alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: aga-ka16 wrote: witch wrote: Śniadanko i kolacja i na mnie czekały. Jednak brak zdolności kulinarnych mojego męża spowodował, że obiad w pierwszych tygodniach pitrasiła rodzina. Później robił ona sam ale pod ścisłym moim nadzorem. Obecnie gotuję sama przy pomocy domowników (obranie ziemniaków itp) Ciasto też już piekłam. Czyli idzie na lepsze. Ciekawe kiedy umyję okna ? Nad oknami zastanawiam się się już od 2 tyg. Mówię o tym mężowi ale on nie widzi na nich brudu...Prawdziwy facet... Póki światło się przebija przez szybę a firana sama nie spadnie od brudu - to dla facetów nie ma podstaw aby uznać je za nadające się do obróbki Ja organizuję babski dzień i koleżanki okna ogarną.Takie jest motto naszego spotkania.Mąż będzie miał wychodne,niech chłop odpocznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 aga-ka16 wrote:Normalnie ciężko za Wami nadążyć. Dopiero zostałam dopuszczona do komputera i czytam nowe posty...A ich aż tyle...... Fajnie,że forum aktywnie działa.Ja po dzisiejszej nocce nawet w tym pancerzu czuję się extra. Nie myślałam, że druty mi przeszkadzają bo chyba się do nich przyzwyczaiłam. Teraz kiedy ich nie mam wiem, że były straszne i trzeba było umieć z nimi żyć(cały gips się na nich opierał). Mówię Wam, że nawet na razie nie będę starać się o lekki gips bo ten po całkowitym wyschnięciu stał się o niebo lepszy od poprzedniego. Noga nic a nic nie boli, nawet dużo nie puchnie a w nocy mogłam nawet przekręcić się na bok kładąc chorą nogę na zdrową. Ulga....Ten gips jest trochę cieńszy od poprzedniego no i bardziej wycięty pod pod kolanem, że mogę nawet delikatnie kolanko zgiąć.Czuję, że odżywam.I tak trzymaj.Z każdym dniem będzie coraz lepiej.A jak dobrze czujesz sie w tym gipsie to nie ma po co go zmieniac.Niepotrzebny strach i ból przy zmianie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiek79 Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 alawpr wrote: LillaKorn wrote: Ja się przewróciłam podczas jazdy na łyżwach. Karetka zabrała mnie wprost z tafli lodowej. Jedyny plus, to fakt, że miałam naturalny okład z lodu. Nogę nastawiano mi stosując tylko środki przeciwbólowe czyli prawie na żywca,. Lekarz mówił, że jestem twarda, bo jeszcze nikomu nie udało mu się nastawić tak dobrze nogi bez znieczulenia ogolnego . Co z tego jak się potem wszystko rozeszło........ Lilla ,witaj w klubie,ja też na żywca bez znieczulenia!!! Hmmm mnie pierwszy raz w nocy tez nastawiali na zywca ale po dwóch dniach musieli załozyć wyciąg i przebic sie pzrez kośc pietową to znieczulili mnie od pasa w dół Na nastepnych przegipsowaniach i korektach wyciągowych uspiali mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiek79 Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 alawpr wrote:aga-ka16 wrote:Normalnie ciężko za Wami nadążyć. Dopiero zostałam dopuszczona do komputera i czytam nowe posty...A ich aż tyle...... Fajnie,że forum aktywnie działa.Ja po dzisiejszej nocce nawet w tym pancerzu czuję się extra. Nie myślałam, że druty mi przeszkadzają bo chyba się do nich przyzwyczaiłam. Teraz kiedy ich nie mam wiem, że były straszne i trzeba było umieć z nimi żyć(cały gips się na nich opierał). Mówię Wam, że nawet na razie nie będę starać się o lekki gips bo ten po całkowitym wyschnięciu stał się o niebo lepszy od poprzedniego. Noga nic a nic nie boli, nawet dużo nie puchnie a w nocy mogłam nawet przekręcić się na bok kładąc chorą nogę na zdrową. Ulga....Ten gips jest trochę cieńszy od poprzedniego no i bardziej wycięty pod pod kolanem, że mogę nawet delikatnie kolanko zgiąć.Czuję, że odżywam.I tak trzymaj.Z każdym dniem będzie coraz lepiej.A jak dobrze czujesz sie w tym gipsie to nie ma po co go zmieniac.Niepotrzebny strach i ból przy zmianie.czekam na dzień kiedy ja bede mogła tak optymistycznie o tym wszystkim mysleć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiek79 Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 alawpr wrote:witch wrote:aga-ka16 wrote:Nad oknami zastanawiam się się już od 2 tyg. Mówię o tym mężowi ale on nie widzi na nich brudu...Prawdziwy facet...Póki światło się przebija przez szybę a firana sama nie spadnie od brudu - to dla facetów nie