Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

korel wrote:

Fajna knajpka z pysznymi rybkami jest w Sopocie na plaży, idąc w kier. Gdańska, taka samoobsługowa. Często tam stoi spora kolejka chętnych. Byłem tam ok. października, jeszcze o 2 kulach. Super sprawa :)

Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

korel wrote:

Fajna knajpka z pysznymi rybkami jest w Sopocie na plaży, idąc w kier. Gdańska, taka samoobsługowa. Często tam stoi spora kolejka chętnych. Byłem tam ok. października, jeszcze o 2 kulach. Super sprawa :)

Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody!

Niestety do Trójmiasta wybiorę się pewnie dopiero jesienią, jak odrzucę co najmniej 1 kulę :( Narazie musi mi wystarczyć ponad 400 knajp i pubów u mnie na Starym Mieście ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

korel wrote:

LillaKorn wrote:

korel wrote:

Fajna knajpka z pysznymi rybkami jest w Sopocie na plaży, idąc w kier. Gdańska, taka samoobsługowa. Często tam stoi spora kolejka chętnych. Byłem tam ok. października, jeszcze o 2 kulach. Super sprawa :)

Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody!

Niestety do Trójmiasta wybiorę się pewnie dopiero jesienią, jak odrzucę co najmniej 1 kulę :( Narazie musi mi wystarczyć ponad 400 knajp i pubów u mnie na Starym Mieście ;)

To mega wypaśnie i równie klimatycznie chociaż daleko od wody!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
korel wrote:
LillaKorn wrote:
Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody!
Niestety do Trójmiasta wybiorę się pewnie dopiero jesienią, jak odrzucę co najmniej 1 kulę :( Narazie musi mi wystarczyć ponad 400 knajp i pubów u mnie na Starym Mieście ;)
To mega wypaśnie i równie klimatycznie chociaż daleko od wody!
To fakt, wody mało :( jest parę stawów i jeziorek, ale trzeba sie ruszyc poza miasto :/
Za to jest blisko do potoków z wodą o temp. jak na krio :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korel wrote:
To fakt, wody mało :( jest parę stawów i jeziorek, ale trzeba sie ruszyc poza miasto :/
Za to jest blisko do potoków z wodą o temp. jak na krio :)
A i tak trzeba się cieszyć, że można się ruszyć z domu! Tak sobie myślę, że jedyny plus mojego położenia to rekonwalescencja w okresie letnim! Jak nie myślę o tym ilu rzeczy nie mogę zrobić a robiłam je rok temu to idzie wytrzymać i chodzenie z dwoma kulami pomiędzy "bezczelnie" swobodnie poruszającymi i biegnącymi ludźmi nie robi na mnie wrażenia tylko czasu potrzebuję więcej!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Z jednej przyjemniejszej strony na to patrząc, to jak boli znaczy że żyje, ale 6 tygodni na silnych lekach przciwbólowych to coś nie tak. Rozwalisz sobie wątrobę. A co na ten ból lekarze?

... mój lekarz ortopeda z pełnym usmiechem to zlekceważył przypisując mi kolejna dawke środków, mówiąć ze nic niepokojącego sie nie dzieje,ale nie wiem czy tak powinno być i trzeba czekać.Niepokoi mnie ten ból dlatego ze po poprzednich zabiegach szybko wracałam do zdrowia,chodziłam o kulach co prawda ,ale mogłam jezdzić autem i po miesiącu po zabiegu nic mnie nie bolało a teraz jest inaczej.To fakt ,ze mieśnie zwiotczały i ściegna też ,bo to juz 10 m-cy ,moze juz potrzebna jest rehabilitacja a ja tego nie wiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki ośrodek sanatoryjny wybrac, żeby nie żałowac? Dajce Kochani jakies namiary z opisem!!! Gdzie przywracają sprawność połamańców????????????????????????????????????????????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam gips syntetyczny, znaczy lekki. 12 tydzień mi leci. Myślicie że doktor mnie nie zwymyśla jak rozetnę i zrobię łupki? Upał nie do wytrzymania snuję się tylko z kąta w kąt szukając cienia. Wczoraj gips sobie sam skróciłem do połowy uda / zawsze odzyskałem parę centymetrów nogi / i o dziwo dzisiaj zupełnie inna stopa. Nie puchnie, kolor ma normalny. Martwiłem się trochę o kości bo przecież obciążenia się przenoszą teraz inaczej, ale nic nie boli, ot czuję tylko w których miejscach jestem połamany.

