Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

LillaKorn wrote:

kasiek79 wrote:

LillaKorn wrote:

Jasne, że drugim! Pytanie jak oni to składali, że siętak rozeszło. A ten slynny patent pana doktora z papierem zamiast waty, że rzekomo taki szczelny. żenada!

normalnie tylozgięcie mi sie zrobilo. A w tym patencie zostałam

To tak wygląda jakbyś na tym gipsie chodziła! Przy tych środkach ostrożności jakie zastosowałaś to wręcz niemożliwe takie "tylozgięcie". Prawdopodobnie nastąpiły błędy w usztywnieniu i stabilizacji.

no wanei chodział............. pytałąm was jak wy sie załtwiacie bo aj kurd etrzymam noge na ziemi albo podescie ale czuję że ja naciskam i juz keidys pytałą was o to "obciążanie", bo aj chyba robiąłm bląd i . etraz juz nie będe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

kasiek79 wrote:

Tearz mam takie same zalecenia i....................... posatram sie jednak do nich stosowac

Dziewczyno leż plackiem bo w pierwszych tygodniach po złamaniu to Twoj jedyny obowiązek a ludzi niezastąpionych są ........pelne cmentarze (sory za to porównanie)

no wasnie a ja nie lezałam................:-( i chyba mam za sowje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

edziag wrote:

kasiek79 wrote:

wiecie co pwoeim wam tlyko tyle że.............. u mnie jest problem ze mam paskudne złamanie anie mozna go na druty czy tam śruby wziąść. I on powiedział mi ze to się jescze dłuuuuuugo będzie ciągnelo takim leczeniem zachowwczym ale............... nie ma w mojej sytuacji innej metody niestety. Uprzedził mnie ze takei rzeczy moga nastapić

ja bym poszła jeszcze gdzieś prywatnie to skonsultować.

nie bardzo mam gdzie??????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

no wanei chodział............. pytałąm was jak wy sie załtwiacie bo aj kurd etrzymam noge na ziemi albo podescie ale czuję że ja naciskam i juz keidys pytałą was o to "obciążanie", bo aj chyba robiąłm bląd i . etraz juz nie będe

Obciążanie to temat po 2- 3 miesiącach (nie wierzę w ten obcasik po następnej wizycie) lub po 6 tygodniach przy zespoleniach. Co drugiego tematu siadania w WC to na początku poducha pod nogę (duża taka od spania) i siadanie bokiem bo inaczej się nie dało. Potem już noga bezposrednio na ziemi. Wyjście do WC to był jedyny "jogging" pozostałą część czasu spędzałam jak narzuta na kanapie. Nawet mycie bylo na leżąco. I tak nie mogłam się wykąpać prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasia, na razie leż, a potem rzeczywiście dobrze by było jeszcze do jakiegoś innego lekarza iść, nawet prywatnie, na konsultację. Tym bardziej, że to takie poważne złamanie. Lilka też postanowiła pójść. I moim zdaniem bardzo dobrze robi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiek79 wrote:
LillaKorn wrote:
aga-ka16 wrote:
Alawpr z naszej trójki najwcześniej się połamała i to dzięki niej możemy dowiedzieć się mniej więcej co nas dalej czeka. Przynajmniej w sprawie gipsu. Bo wiadomo, że każdy inaczej się zrasta. Niemniej jednak ja zawsze z niecierpliwością czekam na wieści od niej. Nawet moja rodzina już Alawpr rozpoznaje w moich opowieściach... :)
Macie super dziewczyny, że połamałyście się podobnie. Przycięcie pewnych rzeczy przez analogię daje jakiś pogląd co do dalszych losów. Ja osobiście widzę u Was różnice w sposobie prowadzenia leczenia.
i to ogromne!!!!!!!!!!!
co parwda my bez żęlastwa wiec to jest bardzo podobne

ALA aty obciążasz juznoge wgipsie bo ja mam miec niby ten z obcasem zeby zacząc obciążać i chodzić
Kasiu nie obciążam.Dopiero po 4 tyg.Mam zakaz i tego sie trzymam. Przeciez to logiczne,na obciążanie mogą sobie pozwolic osoby zespolone,zagwożdziowane,zespolone.Ja nie mam nic tylko gips.Więc żeby uniknąc przesunięcia kości lub ew stawu rzekomego do czasu pełnego oblania nie będę obciążac nogi.Jak pisałam wczesniej pod narkoza sprawdzono mi sztywnoś nogi i okazało sie że jest stabilna i sztywna w miejscu złamania i pozwolono mi na krótki gips.ale jeszcze bez obciązania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

Kasia, na razie leż, a potem rzeczywiście dobrze by było jeszcze do jakiegoś innego lekarza iść, nawet prywatnie, na konsultację. Tym bardziej, że to takie poważne złamanie. Lilka też postanowiła pójść. I moim zdaniem bardzo dobrze robi.

