LillaKorn Opublikowano 17 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2009 korel wrote: Fajna knajpka z pysznymi rybkami jest w Sopocie na plaży, idąc w kier. Gdańska, taka samoobsługowa. Często tam stoi spora kolejka chętnych. Byłem tam ok. października, jeszcze o 2 kulach. Super sprawa Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 17 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2009 LillaKorn wrote: korel wrote: Fajna knajpka z pysznymi rybkami jest w Sopocie na plaży, idąc w kier. Gdańska, taka samoobsługowa. Często tam stoi spora kolejka chętnych. Byłem tam ok. października, jeszcze o 2 kulach. Super sprawa Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody! Niestety do Trójmiasta wybiorę się pewnie dopiero jesienią, jak odrzucę co najmniej 1 kulę Narazie musi mi wystarczyć ponad 400 knajp i pubów u mnie na Starym Mieście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 17 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2009 korel wrote: LillaKorn wrote: korel wrote: Fajna knajpka z pysznymi rybkami jest w Sopocie na plaży, idąc w kier. Gdańska, taka samoobsługowa. Często tam stoi spora kolejka chętnych. Byłem tam ok. października, jeszcze o 2 kulach. Super sprawa Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody! Niestety do Trójmiasta wybiorę się pewnie dopiero jesienią, jak odrzucę co najmniej 1 kulę Narazie musi mi wystarczyć ponad 400 knajp i pubów u mnie na Starym Mieście To mega wypaśnie i równie klimatycznie chociaż daleko od wody! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korel Opublikowano 17 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2009 LillaKorn wrote:korel wrote:LillaKorn wrote:Nasza jest wypaśna pod względem obsługi i ma niemożliwy klimat:plaż, morze, port, upał i wietrzyk od wody!Niestety do Trójmiasta wybiorę się pewnie dopiero jesienią, jak odrzucę co najmniej 1 kulę Narazie musi mi wystarczyć ponad 400 knajp i pubów u mnie na Starym Mieście To mega wypaśnie i równie klimatycznie chociaż daleko od wody!To fakt, wody mało jest parę stawów i jeziorek, ale trzeba sie ruszyc poza miasto Za to jest blisko do potoków z wodą o temp. jak na krio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 17 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2009 korel wrote:To fakt, wody mało jest parę stawów i jeziorek, ale trzeba sie ruszyc poza miasto Za to jest blisko do potoków z wodą o temp. jak na krio A i tak trzeba się cieszyć, że można się ruszyć z domu! Tak sobie myślę, że jedyny plus mojego położenia to rekonwalescencja w okresie letnim! Jak nie myślę o tym ilu rzeczy nie mogę zrobić a robiłam je rok temu to idzie wytrzymać i chodzenie z dwoma kulami pomiędzy "bezczelnie" swobodnie poruszającymi i biegnącymi ludźmi nie robi na mnie wrażenia tylko czasu potrzebuję więcej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jola64 Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 Dobrodziej wrote: Z jednej przyjemniejszej strony na to patrząc, to jak boli znaczy że żyje, ale 6 tygodni na silnych lekach przciwbólowych to coś nie tak. Rozwalisz sobie wątrobę. A co na ten ból lekarze? ... mój lekarz ortopeda z pełnym usmiechem to zlekceważył przypisując mi kolejna dawke środków, mówiąć ze nic niepokojącego sie nie dzieje,ale nie wiem czy tak powinno być i trzeba czekać.Niepokoi mnie ten ból dlatego ze po poprzednich zabiegach szybko wracałam do zdrowia,chodziłam o kulach co prawda ,ale mogłam jezdzić autem i po miesiącu po zabiegu nic mnie nie bolało a teraz jest inaczej.To fakt ,ze mieśnie zwiotczały i ściegna też ,bo to juz 10 m-cy ,moze juz potrzebna jest rehabilitacja a ja tego nie wiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jola64 Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 Jaki ośrodek sanatoryjny wybrac, żeby nie żałowac? Dajce Kochani jakies namiary z opisem!!! Gdzie przywracają sprawność połamańców???????????????????????????????????????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobrodziej Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 Ja mam gips syntetyczny, znaczy lekki. 