Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

LillaKorn wrote:

jasmar wrote:

A co do butów to jeszcze nie mierzyłam- do tej pory kicałam w jednym klapku. A po domu chodzę boso-ewentualnie w skarpetkach. Ale fakt lepiej coś po przymierzać wcześniej, czy wlezie na tę opuchniętą małpę.

Polecam adidaski na rzepy. Bardzo praktyczne przy dopasowywaniu spuchniętego podbicia!

Ja sie zastanawiam jak adidaski beda wygladac do mojego roboczego stroju jakim jest raczej garniturek. Moze zapoczątkuje nowe tendy w modzie biurowej. A swoja droga to ciekawe czy ktoś juz cos takiego wymyślił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

jasmar wrote:

A co do butów to jeszcze nie mierzyłam- do tej pory kicałam w jednym klapku. A po domu chodzę boso-ewentualnie w skarpetkach. Ale fakt lepiej coś po przymierzać wcześniej, czy wlezie na tę opuchniętą małpę.

Polecam adidaski na rzepy. Bardzo praktyczne przy dopasowywaniu spuchniętego podbicia!

Niestety nie posiadam-jeszcze -chociaż nie wiem jak będę wyglądać w adidasach. Nie mam strojów sportowych(żadnych dżinsów czy tym podobnych). Jeśli spodnie to tylko czarne z kancikiem. To wszystko przez figurę!!!Problem z kupieniem i tym, jak się w tym bym czuła. Ale może zmieszczę się do balerinek-nie nosze butów na obcasach-no bardzo rzadko. Albo na potrzeby rehabilitacji dokonam zakupu adidasów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
jasmar wrote:
beat(k)a wrote:
Na dzien dzisiejszy chodze o 2 kulach i jeszcze przez tydzien nie wolno mi obciążać nogi. Nie powinnam na czasmi próbuje sobie delikatnie obciązyc noge - nic nie boli. Na reszte poczekam do 9 piatku.
I wiecie co zrobiłam? Mierzyłam do jakich butow mi sie noga zmieści. Stopa opuchnieta i mam niewielki wybór. Ale przy mierzeniu nie odpuściłam sobie 9 cm szpilek. I okazało sie ze tutaj stpie nic nie przeszkadzało, hahahaha
Ja nogę troszkę już obciążam-bo miało być stopniowo( wg wypisu ze szpitala). Najgorzej jest rano-noga sztywna i pod wieczór -opuchnięta. Ale dużo nie chodzę. A co to będzie jak wrócę do pracy-trzeba do niej jakoś dojść i tam kilka godzin funkcjonować na nogach. Ale to jeszcze trochę. A co do butów to jeszcze nie mierzyłam- do tej pory kicałam w jednym klapku. A po domu chodzę boso-ewentualnie w skarpetkach. Ale fakt lepiej coś po przymierzać wcześniej, czy wlezie na tę opuchniętą małpę.
Ja się śmieję,że zostaną tylko buty męża .
Tak jest to świetny pomysł. Albo kupię sobie o 2 rozmiary za duże-więc to będą męskie(bo normalnie mam 40) i potem odstąpię mężowi_ma akurat 42. Ha ha dobry pomysł!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

LillaKorn wrote:

Polecam adidaski na rzepy. Bardzo praktyczne przy dopasowywaniu spuchniętego podbicia!

Ja sie zastanawiam jak adidaski beda wygladac do mojego roboczego stroju jakim jest raczej garniturek. Moze zapoczątkuje nowe tendy w modzie biurowej. A swoja droga to ciekawe czy ktoś juz cos takiego wymyślił?

Moj problem monstrualnej opuchlizny już się skończył więc chodzę do garniturku w bucikach typu kamasz (niestety niskich) wiązanych sznurówką. Do spodni wyłącznie bo nogi mam jeszcze nie do pary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

LillaKorn wrote:

jasmar wrote:

A co do butów to jeszcze nie mierzyłam- do tej pory kicałam w jednym klapku. A po domu chodzę boso-ewentualnie w skarpetkach. Ale fakt lepiej coś po przymierzać wcześniej, czy wlezie na tę opuchniętą małpę.

Polecam adidaski na rzepy. Bardzo praktyczne przy dopasowywaniu spuchniętego podbicia!

Ja sie zastanawiam jak adidaski beda wygladac do mojego roboczego stroju jakim jest raczej garniturek. Moze zapoczątkuje nowe tendy w modzie biurowej. A swoja droga to ciekawe czy ktoś juz cos takiego wymyślił?

