Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

piszczel 88 wrote:

kasiek79 wrote:

własnie zrobiął sobie podwójną porcję ptasiego mleczka kolor szafirowy mniam wieloowocowe. Któa chce salaterkę???

ptacie mleczko z domieszkom skorupek bardzo dobre na zrost mniam mniam

ja ptasie mleczko (mojego wydania0 jem w ramah rozkoszy jak mam ochote na słodycze. A skorupki to juz podstawowy składnik mojej kolacji hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polamana Kaska wrote:
marchewka wrote:
Polamana Kaska wrote:
Być może nie, być może się zrośnie. Rozważałaś kontakt ze specjalistą od powikłań pourazowych? Znam jednego, chcesz, dam Ci namiar. Facet wyciąga ludzi z o wiele gorszych sytuacji, może więc warto spróbować.
jasne, będę wdzięczna ;-)
Leszek Morasiewicz - 601 702 263, Wrocław. Regularnie pracuje w klinice Akademii Medycznej, ale tą drogą nie dostaniesz się do niego, tylko najpierw trzeba iść na konsultacje prywatnie.
A jak już będziesz we Wrocławiu, zapraszam na kawę. :)
Bardzo dziękuję, akurat studiowałam we Wrocławiu to sobie odświeżę widoki ;-) czy ten telefon to jest do niego osobiście i tak się dzwoni bez żadnej sekretarki, rejestracji?
dzięki raz jeszcze ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
Polamana Kaska wrote:
marchewka wrote:
jasne, będę wdzięczna ;-)
Leszek Morasiewicz - 601 702 263, Wrocław. Regularnie pracuje w klinice Akademii Medycznej, ale tą drogą nie dostaniesz się do niego, tylko najpierw trzeba iść na konsultacje prywatnie.
A jak już będziesz we Wrocławiu, zapraszam na kawę. :)
Bardzo dziękuję, akurat studiowałam we Wrocławiu to sobie odświeżę widoki ;-) czy ten telefon to jest do niego osobiście i tak się dzwoni bez żadnej sekretarki, rejestracji?
dzięki raz jeszcze ;-)
Tak, to telefon bezpośredni do niego. Z tego, co wiem, przyjmuje w kilku mejscach, na pewno dokładnie powie Ci, co i jak.
Dziękować póki co, nie ma za co. Życzę Ci, żeby w końcu u Ciebie poszło do przodu. Może akurat ten lekarz coś Ci pomoże. Koniecznie napisz, jak już będziesz coś wiedziała.
Kawusia aktualna, byleby nie w październiku, bo wybieram się na wielce spóźniiony urlop. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam wszystkich połamańców! JA w lipcu złamałam klykieć,boczny w kolanie .10 tygodni gips ,22.09 września na kontroli lekarz dal skierowanie na rehabilitację,zazanczył jednak,że w Krakowie to znajdę rehabilitanta za miesiąc i to ,będzie dobry termin na rozpoczęcie. Na 2 dzień,poszłamna konsultację do ortopedy który się za głowę złapał ,że kolano sztywne zanik mięśni,zero chodzenia. Dostałam natychmiast zestaw ćwiczeń do natychmiastowej rehabilitacji ,polecił mnie P. Rutkowskiemu z Panaceum (niech bóG mu w dzieciach wynagrodzi), po 3 sesjach ja już zginam do połowy kolano,oraz chodzę o kulach ,w miarę sprawnie. Zawsze trzeba się skonsultować z2 lekarzem. wybieram się po zwolnienie 22 pażdziernika i chcę zobaczyć minę lekarza ,który kazał mi czekać jeszcze miesiąc.Pozdrawiam ŻABKA.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Newsy z dzisiejszego dnia. Dostałem 4 z tego sprawdzianu z fizyki, za tydzień musze przyszykować się na chemie. A teraz najwazniejsza wiadomość. Lekarz powiedział mojej mamie, że rehabilitacja mi nie będzie potrzebna. :) Powiedział, że musze ćwiczyć tylko w domu. Co wy o tym myślicie ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Newsy z dzisiejszego dnia. Dostałem 4 z tego sprawdzianu z fizyki, za tydzień musze przyszykować się na chemie. A teraz najwazniejsza wiadomość. Lekarz powiedział mojej mamie, że rehabilitacja mi nie będzie potrzebna. :) Powiedział, że musze ćwiczyć tylko w domu. Co wy o tym myślicie ?