Auroro na mnie to już jest za poźno. Idę dla świętego spokoju, żebym sobie potem nie zarzucała, że nie zrobiłam więcej.......U Kasi wszystko świeże i można zaingerować skuteczniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

kasiek79 wrote:

Tearz mam takie same zalecenia i....................... posatram sie jednak do nich stosowac

Dziewczyno leż plackiem bo w pierwszych tygodniach po złamaniu to Twoj jedyny obowiązek a ludzi niezastąpionych są ........pelne cmentarze (sory za to porównanie)

Kasiek możesz na mnie psy wieszac......Ale Ci mówiłyśmy. A ty za prasowania sie brałaś.teraz odpuśc sobie dziewczyno i zacznij dbac o siebie.Skorupkami i suplementami wszystkiego nie załatwisz. Usiądzź z mężem i opracujcie jakiś plan.Teraz noga jest najważniejsza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

kasiek79 wrote:

no wanei chodział............. pytałąm was jak wy sie załtwiacie bo aj kurd etrzymam noge na ziemi albo podescie ale czuję że ja naciskam i juz keidys pytałą was o to "obciążanie", bo aj chyba robiąłm bląd i . etraz juz nie będe

Obciążanie to temat po 2- 3 miesiącach (nie wierzę w ten obcasik po następnej wizycie) lub po 6 tygodniach przy zespoleniach. Co drugiego tematu siadania w WC to na początku poducha pod nogę (duża taka od spania) i siadanie bokiem bo inaczej się nie dało. Potem już noga bezposrednio na ziemi. Wyjście do WC to był jedyny "jogging" pozostałą część czasu spędzałam jak narzuta na kanapie. Nawet mycie bylo na leżąco. I tak nie mogłam się wykąpać prawda?

ja właże do wanny codziennie kurde mam teraz wyrzuty że tyle robiłam. Ale ten meisiac sobie dopuszcze. No to pzbaczymy co bedzie ztym obcasem za 4 tyg. A moze on powiedział ze za 4 tyg króki a potem z obcasem??? hmmmm nie wiem. Bylo dizisja chłopak który mial to złamanie kostki z zerwanym więzadęłm i coś tam jescze i dizisja minęło 6 tyg i dorobili mu obcas :-) smiesznie wygladal Ale on jak dizisja był to tez juch chodzł na tej nodze???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
LillaKorn wrote:
kasiek79 wrote:
Tearz mam takie same zalecenia i....................... posatram sie jednak do nich stosowac
Dziewczyno leż plackiem bo w pierwszych tygodniach po złamaniu to Twoj jedyny obowiązek a ludzi niezastąpionych są ........pelne cmentarze (sory za to porównanie)
Kasiek możesz na mnie psy wieszac......Ale Ci mówiłyśmy. A ty za prasowania sie brałaś.teraz odpuśc sobie dziewczyno i zacznij dbac o siebie.Skorupkami i suplementami wszystkiego nie załatwisz. Usiądzź z mężem i opracujcie jakiś plan.Teraz noga jest najważniejsza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
teraz juz wiem ale... kuźwa dupa tak bolaa ze nie dałam rady. Mam nadzieje ze ten dizisiejszy krwiak mi pomoze i za 4 tyg bedzie ok.

Bo kurde chyba powinnam sie cieszyć ze stazałka mi sie zrosła???????????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Aurora wrote:

Kasia, na razie leż, a potem rzeczywiście dobrze by było jeszcze do jakiegoś innego lekarza iść, nawet prywatnie, na konsultację. Tym bardziej, że to takie poważne złamanie. Lilka też postanowiła pójść. I moim zdaniem bardzo dobrze robi.

Auroro na mnie to już jest za poźno. Idę dla świętego spokoju, żebym sobie potem nie zarzucała, że nie zrobiłam więcej.......U Kasi wszystko świeże i można zaingerować skuteczniej.

lilla u ciebie też,tylko wiązałoby sie to z zaczynaniem wszystkiego od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

Bylo dizisja chłopak który mial to złamanie kostki z zerwanym więzadęłm i coś tam jescze i dizisja minęło 6 tyg i dorobili mu obcas :-) smiesznie wygladal Ale on jak dizisja był to tez juch chodzł na tej nodze???