Z drugiej strony 13 sierpnia mają mi go zdjąc więc może nie przyginac?

Hmm... rzucę monetą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrodziej wrote:
Ja mam gips syntetyczny, znaczy lekki. 12 tydzień mi leci. Myślicie że doktor mnie nie zwymyśla jak rozetnę i zrobię łupki? Upał nie do wytrzymania snuję się tylko z kąta w kąt szukając cienia. Wczoraj gips sobie sam skróciłem do połowy uda / zawsze odzyskałem parę centymetrów nogi / i o dziwo dzisiaj zupełnie inna stopa. Nie puchnie, kolor ma normalny. Martwiłem się trochę o kości bo przecież obciążenia się przenoszą teraz inaczej, ale nic nie boli, ot czuję tylko w których miejscach jestem połamany.
Z drugiej strony 13 sierpnia mają mi go zdjąc więc może nie przyginac?
Hmm... rzucę monetą
Stawiam na to, że doktor Cię zjedzie jak łysą kobyłe,pa!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!!!

Minął tydzień jak wróciłam ze szpitala i w końcu dziś "doskakałam" do kompa...(z pomocą kul)

Pierwsze co- to zaczęłam szukać info na temat złamania nogi i tak trafiłam na forum.

Trochę mi lżej z tym że nie tylko ja musiałam zrezygnować z wakacyjnych planów i stać się "udręką" dla rodziny, ale zarazem zaczynam martwić się o to jak długo zrastać się będzie moja kość:)

Nogę złamałam 24 czerwca przewracając się na własnym podwórku na śliskiej po deszczu trawie. Diagnoza -wieloodłamowe złamanie kości podudzia. Nikt nie mógł uwierzyć że z niczego nie spadłam....

 

Szpital, wyciąg i zastanawianie się przez lekarzy co ze mną robić...

W końcu po 10 dniach i zaleczeniu pęcherzy decyzja - nastawienie pod rtg w znieczuleniu.

Na zabieg czekałam z niecierpliwością a tu tego dnia mnóstwo nagłych przypadków i planowane zabiegi nie wiadomo czy się odbędą. Koszmar bo to piątek a planowane dopiero od poniedziałku....Ale udało się i w nocy poskładali moją nieszczęsną kończynę...

Gips plus stabilizacja grotami Steinmana i Kirschnera.

Zalecenia:chodzenie bez obciążania chorej kończyny i oszczędzający tryb życia.

Co dalej???Nie wiem! Mam nadzieję,że w miarę szybko wrócę do normalności bo nie wiem jak długo moje dzieciaczki i mąż wytrzymają ten natłok dodatkowych obowiązków...

 

POZDRAWIAM WSZYSTKICH - "NOWY POŁAMANIEC"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga-ka16 Pozdrawiam i współczuję. U mnie kończę 6 miesiąc odkąd się połamałam piszczel i strzałeczka - jazda na łyżwach) i musiałam przestawić wszystkie priorytety. 4 m-ce siedziałam w gipsie ale nie miałam operacji więc analogii nie powinno być. Będzie dobrze tylko uzbrój się w cierpliwość i przyjmij założenie, że każde złamanie jest inne więc z pewną poprawką patrz na podobna złamania. Przykre, że na letnie miesiące przypadły ci pierwsze tygodnie unieruchomienia, ale przynajmniej możesz wychodzić lub dać się wynosić na dworek (u mnie była kicha z wychodzeniem bo zima i ierwsze 2 m-ce gipsu ciężkiego do pachy). Nie szalej z obowiązkami domowymi, bo nie ma ludzi niezastąpionych! Pozdrawiam i życzę planowego powrotu do zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Witam wszystkich!!!
Minął tydzień jak wróciłam ze szpitala i w końcu dziś "doskakałam" do kompa...(z pomocą kul)
Pierwsze co- to zaczęłam szukać info na temat złamania nogi i tak trafiłam na forum.
Trochę mi lżej z tym że nie tylko ja musiałam zrezygnować z wakacyjnych planów i stać się "udręką" dla rodziny, ale zarazem zaczynam martwić się o to jak długo zrastać się będzie moja kość:)
Nogę złamałam 24 czerwca przewracając się na własnym podwórku na śliskiej po deszczu trawie. Diagnoza -wieloodłamowe złamanie kości podudzia. Nikt nie mógł uwierzyć że z niczego nie spadłam....