12 tydzień mi leci. Myślicie że doktor mnie nie zwymyśla jak rozetnę i zrobię łupki? Upał nie do wytrzymania snuję się tylko z kąta w kąt szukając cienia. Wczoraj gips sobie sam skróciłem do połowy uda / zawsze odzyskałem parę centymetrów nogi / i o dziwo dzisiaj zupełnie inna stopa. Nie puchnie, kolor ma normalny. Martwiłem się trochę o kości bo przecież obciążenia się przenoszą teraz inaczej, ale nic nie boli, ot czuję tylko w których miejscach jestem połamany.Z drugiej strony 13 sierpnia mają mi go zdjąc więc może nie przyginac?Hmm... rzucę monetą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 Dobrodziej wrote:Ja mam gips syntetyczny, znaczy lekki. 12 tydzień mi leci. Myślicie że doktor mnie nie zwymyśla jak rozetnę i zrobię łupki? Upał nie do wytrzymania snuję się tylko z kąta w kąt szukając cienia. Wczoraj gips sobie sam skróciłem do połowy uda / zawsze odzyskałem parę centymetrów nogi / i o dziwo dzisiaj zupełnie inna stopa. Nie puchnie, kolor ma normalny. Martwiłem się trochę o kości bo przecież obciążenia się przenoszą teraz inaczej, ale nic nie boli, ot czuję tylko w których miejscach jestem połamany.Z drugiej strony 13 sierpnia mają mi go zdjąc więc może nie przyginac?Hmm... rzucę monetąStawiam na to, że doktor Cię zjedzie jak łysą kobyłe,pa! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aga-ka16 Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 Witam wszystkich!!!Minął tydzień jak wróciłam ze szpitala i w końcu dziś "doskakałam" do kompa...(z pomocą kul)Pierwsze co- to zaczęłam szukać info na temat złamania nogi i tak trafiłam na forum.Trochę mi lżej z tym że nie tylko ja musiałam zrezygnować z wakacyjnych planów i stać się "udręką" dla rodziny, ale zarazem zaczynam martwić się o to jak długo zrastać się będzie moja kośćNogę złamałam 24 czerwca przewracając się na własnym podwórku na śliskiej po deszczu trawie. Diagnoza -wieloodłamowe złamanie kości podudzia. Nikt nie mógł uwierzyć że z niczego nie spadłam.... Szpital, wyciąg i zastanawianie się przez lekarzy co ze mną robić...W końcu po 10 dniach i zaleczeniu pęcherzy decyzja - nastawienie pod rtg w znieczuleniu.Na zabieg czekałam z niecierpliwością a tu tego dnia mnóstwo nagłych przypadków i planowane zabiegi nie wiadomo czy się odbędą. Koszmar bo to piątek a planowane dopiero od poniedziałku....Ale udało się i w nocy poskładali moją nieszczęsną kończynę...Gips plus stabilizacja grotami Steinmana i Kirschnera.Zalecenia:chodzenie bez obciążania chorej kończyny i oszczędzający tryb życia.Co dalej???Nie wiem! Mam nadzieję,że w miarę szybko wrócę do normalności bo nie wiem jak długo moje dzieciaczki i mąż wytrzymają ten natłok dodatkowych obowiązków... POZDRAWIAM WSZYSTKICH - "NOWY POŁAMANIEC" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwiatek546 Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 hej.no to masz z pół roku stracone.pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vtx Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 Zaraz stracone poprostu nowe doświadczenie bądż dobrej myśli szybkiego powrotu do zdrowia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 Aga-ka16 Pozdrawiam i współczuję. U mnie kończę 6 miesiąc odkąd się połamałam piszczel i strzałeczka - jazda na łyżwach) i musiałam przestawić wszystkie priorytety. 4 m-ce siedziałam w gipsie ale nie miałam operacji więc analogii nie powinno być. Będzie dobrze tylko uzbrój się w cierpliwość i przyjmij założenie, że każde złamanie jest inne więc z pewną poprawką patrz na podobna złamania. Przykre, że na letnie miesiące przypadły ci pierwsze tygodnie unieruchomienia, ale przynajmniej możesz wychodzić lub dać się wynosić na dworek (u mnie była kicha z wychodzeniem bo zima i ierwsze 2 m-ce gipsu ciężkiego do pachy). Nie szalej z obowiązkami domowymi, bo nie ma ludzi niezastąpionych! Pozdrawiam i życzę planowego powrotu do zdrowia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Polamana Kaska Opublikowano 18 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2009 aga-ka16 wrote:Witam wszystkich!!!Minął tydzień jak wróciłam ze szpitala i w końcu dziś "doskakałam" do kompa...