Sory ale zlamanie kostki to nie to samo co złamanie piszczela. Piszczel leczony zachowawczo nosi gips przez 12 miesięcy o ile nie ma powikłań. Ty masz złamany piszczel z pęknięciami do stawu skokowego....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Aurora wrote:

Kasia, na razie leż, a potem rzeczywiście dobrze by było jeszcze do jakiegoś innego lekarza iść, nawet prywatnie, na konsultację. Tym bardziej, że to takie poważne złamanie. Lilka też postanowiła pójść. I moim zdaniem bardzo dobrze robi.

Auroro na mnie to już jest za poźno. Idę dla świętego spokoju, żebym sobie potem nie zarzucała, że nie zrobiłam więcej.......U Kasi wszystko świeże i można zaingerować skuteczniej.

kurde ale jak u mnie nie mozn ainaczej zaingerować jedynie innymi rekoma jeżeli mojego lekarza się nie sparwdzą. On wszystko jasno wytłumaczył czym skonczą sie dla mnie żelastwa. I nie wiem czy teraz oddałabym sie w inne ręce żeby zastosował inne leczenie. Oni na początku ajk trafiłą do szpitala mówili 6 tyg leczenie 3 miesiace zwonienie. Ale jak "rozpatrzyli moje zdjecia dokąłdnie do lekarz od arzu powiedział ze niestety ale leczenie bedzie duzo dłuższe bo nie mog ażelastwa zastosować i tak dobrze ze na wyciągu noge miaąłm tlyko 2 tyg bo zapowiadało się dłużej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

kasiek79 wrote:

Bylo dizisja chłopak który mial to złamanie kostki z zerwanym więzadęłm i coś tam jescze i dizisja minęło 6 tyg i dorobili mu obcas :-) smiesznie wygladal Ale on jak dizisja był to tez juch chodzł na tej nodze???

Sory ale zlamanie kostki to nie to samo co złamanie piszczela. Piszczel leczony zachowawczo nosi gips przez 12 miesięcy o ile nie ma powikłań. Ty masz złamany piszczel z pęknięciami do stawu skokowego....

LILA ale mi nie o mnie chodzilo tylko ote osoby co mają tu na forum podbne złamanie co ten gośc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

LillaKorn wrote:

Aurora wrote:

Kasia, na razie leż, a potem rzeczywiście dobrze by było jeszcze do jakiegoś innego lekarza iść, nawet prywatnie, na konsultację. Tym bardziej, że to takie poważne złamanie. Lilka też postanowiła pójść. I moim zdaniem bardzo dobrze robi.

Auroro na mnie to już jest za poźno. Idę dla świętego spokoju, żebym sobie potem nie zarzucała, że nie zrobiłam więcej.......U Kasi wszystko świeże i można zaingerować skuteczniej.

lilla u ciebie też,tylko wiązałoby sie to z zaczynaniem wszystkiego od nowa.

I tu jest problem bo nikt na trzeźwo i świadomie nie chce fundować sobie tej drogi przez mękę! Boję się tylko, że zostawienie tego w takim stanie spowoduje niekorzystne działanie na sąsiednie stawy. Dlatego powinnam to skonsultować. Na obiektywizm mojego lekarza prowadzącego nie mam co liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
kasiek79 wrote:
LILA ale mi nie o mnie chodzilo tylko ote osoby co mają tu na forum podbne złamanie co ten gośc
W takim wypadku to najprawdziwsza prawda!
i chodziło mi czy oni mieli podobnie.

Ja wiem ze będę jeszcze dłuuuuugo w gipsie chodziła :-(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KASIENKO!!!

kurde to jest masakra co ty dzis tam przeżyłaś!!!!

ja jestem w szoku dopiero teraz to odczytałam i nie wiem co mam napisac!!

dobrze ze ta strzałka ci sie zrosła :)

a z tym złamaniem nogi na żywca to mnie rozwaliłas i mam nadzieje ze tak jak lekarz ci mowił teraz bedzie lepiej!!

i tak jak dziewczyny piszą oszczędzaj sie kobieto!!!!!!!!!!!!

bo twoja noga teraz jest najwazniejsza i trzeba byc dobrej mysli a najlepiej jak bys poszła jeszcze prywatnie do kogos dobrego napewno znajomi ci kogos polecą kto jest w okolicy.

bedziesz wtedy pewniejsza i okaże sie czy potwierdzi to co mowił tamten lekarz zadawaj mu identyczne pytania co tamtemu i dowiesz sie jak jest naprawde!

trzymaj sie kasienko mam nadzieje ze juz nie boli?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Kasia to twoje szaleństwa wannowe gdzieś mi umknęły.

kurde rozmawiałysmy o tym jak która się myję. A co ty jak to robiłaś Bo dla mnie to był najszybszy i najlepszy sposób

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damira, a potrafisz biegać??

