Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

LillaKorn wrote:

Dota wrote:

Ja po mieszkaniu samowolkę odstawiam i też bez. No bo w końcu ileż mozna - w sobotę zacznie się dziesiąty miesiąc.

No to żółwik! Bo my styczniowe ofiary!

Ciąża bardzo przeterminowana. 10 miesięczna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłam dzisiaj z moim dzieckiem na urodzinachjego kolegi, postanowiłam zrobić sobie makijaż licząc po cichu na jakiś komplement ze strony małża bo widzi mnie tylko w dresach i podkoszulkach i .......co? ........ przyjechał mój luby po nas i przywitał mnie tymi oto czułymi słowami cześć kochanie , a co ty taka czerwona jak burak jesteś? nic tylko zabić!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dota wrote:

Dokładnie było tak jak napisałam. Te daty są na serio.

widzę, że samowolkę trochę odstawiasz. ja też bez szyny latam po domu i jak stoje to podpieram się na tej nodze. zobaczymy jak ta moja samowolka wpłynie na zrost- liczę że pozytywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

edziag wrote:

byłam dzisiaj z moim dzieckiem na urodzinachjego kolegi, postanowiłam zrobić sobie makijaż licząc po cichu na jakiś komplement ze strony małża bo widzi mnie tylko w dresach i podkoszulkach i .......co? ........ przyjechał mój luby po nas i przywitał mnie tymi oto czułymi słowami cześć kochanie , a co ty taka czerwona jak burak jesteś? nic tylko zabić!!!!

Daj mu ujemne punkty w konkursie na męża roku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dota wrote:

LillaKorn wrote:

Dota wrote:

Zaczniesz obciążać to nastąpi stopniowe ocieplenie. Ja bardzo panikowałam ale teraz po czasie widzę, że niepotrzebnie.

Przy pierwszych dniach obciążania człowiekowi się wydaje, że wszystko co mozolnie się posklejało momentalnie się rozpadnie....

Tak, prawda. Pamiętam jak zaciskałam zęby i szłam - kilka czy kilkanaście metrów było dla mnie wielkim osiągnięciem. Każdego dnia trochę dalej i dalej i jakoś tak wprawiłam się w chodzeniu w czasie wakacji. Od sierpnia na całego zmierzyłam się z komunikacją miejską i teraz dojazdy na rehabilitację z przesiadkami nie są mi straszne.

Ja ją trochę obciążam, ale boli więc tylko trochę, bo tak kazał rehabilitant szpitalny. I faktycznie pierwsze kroki to były ciężkie, teraz niby coraz lepiej. Piszę niby, bo wydaje mi się, że nie widać postępu. Ale pewnie mi się tylko wydaje, Bo ja bym chciała, żeby to się posuwało w tempie postępu geometrycznego. A tu nic takiego tylko wolno jak żółw. Ale już wiem -dzięki Wam-że muszę być cierpliwa. I to jest niewątpliwie cecha, której nie miałam, a dzięki nodze nabywam. Ale też wolno.Dopiero się tej cierpliwości uczę. I pokory!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

edziag wrote:

byłam dzisiaj z moim dzieckiem na urodzinachjego kolegi, postanowiłam zrobić sobie makijaż licząc po cichu na jakiś komplement ze strony małża bo widzi mnie tylko w dresach i podkoszulkach i .......co? ........ przyjechał mój luby po nas i przywitał mnie tymi oto czułymi słowami cześć kochanie , a co ty taka czerwona jak burak jesteś? nic tylko zabić!!!!

Daj mu ujemne punkty w konkursie na męża roku!

juz dostał, no i w nosie mam,nie maluje się do czasu stanięcia pewnie na obu nogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

edziag wrote:

Dota wrote:

Dokładnie było tak jak napisałam. Te daty są na serio.

widzę, że samowolkę trochę odstawiasz. ja też bez szyny latam po domu i jak stoje to podpieram się na tej nodze. zobaczymy jak ta moja samowolka wpłynie na zrost- liczę że pozytywnie.