A powinien ktoś wymyślić, choćby dla takich połamańców jak my

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

beat(k)a wrote:

LillaKorn wrote:

Polecam adidaski na rzepy. Bardzo praktyczne przy dopasowywaniu spuchniętego podbicia!

Ja sie zastanawiam jak adidaski beda wygladac do mojego roboczego stroju jakim jest raczej garniturek. Moze zapoczątkuje nowe tendy w modzie biurowej. A swoja droga to ciekawe czy ktoś juz cos takiego wymyślił?

Moj problem monstrualnej opuchlizny już się skończył więc chodzę do garniturku w bucikach typu kamasz (niestety niskich) wiązanych sznurówką. Do spodni wyłącznie bo nogi mam jeszcze nie do pary.

Lilla co to znaczy nie do pary-inaczej wyglądają???? A w lecie nie chodziłaś w klapkach??? I spódniczka???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Teraz zobaczyłem jak to wygląda w praktyce. Starsze dzieci to wiadomo jakoś sobie poradzią, ale tym młodszym trzeba coś do jedzenia zrobić, poświęcić im więcej czasu. Naprawde was podziwiam i myślę, że przez to złamanie moje podejśćie do świata zmieniło się. Oby po tej wizycie było dobrze, bo widze ile przy mnie zamieszania, a na samym początku po powrocie do domu zawsze ktoś obok mnie był. A te wizyty w szpitalu, aż mi głupio było. Około 1 tydzień po wypadku mama miała już wcześniej ustalone dwa tygonie wolnego, a zamiast odpoczywać musiała przy mnie pracować na cały etat i pocieszać mnie. Teraz już wiem co to znaczy... Może taki był cel tego wypadku, abym zrozumiał rzeczy oczywiste dla rodziców...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

Nie martwmy sie o obuwie jesienne. Znając naszą sezonowość w pogodzie po lecie nastąpi śnieg i mróz wiec może rozglajmy sie juz za zimówkami. Jak mi nie pójdzie w sklepie to mam w zapasie buty snowboardowe.

Ja może zmieszczę się do jakiś z zeszłego roku. I chyba będę trenować chodzenie w butach po domu, bo na boso nie wyjdę na dwór tzn z bosą złamaną nogą. Do tej pory było ciepło więc tak robiłam-chociaż w ubiegłą środe dość mocno mi zmarzła( bo ja głupia nie ubrałam jej nawet w skarpetkę).Tak było w lecie, a teraz trza się przestawić na zimę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Lilla co to znaczy nie do pary-inaczej wyglądają???? A w lecie nie chodziłaś w klapkach??? I spódniczka???

Jasmar przy swoich kłopotach z nóżką unikałam niestabilnego obuwia. Chodziłam wyłącznie w sandałkach (oczywiście regulowanych). Spódniczka do kul wyglądała by śmiesznie więc w upalne dni chodziłam w szortach i rybaczkach. Nogi w lecie miałam "bardzo nie do pary" ale wtedy nie pracowałam i to jak to wygląda miałam z tyłu pleców. Cieszyłam się z faktu, że nie mam gipsu i wkładałam (poza spódniczkami) to na co miałam ochotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Hmmm... Teraz zobaczyłem jak to wygląda w praktyce. Starsze dzieci to wiadomo jakoś sobie poradzią, ale tym młodszym trzeba coś do jedzenia zrobić, poświęcić im więcej czasu. Naprawde was podziwiam i myślę, że przez to złamanie moje podejśćie do świata zmieniło się. Oby po tej wizycie było dobrze, bo widze ile przy mnie zamieszania, a na samym początku po powrocie do domu zawsze ktoś obok mnie był. A te wizyty w szpitalu, aż mi głupio było. Około 1 tydzień po wypadku mama miała już wcześniej ustalone dwa tygonie wolnego, a zamiast odpoczywać musiała przy mnie pracować na cały etat i pocieszać mnie. Teraz już wiem co to znaczy... Może taki był cel tego wypadku, abym zrozumiał rzeczy oczywiste dla rodziców...

To piękne co piszesz- ciekawe co myśli na ten temat mój syn-też ma 15 lat(on mówi że prawie16). ale po moim wypadku widzę, że bardzo się zmienił. Choć nadal jest małomówny, ale to pewnie ten wiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

Nie martwmy sie o obuwie jesienne. Znając naszą sezonowość w pogodzie po lecie nastąpi śnieg i mróz wiec może rozglajmy sie juz za zimówkami. Jak mi nie pójdzie w sklepie to mam w zapasie buty snowboardowe.