 

 

Nie bardzo, owszem, dzisiaj podbiegłam do autobusu..:)...ale mocniej poczułam, że mam kostkę!

 

Kasia...rany kota, czytałam jak potłuczona i nie dawałam wiary oczom......odszczekuję, że przeżyłam traumę...gówno a nie trauma! Podziwiam Cię dziewczyno...trzymaj się i słuchaj dziewczyn, bo wyjątkowo mądrze radzą - myśl teraz tylko o swojej nodze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja tak jak Lilla tylko zalegałam na łóżku a mycie też na łóżku. Robiłam tylko wyprawy do WC. Po 3 tyg mąż dowlókł mnie na fotel z nózią obłożoną poduchami. Wiele poduch im więcej tym lepiej.Rany to był dopiero obłęd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malgo85 wrote:
KASIENKO!!!
kurde to jest masakra co ty dzis tam przeżyłaś!!!!
ja jestem w szoku dopiero teraz to odczytałam i nie wiem co mam napisac!!
dobrze ze ta strzałka ci sie zrosła :)
a z tym złamaniem nogi na żywca to mnie rozwaliłas i mam nadzieje ze tak jak lekarz ci mowił teraz bedzie lepiej!!
i tak jak dziewczyny piszą oszczędzaj sie kobieto!!!!!!!!!!!!
bo twoja noga teraz jest najwazniejsza i trzeba byc dobrej mysli a najlepiej jak bys poszła jeszcze prywatnie do kogos dobrego napewno znajomi ci kogos polecą kto jest w okolicy.
bedziesz wtedy pewniejsza i okaże sie czy potwierdzi to co mowił tamten lekarz zadawaj mu identyczne pytania co tamtemu i dowiesz sie jak jest naprawde!
trzymaj sie kasienko mam nadzieje ze juz nie boli?????
jeżeli znajde kogos to moze skonsultuję ale.. narazie i tak ne wychodze z domu a dziisajsza podróż to męczarnia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

alawpr wrote:

Kasia to twoje szaleństwa wannowe gdzieś mi umknęły.

kurde rozmawiałysmy o tym jak która się myję. A co ty jak to robiłaś Bo dla mnie to był najszybszy i najlepszy sposób

Kupa ręczników na łóżku ,micha z wodą, gąbka i jazda.Mycie głowy -łepetyna za łóżko i mycie w misce a płukanie w drugiej. Po 6 tyg ,przez nastepne 6 tyg mycie w łazience na taboreciku ,łazienka zalana ale co tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

To ja tak jak Lilla tylko zalegałam na łóżku a mycie też na łóżku. Robiłam tylko wyprawy do WC. Po 3 tyg mąż dowlókł mnie na fotel z nózią obłożoną poduchami. Wiele poduch im więcej tym lepiej.Rany to był dopiero obłęd.

no aj parwie 3 tyg tez alegałąm bo w szpitalu 2 tyg tlyko leżenia ale to kompletnie leleżenia bo nawet ubiakcja do łózka Potem w domu jescze tydzien tylko leżenie i siedzenie (no i mycie0 i doeprio jakoś od tygodnia dwóch lepiej sie czułą i coś robiłąm o czym z resztą wam pisałam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
kasiek79 wrote:
alawpr wrote:
Kasia to twoje szaleństwa wannowe gdzieś mi umknęły.
kurde rozmawiałysmy o tym jak która się myję. A co ty jak to robiłaś Bo dla mnie to był najszybszy i najlepszy sposób
Kupa ręczników na łóżku ,micha z wodą, gąbka i jazda.Mycie głowy -łepetyna za łóżko i mycie w misce a płukanie w drugiej. Po 6 tyg ,przez nastepne 6 tyg mycie w łazience na taboreciku ,łazienka zalana ale co tam.
to ci zazdroszcze męża :-( ja już ostanie razy samam glowe myłam. pezałą do łązienki wstawalam nad wanna i myłam.
Mąz chyab tez wział sobie do serca ze 'pozwolił" a raczej cieszył sie ze cos robie i on nie musi al eetraz powiedział ze niektórych rzeczy nie moge
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...