Opowiedziałam rehabilitantowi, że po mieszkaniu chodzę samodzielnie a ten stwierdził, że to dobrze bo nacisk ma pozytywny wpływ na zrost.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

edziag wrote:

jasmar wrote:

Edziag ciekawa jestem co Ci powiedzą -bo o ile pamiętam Ty też urzędujesz w Piekarach. Więc to ta sama szkoła co u mnie. Może pozwolą Ci obciążać nogę-jestem bardzo ciekawa.

boje się, że nie pozwoli mi jeszcze obciążać a tak się już nastawiłam psychicznie, że chyba dopadłby mnie mega depresja nie mówiąc już nic o innych powikłaniach którymi straszy mnie mój dr Housssssss

Myślę, że Ci pozwolą, a.e tak jak mnie. Delikatnie, wolniutko itpd. No i bardzo ważne-co kilka razy podkreślał-do granicy bólu. A początkowo boli jak cholera-chyba, że tylko mnie tak boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
edziag wrote:
jasmar wrote:
Edziag ciekawa jestem co Ci powiedzą -bo o ile pamiętam Ty też urzędujesz w Piekarach. Więc to ta sama szkoła co u mnie. Może pozwolą Ci obciążać nogę-jestem bardzo ciekawa.
boje się, że nie pozwoli mi jeszcze obciążać a tak się już nastawiłam psychicznie, że chyba dopadłby mnie mega depresja nie mówiąc już nic o innych powikłaniach którymi straszy mnie mój dr Housssssss
Ja przez 3 miesiące i 10 dni miałam całkowity zakaz obciążania.
Od 20 kwietnia zezwolenie na 20 kg.
Od 20 czerwca zezwolenie na 30 kg.
Od 20 sierpnia więcej.
Czy Wy te kilogramy sprawdzacie na wadze???. Bo ja na wadze miałam lekko ponad 10 kg i już czułam ból.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Dota wrote:

LillaKorn wrote:

Przy pierwszych dniach obciążania człowiekowi się wydaje, że wszystko co mozolnie się posklejało momentalnie się rozpadnie....

Tak, prawda. Pamiętam jak zaciskałam zęby i szłam - kilka czy kilkanaście metrów było dla mnie wielkim osiągnięciem. Każdego dnia trochę dalej i dalej i jakoś tak wprawiłam się w chodzeniu w czasie wakacji. Od sierpnia na całego zmierzyłam się z komunikacją miejską i teraz dojazdy na rehabilitację z przesiadkami nie są mi straszne.

Ja ją trochę obciążam, ale boli więc tylko trochę, bo tak kazał rehabilitant szpitalny. I faktycznie pierwsze kroki to były ciężkie, teraz niby coraz lepiej. Piszę niby, bo wydaje mi się, że nie widać postępu. Ale pewnie mi się tylko wydaje, Bo ja bym chciała, żeby to się posuwało w tempie postępu geometrycznego. A tu nic takiego tylko wolno jak żółw. Ale już wiem -dzięki Wam-że muszę być cierpliwa. I to jest niewątpliwie cecha, której nie miałam, a dzięki nodze nabywam. Ale też wolno.Dopiero się tej cierpliwości uczę. I pokory!!!!

Dla nas "tydzień" to okres wręcz niezauważalny. Postepy najlepiej odmierzać miesiącami (jeden albo dwa miesiące to już coś, można zauważyć różnicę i porównać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Wam-że muszę być cierpliwa. I to jest niewątpliwie cecha, której nie miałam, a dzięki nodze nabywam. Ale też wolno.Dopiero się tej cierpliwości uczę. I pokory!!!!

Cierpliwość w naszym przypadku to religia. Nic nie można przyśpieszyć ponad to na co pozwala stan zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie prywatnie lekarz powiedział że rehabilitację powinnam zacząć między 6 a 8 tyg po złamaniu. teraz mija 13 tydzień i na razie macham sama w powietrzu góra dół i próbuje robić kółka. poszłam za wskazaniem lekarz który mnie kroił, w końcu to on widział tą masakrę i liczę na to że wie co robi.

postanowiłam chodzić na basen nawet jak miałabym latać po tych mokrych kafelkach na czworakach. brak ruchu mnie dobija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Dota wrote:
edziag wrote:
boje się, że nie pozwoli mi jeszcze obciążać a tak się już nastawiłam psychicznie, że chyba dopadłby mnie mega depresja nie mówiąc już nic o innych powikłaniach którymi straszy mnie mój dr Housssssss
Ja przez 3 miesiące i 10 dni miałam całkowity zakaz obciążania.
Od 20 kwietnia zezwolenie na 20 kg.
Od 20 czerwca zezwolenie na 30 kg.
Od 20 sierpnia więcej.
Czy Wy te kilogramy sprawdzacie na wadze???. Bo ja na wadze miałam lekko ponad 10 kg i już czułam ból.
Tak na wadze.
Ja od operacji wcale nie czuję bólu. Nawet pytałam czy to normalne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
jasmar wrote:
Dota wrote:
Ja przez 3 miesiące i 10 dni miałam całkowity zakaz obciążania.
Od 20 kwietnia zezwolenie na 20 kg.
Od 20 czerwca zezwolenie na 30 kg.
Od 20 sierpnia więcej.
Czy Wy te kilogramy sprawdzacie na wadze???. Bo ja na wadze miałam lekko ponad 10 kg i już czułam ból.
Ja od operacji wcale nie czuję bólu. Nawet pytałam czy to normalne.
i co ci powiedział? pewnie że masz się cieszyć....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dota wrote:

LillaKorn wrote:

Dota wrote:

Tak, prawda. Pamiętam jak zaciskałam zęby i szłam - kilka czy kilkanaście metrów było dla mnie wielkim osiągnięciem. Każdego dnia trochę dalej i dalej i jakoś tak wprawiłam się w chodzeniu w czasie wakacji. Od sierpnia na całego zmierzyłam się z komunikacją miejską i teraz dojazdy na rehabilitację z przesiadkami nie są mi straszne.

I tak jesteś czempionem. Ja bez kul chodzę od ok. 10 dni. Ale mnie leczą metodą ze Średniowiecza...

Ja po mieszkaniu samowolkę odstawiam i też bez. No bo w końcu ileż mozna - w sobotę zacznie się dziesiąty miesiąc.

Kurde właśnie sobie uzmysłowiłam, że TO trwa dłużej niż ciąża. a jak chodzicie bez kul-jakieś podpieranie się o meble czy stół, czy utykacie??? Boję się jak to będzie ze mną. Bo jak się ma kule to na kulach opieram CAŁY swój ciężar, a tak na nodze, to nie wiem, czy dam rade tzn. czy noga to wytrzyma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

edziag wrote:

jasmar ja spróbowałam jakiś czas temu na wadze wyszło mi 15 i troszkę zaczęłam czuć nogę, myślę że mogłabym coś koło 20 ale bałam się mocniej żeby nie zrobić sobie kuku

Edziag wszystko powoli z wyczuciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

edziag wrote:
Dota wrote:
jasmar wrote:
Czy Wy te kilogramy sprawdzacie na wadze???. Bo ja na wadze miałam lekko ponad 10 kg i już czułam ból.
Ja od operacji wcale nie czuję bólu. Nawet pytałam czy to normalne.
i co ci powiedział? pewnie że masz się cieszyć....
Że normalne, że nie ma ucisku na nerwy a poszarpana kość nie narusza tkanki.
No i się cieszę.
Proszki p/bólowe, które dostałam, stoją na szafce nienaruszone.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Dota wrote:
LillaKorn wrote:
I tak jesteś czempionem. Ja bez kul chodzę od ok. 10 dni. Ale mnie leczą metodą ze Średniowiecza...
Ja po mieszkaniu samowolkę odstawiam i też bez. No bo w końcu ileż mozna - w sobotę zacznie się dziesiąty miesiąc.
Kurde właśnie sobie uzmysłowiłam, że TO trwa dłużej niż ciąża. a jak chodzicie bez kul-jakieś podpieranie się o meble czy stół, czy utykacie??? Boję się jak to będzie ze mną. Bo jak się ma kule to na kulach opieram CAŁY swój ciężar, a tak na nodze, to nie wiem, czy dam rade tzn. czy noga to wytrzyma
Jasmar to przyjdzie z czasem i po jakimś czasie dasz radę.
Może jeszcze nie w tym roku ale dasz radę na pewno.
Korzystam z oparcia o meble czy ścianę jak jest taka potrzeba. Ale z czasem coraz mniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

edziag wrote:

jasmar ja spróbowałam jakiś czas temu na wadze wyszło mi 15 i troszkę zaczęłam czuć nogę, myślę że mogłabym coś koło 20 ale bałam się mocniej żeby nie zrobić sobie kuku