Cholerka ja mam wszystkie zimowe na obcasie znowu budżet domowy ucierpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

myślę, że przez to złamanie moje podejśćie do świata zmieniło się.

Nasze złamania zmieniły nas i nasze światy również. To jeden z plusów tego co mi sie przytrafiło. Na wiele spraw spojrzałam z drugiej strony. I mocno sobie odpusciłam. Mam nadzieje ze jak juz bede mogła normalnie funkcjonowac nie wróce do starych nawyków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LillaKorn wrote:
jasmar wrote:
Lilla co to znaczy nie do pary-inaczej wyglądają???? A w lecie nie chodziłaś w klapkach??? I spódniczka???
Jasmar przy swoich kłopotach z nóżką unikałam niestabilnego obuwia. Chodziłam wyłącznie w sandałkach (oczywiście regulowanych). Spódniczka do kul wyglądała by śmiesznie więc w upalne dni chodziłam w szortach i rybaczkach. Nogi w lecie miałam "bardzo nie do pary" ale wtedy nie pracowałam i to jak to wygląda miałam z tyłu pleców. Cieszyłam się z faktu, że nie mam gipsu i wkładałam (poza spódniczkami) to na co miałam ochotę.
Ale moje klapki są stabilne-płaski koturn, mocno zabudowane-nawet rehabilitant w szpitalu powiedział, że są dobre. Ale to na lato, a teraz mam nadzieję na balerinki, nim wlezę w jakieś zimowe.
Lilla co to znaczy nie do pary-kulałaś czy co, bo kurde jakaś głupia jestem i nie rozumiem. Patrze na te moje giczały i oprócz opuchniętych kostek, nic z nimi "nie tak" nie jest- jeśli chodzi o wygląd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tylko kolano opuchnięte. Lekarz zalecił altacet w żelu, ale efekt mało widoczny. Z 3 dni temu spałem na boku zdrowej nogi tzn. obudziłem się tak, nie wiem jak to się stało :D. Po tym wszystkim już nigdy nie będę spał na wznak, never! A czy ktoś z was ma inne włosy operowanej nodze? Nie wiem czego to czynnik, może tego, że przed operacją muszą ogolić kolano, ale mam bardzo dużo włosów. Stosuje też maść Cepan na gojenie blizn i działa. Jak ktoś chce mniej widoczne blizny to polecam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

beat(k)a wrote:

Nie martwmy sie o obuwie jesienne. Znając naszą sezonowość w pogodzie po lecie nastąpi śnieg i mróz wiec może rozglajmy sie juz za zimówkami. Jak mi nie pójdzie w sklepie to mam w zapasie buty snowboardowe.

Cholerka ja mam wszystkie zimowe na obcasie znowu budżet domowy ucierpi.

No cóż a zimowe są najdroższe- zainwestujesz w swoją nóżkę. Bo przecież ona jest najważniejsza. Kurde czasem swoją głaszczę i myślę jak ja jej nie doceniałam wcześniej. Chyba mi już wali na dekiel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
LillaKorn wrote:
jasmar wrote:
Lilla co to znaczy nie do pary-inaczej wyglądają???? A w lecie nie chodziłaś w klapkach??? I spódniczka???
Jasmar przy swoich kłopotach z nóżką unikałam niestabilnego obuwia. Chodziłam wyłącznie w sandałkach (oczywiście regulowanych). Spódniczka do kul wyglądała by śmiesznie więc w upalne dni chodziłam w szortach i rybaczkach. Nogi w lecie miałam "bardzo nie do pary" ale wtedy nie pracowałam i to jak to wygląda miałam z tyłu pleców. Cieszyłam się z faktu, że nie mam gipsu i wkładałam (poza spódniczkami) to na co miałam ochotę.
Ale moje klapki są stabilne-płaski koturn, mocno zabudowane-nawet rehabilitant w szpitalu powiedział, że są dobre. Ale to na lato, a teraz mam nadzieję na balerinki, nim wlezę w jakieś zimowe.
Lilla co to znaczy nie do pary-kulałaś czy co, bo kurde jakaś głupia jestem i nie rozumiem. Patrze na te moje giczały i oprócz opuchniętych kostek, nic z nimi "nie tak" nie jest- jeśli chodzi o wygląd.
nie masz rożnic bo nie mialaś gipsu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Lilla co to znaczy nie do pary-kulałaś czy co, bo kurde jakaś głupia jestem i nie rozumiem. Patrze na te moje giczały i oprócz opuchniętych kostek, nic z nimi "nie tak" nie jest- jeśli chodzi o wygląd.