(z pomocą kul)Pierwsze co- to zaczęłam szukać info na temat złamania nogi i tak trafiłam na forum.Trochę mi lżej z tym że nie tylko ja musiałam zrezygnować z wakacyjnych planów i stać się "udręką" dla rodziny, ale zarazem zaczynam martwić się o to jak długo zrastać się będzie moja kośćNogę złamałam 24 czerwca przewracając się na własnym podwórku na śliskiej po deszczu trawie. Diagnoza -wieloodłamowe złamanie kości podudzia. Nikt nie mógł uwierzyć że z niczego nie spadłam....Szpital, wyciąg i zastanawianie się przez lekarzy co ze mną robić...W końcu po 10 dniach i zaleczeniu pęcherzy decyzja - nastawienie pod rtg w znieczuleniu.Na zabieg czekałam z niecierpliwością a tu tego dnia mnóstwo nagłych przypadków i planowane zabiegi nie wiadomo czy się odbędą. Koszmar bo to piątek a planowane dopiero od poniedziałku....Ale udało się i w nocy poskładali moją nieszczęsną kończynę...Gips plus stabilizacja grotami Steinmana i Kirschnera.Zalecenia:chodzenie bez obciążania chorej kończyny i oszczędzający tryb życia.Co dalej???Nie wiem! Mam nadzieję,że w miarę szybko wrócę do normalności bo nie wiem jak długo moje dzieciaczki i mąż wytrzymają ten natłok dodatkowych obowiązków...POZDRAWIAM WSZYSTKICH - "NOWY POŁAMANIEC"Witaj Aga-ka16,Dalej będzie już tylo lepiej, nie trać optymizmu.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACEK Opublikowano 19 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2009 aga-ka16 wrote:Witam wszystkich!!!Minął tydzień jak wróciłam ze szpitala i w końcu dziś "doskakałam" do kompa...(z pomocą kul)Pierwsze co- to zaczęłam szukać info na temat złamania nogi i tak trafiłam na forum.Trochę mi lżej z tym że nie tylko ja musiałam zrezygnować z wakacyjnych planów i stać się "udręką" dla rodziny, ale zarazem zaczynam martwić się o to jak długo zrastać się będzie moja kośćNogę złamałam 24 czerwca przewracając się na własnym podwórku na śliskiej po deszczu trawie. Diagnoza -wieloodłamowe złamanie kości podudzia. Nikt nie mógł uwierzyć że z niczego nie spadłam....Szpital, wyciąg i zastanawianie się przez lekarzy co ze mną robić...W końcu po 10 dniach i zaleczeniu pęcherzy decyzja - nastawienie pod rtg w znieczuleniu.Na zabieg czekałam z niecierpliwością a tu tego dnia mnóstwo nagłych przypadków i planowane zabiegi nie wiadomo czy się odbędą. Koszmar bo to piątek a planowane dopiero od poniedziałku....Ale udało się i w nocy poskładali moją nieszczęsną kończynę...Gips plus stabilizacja grotami Steinmana i Kirschnera.Zalecenia:chodzenie bez obciążania chorej kończyny i oszczędzający tryb życia.Co dalej???Nie wiem! Mam nadzieję,że w miarę szybko wrócę do normalności bo nie wiem jak długo moje dzieciaczki i mąż wytrzymają ten natłok dodatkowych obowiązków...POZDRAWIAM WSZYSTKICH - "NOWY POŁAMANIEC"Witaj- i cierpliwości u mnie wczoraj mineła rocznica, okrągła rocznica mineło 6 miesięcy i wczoraj bedac w klubach zaliczyłem dwie imprezy panienskie wiec jest dobrze.:-]/ choc jeszcze mam gwóźdz i 3 śrubki to nic nie znac ze miałem złamaną noge Pamietaj powoli i wszystko wróci do normy tylko cierpliwościTrzymam kciuki :-] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aga-ka16 Opublikowano 19 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2009 Dzięki wszystkim za "DOBRE SŁOWO". Jakoś się trzymam i nie szaleję Teraz odliczam dni do wyjęcia tych cholernych drutów (jeszcze 2tyg i 5dni). Potem mam nadzieję na ten lżejszy gips...A jak będzie...? ZOBACZYMY... DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marchewka Opublikowano 19 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2009 cześć Nowa z drutami i śrubami całkiem nieźle się żyje, przynajmniej 15 miesięcy od złamania cierpliwości i szybszego powrotu do zdrowia życzę, i daj rodzinie się Tobą pozajmować, nieczego nie przyspieszysz udając, że jesteś zdrowa i starając się wszystko robić, trzymaj się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