też nie miałem rehablilitacji podobne złamanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albwik wrote:
Newsy z dzisiejszego dnia. Dostałem 4 z tego sprawdzianu z fizyki, za tydzień musze przyszykować się na chemie. A teraz najwazniejsza wiadomość. Lekarz powiedział mojej mamie, że rehabilitacja mi nie będzie potrzebna. :) Powiedział, że musze ćwiczyć tylko w domu. Co wy o tym myślicie ?
No młodzieńcze jak nic zostaniesz "prymasem" :)
Jesteś młody i to pewnie ma decydujące znaczenie dlaczego lekarz nie zaleca Ci rehabilitacji.
Zrośniesz się piorunem (tak sądzę) ćwicząc sam w domu. Tak jak zdasz do następnej klasy (i to z dobrą cenzurką) ucząc się sam w domu. Jesteś taki męski Zosiek-samosiek :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

I szybko doszłeś do sprawności?, W ile miesięcy miałeś pełny zrost? Opowiedz coś :D

do sprawności jeszcze dochodzę ale już bez kul śmiało chodzę delikatnie utykam tak więc ok 4 miesięcy z 2 kulami po 6 miesiącach bez kul. Zrost mam praktycznie już pełny ale jeszcze muszę uważać i nie mogę biegać oczywiście, przy takim złamaniu dochodzi się do pełnej sprawności i zrostu do 12 miesięcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe dzięki. A co do wypowiedzi alawpr to ja też w szpitalu jakoś dziwnie się czułem i kładłem się spać o 22 a wstawałem nawet o 5 rano ;/ A wiece jak to jest w naszych szpitalach: tv za kase, a nawet jak ją miałem na to kilka godzin oglądania to nie miał mi kto wrzucić. To forum jest dla mnie zbawieniem, moim azylem wszystkich trudnych dni i przykrych chwil. Bo ten kto nie doznał takiego urazu jak my nie zrozumie co to znaczy zejść cało po schodach, czy innego naszego akrobatycznego wyczynu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

nigdy nie wiedziałem, że to powiem ale chce do szkołyyyy :D

Ja chcę do pracy, do robienia porządków, mycia okien, prania, prasowania i robienia zakupów !!!!!!!!!!!!!!!! Też nie sądziłam, że kiedyś zatęsknię za tą prozą życia :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Sienio troszke mnie zmartwiłeś, bo postaniowiłem wrócić do szkoły w styczniu, czyli w 6 miesiącu leczenia. Może się uda, ale nigdy nie wiedziałem, że to powiem ale chce do szkołyyyy :D

do szkoły wrócisz na pewno po 6 miesiącach ale żeby wrócić na WF to jeszcze nast 6 miesięcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Tylko wczesnie daj nam znac, bo my to wtedy ocipiejemy tu wszyscy i bedzie ciąg dalszy telenoweli,,poszukiwany ,poszukiwana''

Ok. Wolę być poszukiwaną Marysią niż jedną z bohaterek programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albwik wrote:
Newsy z dzisiejszego dnia. Dostałem 4 z tego sprawdzianu z fizyki, za tydzień musze przyszykować się na chemie. A teraz najwazniejsza wiadomość. Lekarz powiedział mojej mamie, że rehabilitacja mi nie będzie potrzebna. :) Powiedział, że musze ćwiczyć tylko w domu. Co wy o tym myślicie ?
Drogi Młodszy Kolego! :)

Gratuluję świetnych wyników w szkole! Naprawdę dzielny z Ciebie facet.
Jeśli chodzi o rehablitację, gdy jest się zespolonym, potwierdzam to, co powiedział Ci lekarz. Mój orzekł to samo, pokazał zestaw ćwiczeń, które robiłam kilka razy dziennie, stopniowo dodając nowe i więcej. A potem doszedł basen i siłownia.
Niestety wymaga to dużej odporności psychicznej, bo wiadomo, że samemu trochę nudnawo machać nogam. Ale, że Ty jesteś dzielny facet, na pewno dasz radę. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Albwik wrote:

Sienio troszke mnie zmartwiłeś, bo postaniowiłem wrócić do szkoły w styczniu, czyli w 6 miesiącu leczenia. Może się uda, ale nigdy nie wiedziałem, że to powiem ale chce do szkołyyyy :D