ma podstaw aby uznać je za nadające się do obróbki Ja organizuję babski dzień i koleżanki okna ogarną.Takie jest motto naszego spotkania.Mąż będzie miał wychodne,niech chłop odpocznie.ja jak w czwartek wróciłam wieczorem to w piatek ja mąz poszedł do roboty a dzieciaki do żłobka i pzredszkola to wpadła na chwile koleżanka Sprzątneła troche w salonie dała jeśc i wyprowadziła do kibelka Dzisiaj wpadła koleżanka z pracy. Trochę mnei pocieszyła. Poweidziała ze w każdej chwili moge do niej dzwonic to wpadnieJa narazie moge liczyć tlyko na męza bo dziecia za male Tearz mąz ma trójkę a nie dójke dzieci A jak tlyko będe w stanie to od rzu wyslę męża gdzieś do chłopów coby sobbie ode mnie odpoczął bo jak narazie spisuje sie bardzo dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiek79 Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 Ja poczekam jeszcze 2 dni i jak bedzie dalej tak xle to w środę zabiorę się z mężem do Białegostoku i zajde na oddziałgdzie mnie robili żeby zobaczyli czy tak ma być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 kasiek79 wrote: Ja poczekam jeszcze 2 dni i jak bedzie dalej tak xle to w środę zabiorę się z mężem do Białegostoku i zajde na oddziałgdzie mnie robili żeby zobaczyli czy tak ma być Ja jutro mam od rana konsultację z anestezjologiem a w czwartek zabieg wyjęcia części zespolenia. Noc nieprzespana jak nic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aga-ka16 Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja I tak naprawdę dopiero w takich sytuacjach ludzie dopiero dowiadują się jak są ważni dla siebie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiek79 Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 aga-ka16 wrote: witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja I tak naprawdę dopiero w takich sytuacjach ludzie dopiero dowiadują się jak są ważni dla siebie... święte słowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja To wszystko jest empiryczne. jak się nie przekonasz to nie będziesz wiedział i już! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: kasiek79 wrote: Ja poczekam jeszcze 2 dni i jak bedzie dalej tak xle to w środę zabiorę się z mężem do Białegostoku i zajde na oddziałgdzie mnie robili żeby zobaczyli czy tak ma być Ja jutro mam od rana konsultację z anestezjologiem a w czwartek zabieg wyjęcia części zespolenia. Noc nieprzespana jak nic No ale za to kolejny etap z główki ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 LillaKorn wrote: witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja To wszystko jest empiryczne. jak się nie przekonasz to nie będziesz wiedział i już! A niby tylko niedowiarki tak mają, jak nie zobaczą to nie uwierzą. Wolałbym żyć bez takich doświadczeń. No ale ktoś musi cierpieć aby bawić mógł się ktoś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 LillaKorn wrote: witch wrote: kasiek79 wrote: Ja poczekam jeszcze 2 dni i jak bedzie dalej tak xle to w środę zabiorę się z mężem do Białegostoku i zajde na oddziałgdzie mnie robili żeby zobaczyli czy tak ma być Ja jutro mam od rana konsultację z anestezjologiem a w czwartek zabieg wyjęcia części zespolenia. Noc nieprzespana jak nic No ale za to kolejny etap z główki ! Tak. Kolejny etap w tym maratonie do normalności Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: LillaKorn wrote: witch wrote: Ja jutro mam od rana konsultację z anestezjologiem a w czwartek zabieg wyjęcia części zespolenia. Noc nieprzespana jak nic No ale za to kolejny etap z główki ! Tak. Kolejny etap w tym maratonie do normalności Będzie dobrze! Napisz jaki rodzaj znieczulenia zaproponuje anestezjolog! