz zaraz jak wstajesz, kiedy noga jest szczupła i możesz nosić nawet cały dzień. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korel skoro o 2 kulach śmigałeś na basen to ja też zaczne, może w przyszłym tygodniu wybiorę się, ale wezmę koniecznie jakoś koleżankę ze sobą na asekuracje, bo faktycznie o upadek na basenie nie trudno:/ i ten spacerek bez kul po dnie bardzo przypadł mi do gustu:) nareszcie bez kul:) a te podkolanówki to ciekawa rzecz, też sobie zakupie skoro pomogą mi na opuchlizne.

 

LillaKorn tak działa na mnie chęć szybkiego powrotu do normalnego funkcjnowania:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Korel skoro o 2 kulach śmigałeś na basen to ja też zaczne, może w przyszłym tygodniu wybiorę się, ale wezmę koniecznie jakoś koleżankę ze sobą na asekuracje, bo faktycznie o upadek na basenie nie trudno:/ i ten spacerek bez kul po dnie bardzo przypadł mi do gustu:) nareszcie bez kul:) a te podkolanówki to ciekawa rzecz, też sobie zakupie skoro pomogą mi na opuchlizne.

LillaKorn tak działa na mnie chęć szybkiego powrotu do normalnego funkcjnowania:)
No,widzę że wolę walki masz :) za dwóch ... a raczej za "dwie laski" :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie a jak wrócic do pracy skoro ortopeda daje zwolnienie i nie chce słyszeć że chcę i w sumie mogę już wrócić do pracy? Jak to się robi technicznie/prawnie? Mi w pracy powiedzieli że bez zaświadczenia od ortopedy nie skierują mnie do lekarza medycyny pracy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cynamon nie ma takiej mozliwości byś wrócił do pracy bez orzeczenia ortopedy, że jesteś zdolny do pracy i nie da rady tego przeszkoczyć, bo ustawowo, jeżeli nie pracujesz 30 dni kalendarzowych orzeczenie lekarskie jest obowiązkowe. Musisz uzbroić się niestety w cieprliwość:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

andzela88 wrote:

Cynamon nie ma takiej mozliwości byś wrócił do pracy bez orzeczenia ortopedy, że jesteś zdolny do pracy i nie da rady tego przeszkoczyć, bo ustawowo, jeżeli nie pracujesz 30 dni kalendarzowych orzeczenie lekarskie jest obowiązkowe. Musisz uzbroić się niestety w cieprliwość:)

to jak ty wróciłaś do pracy? jakoś musi się to dać zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cynamon wrote:
Słuchajcie a jak wrócic do pracy skoro ortopeda daje zwolnienie i nie chce słyszeć że chcę i w sumie mogę już wrócić do pracy? Jak to się robi technicznie/prawnie? Mi w pracy powiedzieli że bez zaświadczenia od ortopedy nie skierują mnie do lekarza medycyny pracy.
Musisz dogadać się z tym albo z innym ortopedą. Przedstawić mu sytuację i na czym Ci zależy. Może Ci wystawić zwolenienie, że jesteś zdolny do pracy, ale z "czasowym ograniczeniem obciażania kończyny lewej/prawej". Nie jest to przestępstwo, ale rzeczywiste stwierdzenie faktu. Oczywiście jeśli pracujesz głową, rękami, albo jedną zdrową nogą ;) Jeśli jesteś skoczkiem spadochronowym albo tancerzem w balecie, to już nie za bardzo ;)

Wtedy z takim zaświadczeniem idziesz do lekarza medycyny pracy. Oni nie mają nic do gadania, to tylko referenci. Jak masz podkładkę od ortopedy, to muszą to uwzględnić :) I dać Ci zdolność do pracy !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cynamon ja wróciłam troszeczke na innych zasadach:) a Korel dobrze Ci podpowiada, ale nie wiem na ile odważni są ortopedzy, ponieważ jeżeli by coś Ci sie stało, to ortopeda, który zezwolił Ci pracować i lekarz medycyny pracy odpowiadają za to własną skórą:) ale powodzenia, moze akurat:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andzela88 wrote:
Cynamon ja wróciłam troszeczke na innych zasadach:) a Korel dobrze Ci podpowiada, ale nie wiem na ile odważni są ortopedzy, ponieważ jeżeli by coś Ci sie stało, to ortopeda, który zezwolił Ci pracować i lekarz medycyny pracy odpowiadają za to własną skórą:) ale powodzenia, moze akurat:)
Andżela, i tak w razie jakichkolwiek problemów (mam na myśli np. - odpukać - kolejne złamanie w pracy :( ) lekarze są zabezpieczeni.