Dasz radę. Tylko środek transportu będzie Ci potrzebny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
w ogóle nie ma opcji, żeby coś z tym robić, gwóźdź przez pewien czas był na tapecie, ale jednocześnie z nadzieją, że zrośnie się bez, kość jest bardzo zmasakrowana zlamaniem a dodatkowo wywiercili jej 26 dziur, żeby umocować te blachy, jakby jeszcze doszedł gwóźdź to nie wiem co by z niej zostało, w pewnym momencie zrost rokowal na tyle dobrze, że lekarz miał nadzieję, że się uda bez dodatkowego rozwalania kości, no i od pół roku rtg się nie zmienia, była teoria, że to blachy, ale upadła, bo w zasadzie w większości miejsc wszystko się zrosło, z wyjątkiem tej nieszczśnej 3,5cm szczeliny wzdłuż, która nijak nie chce się zmienic, stąd teoria, że fragment kości zdechł, podobno nic się z tym nie robi, ale też nie wiadomo co to dokładnie jest, nie wiem zupełnie, czy to rzeczywiście tak jest, ale widzę, że czekanie na cud u mnie nie dało efektu, nie wiem też czy posypywanie trupa czymkolwiek może coś zdziałać, w ogóle to jest przerażające i mam nadzieję, że już tu nie będę musiała pisać wam takich strasznych rzeczy, no ale dziś jakoś musiałam się pożalić... oczywiście wszystko może będzie dobrze jak powiedział doktor, ale jakoś nie wypadło mu to przekonująco. martwi mnie fakt, że nic nie wiadomo i nie ma jak się dowiedzieć inaczej niż doświadczalnie i że ta wiedza może mnie kosztować kolejne dwa lata albo juz sama nie wiem ile
tak, że zrastajcię się kochani normalnie a nie cudownie ;-)
Masz gdzieś w internecie zdjęcie złamania ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

jasmar wrote:

alawpr wrote:

Ale mnie ubawiłaś małym,że ma takie pomysły, a ile ma lat?

skończył 8 wiec to już stateczny wiek. Ale tyle ile on nawywijał, to można książkę napisać-było nawet wkładanie gwoździ czy końcówek miksera do kontaktów. Ale myślę, że zmierza ku dobremu i po komunii będzie jak aniołek.

moi namiętnie parkują resoraki w wideo a nie wspomne o tym że siedzieli juz w pralce ( u rodziców) sami powaczali piecyki cóa zepsuła lampki od zmywarki pomalowali pieknie ściany 9 ae zawsze gdzies za kanąpa za zasłona tak zeby niebyło widać i wiele innych.......... a i po meblach się wspinają normalne z tym walczę Syn wszędzie chche łązić jak spiderman. Na placu zabaw z domku (jakieś 2 metry) wypuścił z ręki niby sieć i krzyczy do koleżanek dzeiwczyny patrzcie......... i w ostatniej chwili go łapałam. I tłumacze że mogo sie coś stac a on............ ale ja przecież wypuścięłm sieć. No masakra. A i mimo z enie ma jescze 5 lat staje na głwoei na rekach i to bez oparcie na ziemi,,,,,,,,,,, ja mimo ze wfistka to normalnie mam strach w oczach. A najlepza zabawa z siostra to rozpędzają sie samochodzikami i kto mocniej w drzwi stuknie. Albo na podwórku ścigają sie rowerami w kierunku murku i kto blizej murku sie zatrzyma. No szok......... wszyscy mówią ze oni maja ADHD po mnie ale............... ja nie miaął takich wspaniałych pomysłów

No to też masz nieźle. I Ty chciałaś sama zostać z takimi dzieciakami po południu. Pomoc jest KONIECZNA. Bo Ty Kasiu masz dwójkę takich małych- u mnie starszyzna już sama sobie radzi. Mam nadzieję, że nas nie wypiszą z tego Forum-bo my o dzieciach a nie o rehabilitacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze mam pytanie do wszystkich leczących się w Piekarach, czy ciężko tam się dostać i czy długo trzeba czekać?