Chodzi mi o to, że chora noga jest nadal opuchnięta i poprostu wygląda inaczej niż ta zdrowa stąd zwrot "nie do pary" względem siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Ja mam tylko kolano opuchnięte. Lekarz zalecił altacet w żelu, ale efekt mało widoczny. Z 3 dni temu spałem na boku zdrowej nogi tzn. obudziłem się tak, nie wiem jak to się stało :D. Po tym wszystkim już nigdy nie będę spał na wznak, never! A czy ktoś z was ma inne włosy operowanej nodze? Nie wiem czego to czynnik, może tego, że przed operacją muszą ogolić kolano, ale mam bardzo dużo włosów. Stosuje też maść Cepan na gojenie blizn i działa. Jak ktoś chce mniej widoczne blizny to polecam :)

Maść Cepan też stosuję-właściwie stosowałam, Bo trochę mnie po niej szczypie, odczekam i znowu zacznę. A co do włosów to są pewnie jak po depilacji nic się tym nie przejmuj-jeszcze Cię wydepilują do wyjmowania śrubek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

jasmar wrote:

Lilla co to znaczy nie do pary-kulałaś czy co, bo kurde jakaś głupia jestem i nie rozumiem. Patrze na te moje giczały i oprócz opuchniętych kostek, nic z nimi "nie tak" nie jest- jeśli chodzi o wygląd.

Chodzi mi o to, że chora noga jest nadal opuchnięta i poprostu wygląda inaczej niż ta zdrowa stąd zwrot "nie do pary" względem siebie.

Ale opuchnięta gdzie??? Bo ja mam tylko kostki. Nad kostkami już są takie same. Aaaaa to pewnie też zależy gdzie miałas złamanie. Czy Tobie puchnie łydka??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja noga dostała dzisiaj w kość (ha ha ale to powiedznko tu pasuje) bo zarządziłam w domu małe przemeblowanie. Przeniosłam sobie sypialnie do najwiekszego pomieszczenia i teraz klaustrofobia mi nie zagraża. Pomimo tego ze cała rodzinka sie zaangażowala w robote a ja tylko zarzadzalam i nadzorowałam to jestem zmęczona. Życze wszystkim dobrej nocki. Jak nie bede mogała zasnąć to znowu wpadne koło 3 nad ranem poczytac wasze posty :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

LillaKorn wrote:

jasmar wrote:

Lilla co to znaczy nie do pary-kulałaś czy co, bo kurde jakaś głupia jestem i nie rozumiem. Patrze na te moje giczały i oprócz opuchniętych kostek, nic z nimi "nie tak" nie jest- jeśli chodzi o wygląd.

Chodzi mi o to, że chora noga jest nadal opuchnięta i poprostu wygląda inaczej niż ta zdrowa stąd zwrot "nie do pary" względem siebie.

Ale opuchnięta gdzie??? Bo ja mam tylko kostki. Nad kostkami już są takie same. Aaaaa to pewnie też zależy gdzie miałas złamanie. Czy Tobie puchnie łydka??

Kostka i bezpośrednio ponad kostką (to moje miejsce zlamania). Zdrowa noga bez grama opuchlizny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albwik Ty to sobie porządne UUUUUU zrobiłeś. Ja dopiero teraz kapnęłam się, że Ty masz kość udową złamaną. Ale myśl pozytywnie, w Twoim wieku to naprawdę szybko się zrasta- znam takiego jednego co też tak złamał tzn nie wiem, czy dokładnie tak jak Ty, ale tez kość udową i za rok znów śmigał po lodzie. Współczuje bólu-myślę, że im grubsza kość tym ból większy. A może się mylę???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

Moja noga dostała dzisiaj w kość (ha ha ale to powiedznko tu pasuje) bo zarządziłam w domu małe przemeblowanie. Przeniosłam sobie sypialnie do najwiekszego pomieszczenia i teraz klaustrofobia mi nie zagraża. Pomimo tego ze cała rodzinka sie zaangażowala w robote a ja tylko zarzadzalam i nadzorowałam to jestem zmęczona. Życze wszystkim dobrej nocki. Jak nie bede mogała zasnąć to znowu wpadne koło 3 nad ranem poczytac wasze posty :)