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 LillaKorn wrote: witch wrote: LillaKorn wrote: No ale za to kolejny etap z główki ! Tak. Kolejny etap w tym maratonie do normalności Będzie dobrze! Napisz jaki rodzaj znieczulenia zaproponuje anestezjolog! Oczywiście, że napiszę. Operację chciano mi robić przy znieczuleniu miejscowym. Nie wyraziłam zgody, pomimo długich przekonywań ze strony pielęgniarek i lekarza. I myślę, że dobrze zrobiłam bo pewnie ponad 5 godzin nie wytrzymałabym w takim znieczuleniu na stole operacyjnym. Po operacji jednak było gorzej niż przy znieczuleniu miejscowym. Ból nogi nie do wytrzymania, jakby ktoś położył na nogę z 3 płyty chodnikowe i rozłożył rozżarzone węgle. Ale mogłam bez problemu leżeć na krzywym szpitalnym łóżku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: kasiek79 wrote: Ja poczekam jeszcze 2 dni i jak bedzie dalej tak xle to w środę zabiorę się z mężem do Białegostoku i zajde na oddziałgdzie mnie robili żeby zobaczyli czy tak ma być Ja jutro mam od rana konsultację z anestezjologiem a w czwartek zabieg wyjęcia części zespolenia. Noc nieprzespana jak nic Mi już też słabo się robi na samą myśl o szpitalu:-( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 kasiek79 wrote: alawpr wrote: LillaKorn wrote: Ja się przewróciłam podczas jazdy na łyżwach. Karetka zabrała mnie wprost z tafli lodowej. Jedyny plus, to fakt, że miałam naturalny okład z lodu. Nogę nastawiano mi stosując tylko środki przeciwbólowe czyli prawie na żywca,. Lekarz mówił, że jestem twarda, bo jeszcze nikomu nie udało mu się nastawić tak dobrze nogi bez znieczulenia ogolnego . Co z tego jak się potem wszystko rozeszło........ Lilla ,witaj w klubie,ja też na żywca bez znieczulenia!!! Hmmm mnie pierwszy raz w nocy tez nastawiali na zywca ale po dwóch dniach musieli załozyć wyciąg i przebic sie pzrez kośc pietową to znieczulili mnie od pasa w dół Na nastepnych przegipsowaniach i korektach wyciągowych uspiali mnie Hmm... mnie ominęła ta atrakcja..wyciągu.Ale po zagipsowaniu lekarz coś mruczał pod nosem, o wyciagu ,ale było po ptakach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja Mój mąż rok po roku połamał sobie obie ręce. I doszedł do wniosku ,że ręce to pikuś do nogi złamanej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 alawpr wrote: witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja Mój mąż rok po roku połamał sobie obie ręce. I doszedł do wniosku ,że ręce to pikuś do nogi złamanej. Też tak często myślę, że z dwojga złego wolałabym mieć złamaną rękę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 kasiek79 wrote:alawpr wrote:witch wrote:Póki światło się przebija przez szybę a firana sama nie spadnie od brudu - to dla facetów nie ma podstaw aby uznać je za nadające się do obróbki Ja organizuję babski dzień i koleżanki okna ogarną.Takie jest motto naszego spotkania.Mąż będzie miał wychodne,niech chłop odpocznie.ja jak w czwartek wróciłam wieczorem to w piatek ja mąz poszedł do roboty a dzieciaki do żłobka i pzredszkola to wpadła na chwile koleżanka Sprzątneła troche w salonie dała jeśc i wyprowadziła do kibelka Dzisiaj wpadła koleżanka z pracy. Trochę mnei pocieszyła. Poweidziała ze w każdej chwili moge do niej dzwonic to wpadnieJa narazie moge liczyć tlyko na męza bo dziecia za male Tearz mąz ma trójkę a nie dójke dzieci A jak tlyko będe w stanie to od rzu wyslę męża gdzieś do chłopów coby sobbie ode mnie odpoczął bo jak narazie spisuje sie bardzo dobrzeKasiek 79, to ty kochana łatwo nie miałaś ,jak rodzina się rozeszła do obowiązków tzn.mąż , a ty bidula sama zostałaś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: alawpr wrote: witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja Mój mąż rok po roku połamał sobie obie ręce. I doszedł do wniosku ,że ręce to pikuś do nogi złamanej. Też tak często myślę, że z dwojga złego wolałabym mieć złamaną rękę. Zdecydowanie złamana noga jest gorsza!. Złamana ręka nie powoduje aresztu domowego! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 witch wrote: alawpr wrote: witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja Mój mąż rok po roku połamał sobie obie ręce. I doszedł do wniosku ,że ręce to pikuś do nogi złamanej. Też tak często myślę, że z dwojga złego wolałabym mieć złamaną rękę. Leżała obok mnie w szpitalu dziewczyna ze złamana ręką.Jak ja jej zazdrosciłam.Zobacz co się z człowiekiem w takich chwilach dzieje ,zazdrościc złamanej ręki!! Szok!!Ale naprawdę albo zazdroszczę ,że ktoś ma rąbniętą strzałkę albo rękę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 Areszt ,jest najgorszą rzeczą w tym wszystkim.I uzaleznienie od drugiej osoby.Dramat, ale do przeżycia.Ja do tej pory głowę mam mytą przez męża nie mówiąc o większej toalecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witch Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 