 

 

Moim zdaniem czekanie na termin do długa droga- z tym jest problem-nawet jak ja byłam po szpitalu(składali mnie w innym rejonie Polski), miałam skierowanie do nich-to nie chcieli przyjąć, bo brak terminów-takich dla mnie!!! Więc poszłam prywatnie do ordynatora(polecono mi go) i on napisał karteczkę z terminem wizyty w Poradni i już nic nie musiałam rezerwować. W wyznaczonym przez niego dniu zarejestrowałam się bez żadnych problemów. Jak leżałam w szpitalu top dwie osoby z mojej sali też tak zrobiły. Jedna Babka była gdzieś z okolic Zielonej Góry.Jak będziesz potrzebowała namiary daj znać-bo do prywatnego gabinetu też są zapisy!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witch wrote:
To pierwszą wycieczkę rowerową mam za sobą. Balkon na oścież, wiatr we włosach i....
najpierw powoli jak żółw ociężale, ruszyła kaleka po zrost ospale :)
Boli pupa :(
Pierwsze koty za płoty-co dzień to będzie lepiej. A porównanie do lokomotywy rewelacyjne. Tak się zastanawiam-może byś mogła pisać teksty dla kabaretów, A może już to robisz.???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

Zauważyłam jedną zależność po i w trakcie "wycieczki" - tam gdzie są mięśnie (zdrowa noga) to bolały, chora zachowywała się jakby nie brała udziału w tej wyprawie crossowej. A przecież do dla niej cholernicy wylałam wiaderko potu !!!

Kurcze to aż tak męczące-i piszesz, że tyłek boli???I zdrowa noga??? Coś mam obawy jak ja dam sobie radę-bo ze sportów to lubię tylko szachy. he he i co ja biedna pocznę????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja paskudna noga dziś porządnie spuchła-więcej chodziłam bo mąż pojechał do Piekar do lekarza(nie do orto). Zdjęcia kupił-ale zdzierstwo jedno kosztuje 20 zł. Więc wziął tylko 2-jedno ze wszystkimi śrubami. Drugie bez śruby więzozrostowej. Dziś już ciemno, a wyczytałam, że robi się zdjęcie pod światło i dopiero tu wrzuca. Czy ktoś wie kiedy noga przestaje puchnąć po chodzeniu-chyba nie zostanie mi to już do końca życia????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś, w drodze do przychodni tak się wyłożyłam na chodniku, że moją pierwszą myślą było "super, teraz do kompletu połamałam łokieć". Gdy opanowałam ból, sprawdziłam czy mogę ruszać przedramieniem, pozbierałam się i wstałam i ruszyłam dalej.

Hardcorowe przeżycie i śmierć w oczach.

Miałabym czym zaskoczyć mojego orto na zbliżającej się wizycie kontrolnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Moja paskudna noga dziś porządnie spuchła-więcej chodziłam bo mąż pojechał do Piekar do lekarza(nie do orto). Zdjęcia kupił-ale zdzierstwo jedno kosztuje 20 zł. Więc wziął tylko 2-jedno ze wszystkimi śrubami. Drugie bez śruby więzozrostowej. Dziś już ciemno, a wyczytałam, że robi się zdjęcie pod światło i dopiero tu wrzuca. Czy ktoś wie kiedy noga przestaje puchnąć po chodzeniu-chyba nie zostanie mi to już do końca życia????
Nie, nie zostanie ci to do końca życia. Cierpliwości. ;)
Moja "już" nie puchnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
Dziś, w drodze do przychodni tak się wyłożyłam na chodniku, że moją pierwszą myślą było "super, teraz do kompletu połamałam łokieć". Gdy opanowałam ból, sprawdziłam czy mogę ruszać przedraminiem, pozbierałam się i wstałam i ruszyłam dalej.
Hardcorowe przeżycie i śmierć w oczach.
Miałabym czym zaskoczyć mojego orto na zbliżającej się wizycie kontrolnej.
Rety jak to przeżyłaś???? dobrze, że nic w nogę się nie stało. To byłby horror i myslę, że to lęk przed upadkiem powoduje największe opory psychiczne przed chodzeniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Dota wrote:
Dziś, w drodze do przychodni tak się wyłożyłam na chodniku, że moją pierwszą myślą było "super, teraz do kompletu połamałam łokieć". Gdy opanowałam ból, sprawdziłam czy mogę ruszać przedraminiem, pozbierałam się i wstałam i ruszyłam dalej.
Hardcorowe przeżycie i śmierć w oczach.
Miałabym czym zaskoczyć mojego orto na zbliżającej się wizycie kontrolnej.
Rety jak to przeżyłaś???? dobrze, że nic w nogę się nie stało. To byłby horror i myslę, że to lęk przed upadkiem powoduje największe opory psychiczne przed chodzeniem.
Podświadomie upadając wystawiłam rękę albo łokieć i asekurowałam nogę i kolano.
W sumie oprócz zdartego naskórka na łokciu oraz potężnej dawki strachu to nic się nie stało. Trochę boli, pewnie jutro wyjdzie siniak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...