justeena Opublikowano 20 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2009 hej Aga Ka, wszystko to prawda, co ludzie powiadają Cierpliwość to ważna sprawa, a z drutami naprawdę da się w symbioze wejść. Mam blachę wkręconą w nogę pół roku, chodzę w miarę normalnie i czasem zapominam, że w ogóle coś tam mi z nogi wystaje.Marchewka i inni z żelastwem na zewnątrz nogi: czym i jak myjecie swoje sprzęty? Ja od początku Octenisept dwa razy dziennie. Ostatnio odważyłąm się na zwykłe prysznice, bo wcześniej unikałam zwykłej wody, ponieważ mam świra zarazkowego Tylko raz dziennie czyszczę się Octeniseptem. Nic się złego nie dzieje więc myślę sobie, że może jakieś mniej kosztowne metody bym zaczęła stosować, bo z Octeniseptem nie wchodzi zbyt ekonomicznie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marchewka Opublikowano 20 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2009 justeena wrote:hej Aga Ka, wszystko to prawda, co ludzie powiadają Cierpliwość to ważna sprawa, a z drutami naprawdę da się w symbioze wejść. Mam blachę wkręconą w nogę pół roku, chodzę w miarę normalnie i czasem zapominam, że w ogóle coś tam mi z nogi wystaje.Marchewka i inni z żelastwem na zewnątrz nogi: czym i jak myjecie swoje sprzęty? Ja od początku Octenisept dwa razy dziennie. Ostatnio odważyłąm się na zwykłe prysznice, bo wcześniej unikałam zwykłej wody, ponieważ mam świra zarazkowego Tylko raz dziennie czyszczę się Octeniseptem. Nic się złego nie dzieje więc myślę sobie, że może jakieś mniej kosztowne metody bym zaczęła stosować, bo z Octeniseptem nie wchodzi zbyt ekonomicznie....ja mam w środku, jakoś samo się chyba myje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marchewka Opublikowano 21 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Korel,jak tam Twój staw rzekomy? czy udało się go pozbyć? jak zrost?pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Anika1979 Opublikowano 21 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Witajcie!Powiedzcie mi drodzy czy cześciowo ktos miał usuwane druty?mam w pon isc na wyjecie druta jednego co moze blokowac staw,miał byc tez po roku wyciagany i powiem ze boje sie nagłej decyzji doktora,to by było koncówka 3 miesiaca od wypadku,,,boje sie nie wiem jak mnie znieczuli,mam isc rano i wyjsc tego samego dnia wieczorem.Pozdrawiam wszystkich! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
riviolla Opublikowano 21 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Aniko ja miałam usuwaną 1 z 6 śrub - więzozrostową, która właśnie blokowała mi staw i nie mogłam z nią w ogóle obciążać. Co do znieczulenia... nie wiem, mnie uśpili na 10 minut ale ja wychodziłam dopiero następnego dnia (choć tak naprawdę dobrze się czułam i chciałam wyjść od razu). Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Anika1979 Opublikowano 21 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 riviolla wrote:Aniko ja miałam usuwaną 1 z 6 śrub - więzozrostową, która właśnie blokowała mi staw i nie mogłam z nią w ogóle obciążać. Co do znieczulenia... nie wiem, mnie uśpili na 10 minut ale ja wychodziłam dopiero następnego dnia (choć tak naprawdę dobrze się czułam i chciałam wyjść od razu).Powodzenia! Dziękuje!Czyli ranka nie jest duza i potem nie trzeba ściągac znów szwów?U mnie chyba blokuje ruch w stawie drut Kirchnera ale sam doktor nie byl pewny -bo on tego nie czuje ,chyba wyjecie nie popsuje mi zrostu,,,Jak Twoje kostki juz chodzisz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
riviolla Opublikowano 21 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2009 Ja miałam nacięcie ok 1 cm i 2 szwy... Od tygodnia chodzę bez kuli - tak mi wygodniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobrodziej Opublikowano 22 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 LillaKorn wrote: Kochani!Po 9 tygodniach ciężkiego gipsu stopowoudowego doczekałam się fajnego syntetycznego gipsiku nieco poyżej kolan (powyżej kolana jest taka tarcza o której pisał kolega Wojteks) z możliwością zginania kolana. Kolano sztywne jak nieboszczyk ale nic wyćwiczy się. Zmiana gipsu lekko wymuszona, bo udało mi się przyśpieszyć kontrolę o tydzień wcześniej. Trochę na zasadzie "p. doktorze bo ja już nie mogę....." Miałżonek miał wstąpić po zwolnienie lekarskie, ale co szkodzi się podłączyć prawda? Powrót przez pracę i przez cudowną knajpkę, gdzie podają pyszne śniadanka i gdzie po 3 tygodniach nie wychodzenia z domu można popatrzeć na ludzi. Po raz pierwszy udało mi się