Szpital, wyciąg i zastanawianie się przez lekarzy co ze mną robić...
W końcu po 10 dniach i zaleczeniu pęcherzy decyzja - nastawienie pod rtg w znieczuleniu.
Na zabieg czekałam z niecierpliwością a tu tego dnia mnóstwo nagłych przypadków i planowane zabiegi nie wiadomo czy się odbędą. Koszmar bo to piątek a planowane dopiero od poniedziałku....Ale udało się i w nocy poskładali moją nieszczęsną kończynę...
Gips plus stabilizacja grotami Steinmana i Kirschnera.
Zalecenia:chodzenie bez obciążania chorej kończyny i oszczędzający tryb życia.
Co dalej???Nie wiem! Mam nadzieję,że w miarę szybko wrócę do normalności bo nie wiem jak długo moje dzieciaczki i mąż wytrzymają ten natłok dodatkowych obowiązków...

POZDRAWIAM WSZYSTKICH - "NOWY POŁAMANIEC"
Witaj Aga-ka16,

Dalej będzie już tylo lepiej, nie trać optymizmu.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
Witam wszystkich!!!
Minął tydzień jak wróciłam ze szpitala i w końcu dziś "doskakałam" do kompa...(z pomocą kul)
Pierwsze co- to zaczęłam szukać info na temat złamania nogi i tak trafiłam na forum.
Trochę mi lżej z tym że nie tylko ja musiałam zrezygnować z wakacyjnych planów i stać się "udręką" dla rodziny, ale zarazem zaczynam martwić się o to jak długo zrastać się będzie moja kość:)
Nogę złamałam 24 czerwca przewracając się na własnym podwórku na śliskiej po deszczu trawie. Diagnoza -wieloodłamowe złamanie kości podudzia. Nikt nie mógł uwierzyć że z niczego nie spadłam....

Szpital, wyciąg i zastanawianie się przez lekarzy co ze mną robić...
W końcu po 10 dniach i zaleczeniu pęcherzy decyzja - nastawienie pod rtg w znieczuleniu.
Na zabieg czekałam z niecierpliwością a tu tego dnia mnóstwo nagłych przypadków i planowane zabiegi nie wiadomo czy się odbędą. Koszmar bo to piątek a planowane dopiero od poniedziałku....Ale udało się i w nocy poskładali moją nieszczęsną kończynę...
Gips plus stabilizacja grotami Steinmana i Kirschnera.
Zalecenia:chodzenie bez obciążania chorej kończyny i oszczędzający tryb życia.
Co dalej???Nie wiem! Mam nadzieję,że w miarę szybko wrócę do normalności bo nie wiem jak długo moje dzieciaczki i mąż wytrzymają ten natłok dodatkowych obowiązków...

POZDRAWIAM WSZYSTKICH - "NOWY POŁAMANIEC"
Witaj- i cierpliwości u mnie wczoraj mineła rocznica, okrągła rocznica mineło 6 miesięcy i wczoraj bedac w klubach zaliczyłem dwie imprezy panienskie wiec jest dobrze.:-]/ choc jeszcze mam gwóźdz i 3 śrubki to nic nie znac ze miałem złamaną noge Pamietaj powoli i wszystko wróci do normy tylko cierpliwości
Trzymam kciuki :-]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za "DOBRE SŁOWO". Jakoś się trzymam i nie szaleję ;)

 

Teraz odliczam dni do wyjęcia tych cholernych drutów (jeszcze 2tyg i 5dni). Potem mam nadzieję na ten lżejszy gips...A jak będzie...? ZOBACZYMY...

 

DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE....;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć Nowa ;-)

z drutami i śrubami całkiem nieźle się żyje, przynajmniej 15 miesięcy od złamania ;-) cierpliwości i szybszego powrotu do zdrowia życzę, i daj rodzinie się Tobą pozajmować, nieczego nie przyspieszysz udając, że jesteś zdrowa i starając się wszystko robić, trzymaj się ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej Aga Ka, wszystko to prawda, co ludzie powiadają :-) Cierpliwość to ważna sprawa, a z drutami naprawdę da się w symbioze wejść. Mam blachę wkręconą w nogę pół roku, chodzę w miarę normalnie i czasem zapominam, że w ogóle coś tam mi z nogi wystaje.