LillaKorn wrote: witch wrote: alawpr wrote: Mój mąż rok po roku połamał sobie obie ręce. I doszedł do wniosku ,że ręce to pikuś do nogi złamanej. Też tak często myślę, że z dwojga złego wolałabym mieć złamaną rękę. Zdecydowanie złamana noga jest gorsza!. Złamana ręka nie powoduje aresztu domowego! Oby tylko ten areszt nas nie ..... zdegradował Myślę, że aresztanci mają mimo wszystko lepiej od nas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 alawpr wrote: Areszt ,jest najgorszą rzeczą w tym wszystkim.I uzaleznienie od drugiej osoby.Dramat, ale do przeżycia.Ja do tej pory głowę mam mytą przez męża nie mówiąc o większej toalecie. Za to nasi panowie mają okazję zaopiekować się swoimi słabiutkimi kobietkami! W związku z moim zlamaniem nawiązała ze mną kontakt moja kumpela z podstawówki. Widziała na Naszej-Klasie moje zdjęcie w gipsie wyskim i opowiedziała o swoim złamaniu ok 2 lata temu, które zakończyło się rozwodem, bo mąż nie sprostał zadaniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 LillaKorn wrote: alawpr wrote: Areszt ,jest najgorszą rzeczą w tym wszystkim.I uzaleznienie od drugiej osoby.Dramat, ale do przeżycia.Ja do tej pory głowę mam mytą przez męża nie mówiąc o większej toalecie. Za to nasi panowie mają okazję zaopiekować się swoimi słabiutkimi kobietkami! W związku z moim zlamaniem nawiązała ze mną kontakt moja kumpela z podstawówki. Widziała na Naszej-Klasie moje zdjęcie w gipsie wyskim i opowiedziała o swoim złamaniu ok 2 lata temu, które zakończyło się rozwodem, bo mąż nie sprostał zadaniu. Matko Lilla, to już naprawdę dramat!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LillaKorn Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 alawpr wrote: LillaKorn wrote: alawpr wrote: Areszt ,jest najgorszą rzeczą w tym wszystkim.I uzaleznienie od drugiej osoby.Dramat, ale do przeżycia.Ja do tej pory głowę mam mytą przez męża nie mówiąc o większej toalecie. Za to nasi panowie mają okazję zaopiekować się swoimi słabiutkimi kobietkami! W związku z moim zlamaniem nawiązała ze mną kontakt moja kumpela z podstawówki. Widziała na Naszej-Klasie moje zdjęcie w gipsie wyskim i opowiedziała o swoim złamaniu ok 2 lata temu, które zakończyło się rozwodem, bo mąż nie sprostał zadaniu. Matko Lilla, to już naprawdę dramat!! życie kochana, życie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alawpr Opublikowano 6 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2009 LillaKorn wrote: alawpr wrote: LillaKorn wrote: Za to nasi panowie mają okazję zaopiekować się swoimi słabiutkimi kobietkami! W związku z moim zlamaniem nawiązała ze mną kontakt moja kumpela z podstawówki. Widziała na Naszej-Klasie moje zdjęcie w gipsie wyskim i opowiedziała o swoim złamaniu ok 2 lata temu, które zakończyło się rozwodem, bo mąż nie sprostał zadaniu. Matko Lilla, to już naprawdę dramat!! życie kochana, życie! Do d.... z takim życiem, jak się okazuje że żyło się pod jednym dachem z dupkiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kasiek79 Opublikowano 7 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 7 Września 2009 LillaKorn wrote: witch wrote: Tak sobie myślę, że dla nas te nasze złamania są dobrą szkołą pokory a dla naszych współmałżonków - szkołą życia. Jestem więcej niż pewna, że lepiej dają sobie radę jako gosposie niż jakby mieli przejąć od nas nasz ból i dolegliwości. Nie wiem jak Wasi mężowie, ale mój na pewno nie przeszyłby takiego bólu o zdrowych zmysłach. I jakoś trudno mi go sobie wyobrazić "uziemionego", obolałego. Wtedy groziłaby mi paranoja To wszystko jest empiryczne. jak się nie przekonasz to nie będziesz wiedział i już! ja nie wiem .... u mnie raczej odwrotnie by sie lepiej sprawdzilo To znaczy jak widzę (a dopeiro od czwartku jestem w domuwięc przed nami jesczze dłuuuuugi czas) jak mój mąż sie wkurza w kuchni np to momentami mam wrażenie z z chęcią by sie ze mna zamienił i siedził sobie wygodnie na kanapie a ja bym robła jedzenie zmywała prała prasowała sprzatała dziec mi sie zajmowała. U nas to raczej ja byłą taka bardziej żywotna. A co do bólu....... myslę ze tak samo go znosi chociaż no nie dowiem sie nigdy tego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.