samodzielnie za (pomocą kul) wdrapać się po schodach na górę, bo na dół to luzik od początku.I tu koniec dobrych wiadomości. Na zdjęciu RTG brak postępu w zroście. Doktor wręcz sugerował, że jest to zdjęcie z poprzedniej wizyty bo nie widzi różnicy. Na moje zapytanie co będzie dalej, jeżeli w dalszym ciągu będzie to szło takim trybem (czekamy aż "Matka Natura" zrobi swoje) odpowiedział to będziemy panią leczyć operacyjnie. O mało nie spadłam z leżanki jak to usłyszałam. Wszakże już to przerabialiśmy! Lilla tak napisałaś około 30 marca. Chciałem zapytac Cię o tę płytkę nad kolanem bo nie mogę sobie wyobrazic jak to działa. Czy miałaś gips za kolano i mogłaś zginac kolano? Bo tak to w swoim małym rozumku pojąłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobrodziej Opublikowano 22 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Dziś 81 dzień gipsu. Jestem na 258 stronie wątku. Wolno mi to idzie bo potmstwo notorycznie siedzi mi na kolanach i woła o Krecika, tę czeską bajkę. Mam 2 letniego synka i siedzę z nim w domu. Wyobraźcie sobie ile ja się muszę za nim na tych kulach naganiac. A jakie patenty człowiek przez ten gips musi wymyślac. Na przykład na podwórko w słoneczne dni wypuszczam go na boso, bo wtedy wolniej mi ucieka itp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 22 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Dobrodziej wrote: Lilla tak napisałaś około 30 marca. Chciałem zapytac Cię o tę płytkę nad kolanem bo nie mogę sobie wyobrazic jak to działa. Czy miałaś gips za kolano i mogłaś zginac kolano? Bo tak to w swoim małym rozumku pojąłem. Cześć Dobrodzieju! Przypomniałeś mi mój wpis kiedy po 2 miesiącach pozbyłam się ciężkiego tradycyjnego gipsu do pachy. Jak się okazało byłam wtedy w połowie swoje gipsowej historii (nosiłam gips jeszcze dwa miesiące). A propos Twojego pytania to użyte przeze mnie słowo tarcza było trochę nieadekwatne do istniejącego stanu rzeczy. Mój gips w tamtym czasie przypominał but np. muszkietera. Z przodu wyżej ponad kolano z tyłu niżej do wysokości stawu kolanowego co dawało możliwość lekkiego zginania. Wykonanie tego wyglądało w ten sposób, że pan gipsownik wykonał gips ponad kolano po czym wziął piłę tarczową (średnica ok. 5-7 cm) i wyciął to co zbędne z tyłu. To ustrojstwo stworzyło możliwość zginania kolana (niecałe 90 st) a jednocześnie, tak jak tłumaczył lekarz, pokrywa gipsu na kolanie z przodu zabezpieczało kości podudzia przed ruchami obrotowymi co byłoby niekorzystne przy tej fazie leczenia. Muszę powiedzieć, że pozyskanie tego gipsu dało mi zupełnie inne możliwości przemieszczania się. Przede wszystkim samodzielne wchodzenie i schodzenie po schodach, możliwość podróżowania na przednim fotelu samochodu co przy początkach wiosennej pogody dawało mi dużo optymizmu! Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłam to wypad do galerii handlowej i zakup całej siatki ciuchów! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Anika1979 Opublikowano 22 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Wiecie co...powiem Wam cos co usłyszałam,,kolezanka uszkodziła kolano na siłowni,chyba nie najgorzej a ból ogromny i poszła do doktora a doktor na to "czy bardzo jest Pani przywiazana do swojej nogi"......można sie uśmic ale i rozpłakac...strzezmy sie takich lekarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Polamana Kaska Opublikowano 22 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Anika1979 wrote: Wiecie co...powiem Wam cos co usłyszałam,,kolezanka uszkodziła kolano na siłowni,chyba nie najgorzej a ból ogromny i poszła do doktora a doktor na to "czy bardzo jest Pani przywiazana do swojej nogi"......można sie uśmic ale i rozpłakac...strzezmy sie takich lekarzy zaraz tam przywiązana - PRZYROŚNIĘTA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobrodziej Opublikowano 22 Lipca 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2009 Teraz rozumiem, dzięki Lilla. Jestem na stronie 285 spadłaś z wagi i nie zdjęli Ci gipsu. Czytam i jakbym telenowelę oglądał. A śledzę Twe poczynania i losy bo i złamanie i leczenie mam podobne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.