Marchewka i inni z żelastwem na zewnątrz nogi: czym i jak myjecie swoje sprzęty? Ja od początku Octenisept dwa razy dziennie. Ostatnio odważyłąm się na zwykłe prysznice, bo wcześniej unikałam zwykłej wody, ponieważ mam świra zarazkowego :-) Tylko raz dziennie czyszczę się Octeniseptem. Nic się złego nie dzieje więc myślę sobie, że może jakieś mniej kosztowne metody bym zaczęła stosować, bo z Octeniseptem nie wchodzi zbyt ekonomicznie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

justeena wrote:
hej Aga Ka, wszystko to prawda, co ludzie powiadają :-) Cierpliwość to ważna sprawa, a z drutami naprawdę da się w symbioze wejść. Mam blachę wkręconą w nogę pół roku, chodzę w miarę normalnie i czasem zapominam, że w ogóle coś tam mi z nogi wystaje.
Marchewka i inni z żelastwem na zewnątrz nogi: czym i jak myjecie swoje sprzęty? Ja od początku Octenisept dwa razy dziennie. Ostatnio odważyłąm się na zwykłe prysznice, bo wcześniej unikałam zwykłej wody, ponieważ mam świra zarazkowego :-) Tylko raz dziennie czyszczę się Octeniseptem. Nic się złego nie dzieje więc myślę sobie, że może jakieś mniej kosztowne metody bym zaczęła stosować, bo z Octeniseptem nie wchodzi zbyt ekonomicznie....
ja mam w środku, jakoś samo się chyba myje ;-)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Powiedzcie mi drodzy czy cześciowo ktos miał usuwane druty?mam w pon isc na wyjecie druta jednego co moze blokowac staw,miał byc tez po roku wyciagany i powiem ze boje sie nagłej decyzji doktora,to by było koncówka 3 miesiaca od wypadku,,,boje sie nie wiem jak mnie znieczuli,mam isc rano i wyjsc tego samego dnia wieczorem.

Pozdrawiam wszystkich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniko ja miałam usuwaną 1 z 6 śrub - więzozrostową, która właśnie blokowała mi staw i nie mogłam z nią w ogóle obciążać. Co do znieczulenia... nie wiem, mnie uśpili na 10 minut ale ja wychodziłam dopiero następnego dnia (choć tak naprawdę dobrze się czułam i chciałam wyjść od razu).

 

Powodzenia! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

riviolla wrote:
Aniko ja miałam usuwaną 1 z 6 śrub - więzozrostową, która właśnie blokowała mi staw i nie mogłam z nią w ogóle obciążać. Co do znieczulenia... nie wiem, mnie uśpili na 10 minut ale ja wychodziłam dopiero następnego dnia (choć tak naprawdę dobrze się czułam i chciałam wyjść od razu).

Powodzenia! :)
Dziękuje!Czyli ranka nie jest duza i potem nie trzeba ściągac znów szwów?U mnie chyba blokuje ruch w stawie drut Kirchnera ale sam doktor nie byl pewny -bo on tego nie czuje ,chyba wyjecie nie popsuje mi zrostu,,,Jak Twoje kostki juz chodzisz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Kochani!Po 9 tygodniach ciężkiego gipsu stopowoudowego doczekałam się fajnego syntetycznego gipsiku nieco poyżej kolan (powyżej kolana jest taka tarcza o której pisał kolega Wojteks) z możliwością zginania kolana. Kolano sztywne jak nieboszczyk ale nic wyćwiczy się. Zmiana gipsu lekko wymuszona, bo udało mi się przyśpieszyć kontrolę o tydzień wcześniej. Trochę na zasadzie "p. doktorze bo ja już nie mogę....." Miałżonek miał wstąpić po zwolnienie lekarskie, ale co szkodzi się podłączyć prawda? Powrót przez pracę i przez cudowną knajpkę, gdzie podają pyszne śniadanka i gdzie po 3 tygodniach nie wychodzenia z domu można popatrzeć na ludzi. Po raz pierwszy udało mi się samodzielnie za (pomocą kul) wdrapać się po schodach na górę, bo na dół to luzik od początku.I tu koniec dobrych wiadomości. Na zdjęciu RTG brak postępu w zroście. Doktor wręcz sugerował, że jest to zdjęcie z poprzedniej wizyty bo nie widzi różnicy. Na moje zapytanie co będzie dalej, jeżeli w dalszym ciągu będzie to szło takim trybem (czekamy aż "Matka Natura" zrobi swoje) odpowiedział to będziemy panią leczyć operacyjnie. O mało nie spadłam z leżanki jak to usłyszałam. Wszakże już to przerabialiśmy!