Ortopeda napisał że z ograniczeniem obciążania konczyny, więc jest chroniony. A na skierowaniu do lekarza medycyny pracy tez jest wpisane stanowisko pracy. Wiadomo, że jeśli pracujesz w cyrku na trampolinie to ani lekarz medycyny pracy ani pracodawca (dyrektor cyrku) nie pozwoli Ci podjąc takiej pracy :(

Ale gdybyś była kasjerką w tym cyrku, to juz OK :) Wtedy lekarz medycyny pracy mając podkładkę od ortopedy i skierowanie na badania z zakładu pracy (czytaj: cyrku :) ) z określeniem stanowiska kasjerka, która ma mieć tylko zdolność do siedzenia parę godzin, badanie wzroku, i inne takie podobne ... typowe badania i mało specjalistyczne, nie ma wymówki żeby nie dać zdolności. Kasjerka może poruszac się o kulach/kuli i może nie dokońca obciażąć jedna nogą - to dopuszczalne :) to dotyczy zresztą wszystkich stanowisk tzw. biurowych, urzędniczych czy administracyjnych.

I tu jest nasza szansa życiowa ;) :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

andzela88 wrote:

Cynamon ja wróciłam troszeczke na innych zasadach:) a Korel dobrze Ci podpowiada, ale nie wiem na ile odważni są ortopedzy, ponieważ jeżeli by coś Ci sie stało, to ortopeda, który zezwolił Ci pracować i lekarz medycyny pracy odpowiadają za to własną skórą:) ale powodzenia, moze akurat:)

A ja myślę, że nie należy przesadzać z tym pędem do pracy. Najpierw trzeba się zregenerować, aby przedwczesnym powrotem nie przedłużyć leczenia. Jeśli chodzi o mnie to w roku 2008 nie miałam ani jednego dnia L4. a w 2007r 3 dni kiedy poległam na anginę. Piszę o tym dlatego, aby nikt nie wysnuł mylnych wniosków, że się wyleguję za ZUS-owskie pieniądze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
andzela88 wrote:
Cynamon ja wróciłam troszeczke na innych zasadach:) a Korel dobrze Ci podpowiada, ale nie wiem na ile odważni są ortopedzy, ponieważ jeżeli by coś Ci sie stało, to ortopeda, który zezwolił Ci pracować i lekarz medycyny pracy odpowiadają za to własną skórą:) ale powodzenia, moze akurat:)
A ja myślę, że nie należy przesadzać z tym pędem do pracy. Najpierw trzeba się zregenerować, aby przedwczesnym powrotem nie przedłużyć leczenia. Jeśli chodzi o mnie to w roku 2008 nie miałam ani jednego dnia L4. a w 2007r 3 dni kiedy poległam na anginę. Piszę o tym dlatego, aby nikt nie wysnuł mylnych wniosków, że się wyleguję za ZUS-owskie pieniądze!
Lilla, masz rację :) To zdrowie jest najważniejsze !!! :) Jeśli da się w spokoju (na zwolnieniu chorobowym) dochodzić do siebie, to zawsze lepiej z tego korzystać.

Ale jeśli już zrobisz bilans zysków i strat, czy wrócić do pracy wczesniej (jesli musisz !) czy nie (jesli możesz !), to metoda z takim "ograniczeniem" w zaświadczeniu od chirurga jest prawidłowa i w pełni dopuszczalna.
Teraz takie czasy że wiele osób musi (niestety :( ) taki bilans zrobić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...