Bardzo przydatne posunięcie. Ja się od początku przeniosłam do największego pokoju. Mój mąż dostał schizy, że mnie trąci i uszkodzi podczas snu. Ponieważ pokój, w ktorym przebywam jest otwarty to łatwo w nim zarządzać zasobami ludzkimi. Dobrej nocy życzę, pa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

beat(k)a wrote:

Moja noga dostała dzisiaj w kość (ha ha ale to powiedznko tu pasuje) bo zarządziłam w domu małe przemeblowanie. Przeniosłam sobie sypialnie do najwiekszego pomieszczenia i teraz klaustrofobia mi nie zagraża. Pomimo tego ze cała rodzinka sie zaangażowala w robote a ja tylko zarzadzalam i nadzorowałam to jestem zmęczona. Życze wszystkim dobrej nocki. Jak nie bede mogała zasnąć to znowu wpadne koło 3 nad ranem poczytac wasze posty :)

Dobranocka. Obyś spała grzecznie do rana i nie musiała czytać o 3 tylko po śniadanku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

beat(k)a wrote:

Moja noga dostała dzisiaj w kość (ha ha ale to powiedznko tu pasuje) bo zarządziłam w domu małe przemeblowanie. Przeniosłam sobie sypialnie do najwiekszego pomieszczenia i teraz klaustrofobia mi nie zagraża. Pomimo tego ze cała rodzinka sie zaangażowala w robote a ja tylko zarzadzalam i nadzorowałam to jestem zmęczona. Życze wszystkim dobrej nocki. Jak nie bede mogała zasnąć to znowu wpadne koło 3 nad ranem poczytac wasze posty :)

Bardzo przydatne posunięcie. Ja się od początku przeniosłam do największego pokoju. Mój mąż dostał schizy, że mnie trąci i uszkodzi podczas snu. Ponieważ pokój, w ktorym przebywam jest otwarty to łatwo w nim zarządzać zasobami ludzkimi. Dobrej nocy życzę, pa!

Tobie Liluś też dobranoc ja pewnie też się zaraz zwinę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

beat(k)a wrote:

Moja noga dostała dzisiaj w kość (ha ha ale to powiedznko tu pasuje) bo zarządziłam w domu małe przemeblowanie. Przeniosłam sobie sypialnie do najwiekszego pomieszczenia i teraz klaustrofobia mi nie zagraża. Pomimo tego ze cała rodzinka sie zaangażowala w robote a ja tylko zarzadzalam i nadzorowałam to jestem zmęczona. Życze wszystkim dobrej nocki. Jak nie bede mogała zasnąć to znowu wpadne koło 3 nad ranem poczytac wasze posty :)

Bardzo przydatne posunięcie. Ja się od początku przeniosłam do największego pokoju. Mój mąż dostał schizy, że mnie trąci i uszkodzi podczas snu. Ponieważ pokój, w ktorym przebywam jest otwarty to łatwo w nim zarządzać zasobami ludzkimi. Dobrej nocy życzę, pa!

A u mnie po złamaniu to juz trzeci pokój w którym urzęduję i teraz mam najlepiej- tu jest komputer. Ale dalej do łazienki. Najpierw byłam też w dużym, potem w pokoju syna_blisko było do kibelka. A po wakacjach przeniosłam się już do mojej sypialni. Tylko mąż musiał wyemigrować do gościnnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Hmmm... Teraz zobaczyłem jak to wygląda w praktyce. Starsze dzieci to wiadomo jakoś sobie poradzią, ale tym młodszym trzeba coś do jedzenia zrobić, poświęcić im więcej czasu. Naprawde was podziwiam i myślę, że przez to złamanie moje podejśćie do świata zmieniło się. Oby po tej wizycie było dobrze, bo widze ile przy mnie zamieszania, a na samym początku po powrocie do domu zawsze ktoś obok mnie był. A te wizyty w szpitalu, aż mi głupio było. Około 1 tydzień po wypadku mama miała już wcześniej ustalone dwa tygonie wolnego, a zamiast odpoczywać musiała przy mnie pracować na cały etat i pocieszać mnie. Teraz już wiem co to znaczy... Może taki był cel tego wypadku, abym zrozumiał rzeczy oczywiste dla rodziców...

Jesteś bardzo dojrzałym młodym człowiekiem.I masz dobrze w głowie poukładane.Rodzice napewno są z ciebie dumni!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...