Lilla tak napisałaś około 30 marca. Chciałem zapytac Cię o tę płytkę nad kolanem bo nie mogę sobie wyobrazic jak to działa. Czy miałaś gips za kolano i mogłaś zginac kolano? Bo tak to w swoim małym rozumku pojąłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś 81 dzień gipsu. Jestem na 258 stronie wątku. Wolno mi to idzie bo potmstwo notorycznie siedzi mi na kolanach i woła o Krecika, tę czeską bajkę. Mam 2 letniego synka i siedzę z nim w domu. Wyobraźcie sobie ile ja się muszę za nim na tych kulach naganiac. A jakie patenty człowiek przez ten gips musi wymyślac. Na przykład na podwórko w słoneczne dni wypuszczam go na boso, bo wtedy wolniej mi ucieka itp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobrodziej wrote:

Lilla tak napisałaś około 30 marca. Chciałem zapytac Cię o tę płytkę nad kolanem bo nie mogę sobie wyobrazic jak to działa. Czy miałaś gips za kolano i mogłaś zginac kolano? Bo tak to w swoim małym rozumku pojąłem.

Cześć Dobrodzieju! Przypomniałeś mi mój wpis kiedy po 2 miesiącach pozbyłam się ciężkiego tradycyjnego gipsu do pachy. Jak się okazało byłam wtedy w połowie swoje gipsowej historii (nosiłam gips jeszcze dwa miesiące). A propos Twojego pytania to użyte przeze mnie słowo tarcza było trochę nieadekwatne do istniejącego stanu rzeczy. Mój gips w tamtym czasie przypominał but np. muszkietera. Z przodu wyżej ponad kolano z tyłu niżej do wysokości stawu kolanowego co dawało możliwość lekkiego zginania. Wykonanie tego wyglądało w ten sposób, że pan gipsownik wykonał gips ponad kolano po czym wziął piłę tarczową (średnica ok. 5-7 cm) i wyciął to co zbędne z tyłu. To ustrojstwo stworzyło możliwość zginania kolana (niecałe 90 st) a jednocześnie, tak jak tłumaczył lekarz, pokrywa gipsu na kolanie z przodu zabezpieczało kości podudzia przed ruchami obrotowymi co byłoby niekorzystne przy tej fazie leczenia. Muszę powiedzieć, że pozyskanie tego gipsu dało mi zupełnie inne możliwości przemieszczania się. Przede wszystkim samodzielne wchodzenie i schodzenie po schodach, możliwość podróżowania na przednim fotelu samochodu co przy początkach wiosennej pogody dawało mi dużo optymizmu! Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłam to wypad do galerii handlowej i zakup całej siatki ciuchów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co...powiem Wam cos co usłyszałam,,kolezanka uszkodziła kolano na siłowni,chyba nie najgorzej a ból ogromny i poszła do doktora a doktor na to "czy bardzo jest Pani przywiazana do swojej nogi"......można sie uśmic ale i rozpłakac...strzezmy sie takich lekarzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Anika1979 wrote:

Wiecie co...powiem Wam cos co usłyszałam,,kolezanka uszkodziła kolano na siłowni,chyba nie najgorzej a ból ogromny i poszła do doktora a doktor na to "czy bardzo jest Pani przywiazana do swojej nogi"......można sie uśmic ale i rozpłakac...strzezmy sie takich lekarzy

zaraz tam przywiązana - PRZYROŚNIĘTA! :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz rozumiem, dzięki Lilla. Jestem na stronie 285 spadłaś z wagi i nie zdjęli Ci gipsu. Czytam i jakbym telenowelę oglądał. A śledzę Twe poczynania i losy bo i złamanie i leczenie mam podobne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...