Toś odważna kobieta. Ja spróbowałam dopiero ze dwa dni temu. Więc myślę, że na początku- po wyjęciu śruby z więzozrostu- miałam góra 5 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
edziag wrote:
Dota wrote:
Ja od operacji wcale nie czuję bólu. Nawet pytałam czy to normalne.
i co ci powiedział? pewnie że masz się cieszyć....
Że normalne, że nie ma ucisku na nerwy a poszarpana kość nie narusza tkanki.
No i się cieszę.
Proszki p/bólowe, które dostałam, stoją na szafce nienaruszone.
Kobieto szcześliwa. Masz szczęście- a może to norma i ja jakaś wybrakowana jestem???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Dota wrote:
edziag wrote:
i co ci powiedział? pewnie że masz się cieszyć....
Że normalne, że nie ma ucisku na nerwy a poszarpana kość nie narusza tkanki.
No i się cieszę.
Proszki p/bólowe, które dostałam, stoją na szafce nienaruszone.
Kobieto szcześliwa. Masz szczęście- a może to norma i ja jakaś wybrakowana jestem???
Nie, nie. Norma to ból przy złamaniach. Wszyscy którzy mnie pytają czy bardzo mnie boli jakoś mi niedowierzają gdy odpowiadam, że wcale. To takie szczęście w nieszczęściu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Kurde właśnie sobie uzmysłowiłam, że TO trwa dłużej niż ciąża. a jak chodzicie bez kul-jakieś podpieranie się o meble czy stół, czy utykacie??? Boję się jak to będzie ze mną. Bo jak się ma kule to na kulach opieram CAŁY swój ciężar, a tak na nodze, to nie wiem, czy dam rade tzn. czy noga to wytrzyma

Pisałam wyżej, że chodzę bez kul od 10 dni. Dotyczy to cakowitego rozbratu z wiosełkami. Bez kul po domu chodziłam od początku sierpnia (na zewnątrz z jedną). Wtedy kiedy chodziłam tylko po domu to podpierałam się jeśli nadarzył się stosowny do tego mebel ale pojedyncze kroki sadziłam sama. Teraz chodzę bez ale prawda jest taka, że do pracy dojeżdżam od swojego progu do progu pracki i nie pokonuję długich odcinków piechotą. W innych wypadkach wychodzę zawsze z mężem jako asekuracją. Jak idę powoli drobnymi krokami to prawie idę normalnie. Przy wydłużeniu kroku pojawia się ból i kuśtykanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Dzięki Dota za słowa wsparcia. A Tobie należy się dyplom. Za chodzenie bez kul i bez bólu!!!!

Jakby bolało to bym się nie odważyła. Przeciaż zgodnie z zasadą "do granicy bólu" - a u mnie tej granicy brak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lilla dla Ciebie jeszcze większy dyplom. Ja też muszę dać radę-będę Wam o tym pisać. Ale szkoda, że to się ciągnie miesiącami a nie da się szybciej-to by było fajnie co kilka dni relacja, że jest postęp i coraz lepiej. I tylko to co tu piszecie trzyma mnie- bo juz nie raz wyłam, że zostanę na wózku do końca życia. A jak mąż mówił, że na pewno nie, to mu mówiłam, że on nic nie miał nigdy złamane, więc ciekawe skąd to wie. A Wy miałyście, więc WAM wierzę i będę brać dobry przykład.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Lilla dla Ciebie jeszcze większy dyplom. Ja też muszę dać radę-będę Wam o tym pisać. Ale szkoda, że to się ciągnie miesiącami a nie da się szybciej-to by było fajnie co kilka dni relacja, że jest postęp i coraz lepiej. I tylko to co tu piszecie trzyma mnie- bo juz nie raz wyłam, że zostanę na wózku do końca życia. A jak mąż mówił, że na pewno nie, to mu mówiłam, że on nic nie miał nigdy złamane, więc ciekawe skąd to wie. A Wy miałyście, więc WAM wierzę i będę brać dobry przykład.
Ale Twój mąż też miał rację ;)
Może wie bo nas czyta ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
jasmar wrote:
Lilla dla Ciebie jeszcze większy dyplom. Ja też muszę dać radę-będę Wam o tym pisać. Ale szkoda, że to się ciągnie miesiącami a nie da się szybciej-to by było fajnie co kilka dni relacja, że jest postęp i coraz lepiej. I tylko to co tu piszecie trzyma mnie- bo juz nie raz wyłam, że zostanę na wózku do końca życia. A jak mąż mówił, że na pewno nie, to mu mówiłam, że on nic nie miał nigdy złamane, więc ciekawe skąd to wie. A Wy miałyście, więc WAM wierzę i będę brać dobry przykład.
Ale Twój mąż też miał rację ;)
Może wie bo nas czyta ?
Cichaczem pod kołdrą to robi, hi, hi!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wizyta u mego orto. przesunęła na 20.10.09, ponieważ lekarz na uropie :D Może ten dodatkowy tydzień wpłynie pozytywnie na decycje lekarza. Rozrochorowałem się ;/ Musze zaraz jakąś polopirynke łyknąć i jakiś napój gorący. Potem może wygrzeje w goroncej wodzie. Ajjjjj... ale my mamy życie. Myślę, że potem będziemy bardziej cieszyli się życiem, a nie mówili jakie to ono nie jest :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...