Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jasmar, też to miałam, za pierwszym razem wkłuwał się 3 razy, za drugim dwa, nie jest to przyjemne, ale jak się zaciśnie zęby to do przejścia. Nawet mi się podoba to, że nie tracę świadomości podczas operacji, ale za trzecim razem chyba wolę żeby mnie uśpili.

 

Wiecie, to złamanie też mnie kilku rzeczy nauczyło, więc jakbym miała doradzić coś świeżemu połamańcowi, to przede wszystkim. Jeśli lekarz waha się czy operować Was czy nie, koniecznie skonsultujcie to z innym ortopedą. Nie bójcie się tego. Ja tak zrobiłam i się opłaciło, bo inaczej bym się pewnie do dziś bujała z gipsem jak w przypadku Lilli. Po drugie jeśli się połamaliście, macie dużo czasu, poczytajcie o tym, o powikłaniach, żeby być tego wszystkiego świadomym. Na każdą wizytę radzę zabierać całą dokumentacje, bo, a nóż widelec lekarz coś sobie skojarzy. I nie bójcie się pytać! Jesteście laikami, czasem lekarze chcą nas zbyć, ale jak już się wyczekaliście w tej kolejce to jest to Wasz czas i macie prawo dowiedzieć się jak najwięcej. Jak macie jakiekolwiek wątpliwości skonsultujcie się z innym lekarzem. Wszelka nadgorliwość (typu np wizyta u chirurga naczyniowca jak w przypadku korela) też krzywdy Wam nie zrobią. To są takie szczegóły, ale naprawdę mogą Wam pomóc.

 

Lilla, mój lekarz powiedział, że jak tego nie zoperują to będę się zrastać 3 lata, a za 15 lat wrócę tam ze zwyrodnieniem stawów. Czy Ty też masz przemieszczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam wizytę jutro i teoretycznie mają ściągnąć gips. Czy ściągną nie wiem oby. Byłem 5 tygodni temu i powiedział że się zrasta ale wtedy jeszcze nie chciał ściągnąć. Powiedział przyjedz za 4 tygodnie to zobaczymy. Gips mam już 12 tygodni a miałem złamany/nadłamany (nie wiem jak to określić bo nawet doktor mi nie powiedział) piszczel.

Jutro jak coś pokaże zdjęcia z mojego leczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

Aurora wrote:

jasmar wrote:

A mnie PZU zacznie podejrzewać o jakieś kombinacje i próby wyłudzenia odszkodowań za pobyt w szpitalu. Mój mąż był dziś w sprawie ostatniego mojego pobytu i pani zdziwiła się- ZNOWU?????????? a co niech płacą -ja płacę składki już tyle lat i nie korzystałam, to teraz kumulacja he he

Oni tylko chcą żeby im płacić.

A przy wypłacie namnażają tysiące papierków do wypełnienia-jest tam m.in opinia lekarza operującego i pieczątka szpitala i mąż tłumaczy jak to było-że w Zakopanem - a oni swoje.

dziewczyny, proszę rozjaśnijcie mi mój tępy umysł kiedy i jak się można starać o takie odszkodowanie z PZU ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarpat wrote:
A ja mam wizytę jutro i teoretycznie mają ściągnąć gips. Czy ściągną nie wiem oby. Byłem 5 tygodni temu i powiedział że się zrasta ale wtedy jeszcze nie chciał ściągnąć. Powiedział przyjedz za 4 tygodnie to zobaczymy. Gips mam już 12 tygodni a miałem złamany/nadłamany (nie wiem jak to określić bo nawet doktor mi nie powiedział) piszczel.
Jutro jak coś pokaże zdjęcia z mojego leczenia.
życzę powrotu z kontroli już bez gipsu i oczywiście z dobrymi wieściami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ojacie wrote:
Jasmar, też to miałam, za pierwszym razem wkłuwał się 3 razy, za drugim dwa, nie jest to przyjemne, ale jak się zaciśnie zęby to do przejścia. Nawet mi się podoba to, że nie tracę świadomości podczas operacji, ale za trzecim razem chyba wolę żeby mnie uśpili.

Wiecie, to złamanie też mnie kilku rzeczy nauczyło, więc jakbym miała doradzić coś świeżemu połamańcowi, to przede wszystkim. Jeśli lekarz waha się czy operować Was czy nie, koniecznie skonsultujcie to z innym ortopedą. Nie bójcie się tego. Ja tak zrobiłam i się opłaciło, bo inaczej bym się pewnie do dziś bujała z gipsem jak w przypadku Lilli. Po drugie jeśli się połamaliście, macie dużo czasu, poczytajcie o tym, o powikłaniach, żeby być tego wszystkiego świadomym. Na każdą wizytę radzę zabierać całą dokumentacje, bo, a nóż widelec lekarz coś sobie skojarzy. I nie bójcie się pytać! Jesteście laikami, czasem lekarze chcą nas zbyć, ale jak już się wyczekaliście w tej kolejce to jest to Wasz czas i macie prawo dowiedzieć się jak najwięcej. Jak macie jakiekolwiek wątpliwości skonsultujcie się z innym lekarzem. Wszelka nadgorliwość (typu np wizyta u chirurga naczyniowca jak w przypadku korela) też krzywdy Wam nie zrobią. To są takie szczegóły, ale naprawdę mogą Wam pomóc.

Lilla, mój lekarz powiedział, że jak tego nie zoperują to będę się zrastać 3 lata, a za 15 lat wrócę tam ze zwyrodnieniem stawów. Czy Ty też masz przemieszczenie?
ojacie, jeżeli to nie tajemnica to powiedz, w którym szpitalu się leczyłaś i rehabilitowałaś ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

eliska wrote:

jasmar wrote:

Aurora wrote:

Oni tylko chcą żeby im płacić.

A przy wypłacie namnażają tysiące papierków do wypełnienia-jest tam m.in opinia lekarza operującego i pieczątka szpitala i mąż tłumaczy jak to było-że w Zakopanem - a oni swoje.

dziewczyny, proszę rozjaśnijcie mi mój tępy umysł kiedy i jak się można starać o takie odszkodowanie z PZU ?

Tutaj chodzi o ubezpieczenie grupowe w zakładzie pracy/opłacanie co miesiąc składki na PZU lub innego ubezpieczyciela. Jeżeli podlegasz takiemu ubezpieczeniu, to po zakończeniu leczenia (cokolwiek to znaczy), bierzesz z zakładu pracy wniosek i opisujesz historię swojego wypadku itp, oraz dołączasz odpowiednie dokumenty, których ubezpieczyciel żąda. Dużo zależy od tego co obejmuje Twoje ubezpieczenie (to wszystko powinno być na polisie), ja na przykład doczytałam teraz, że oddaliby mi również za prywatne zabiegi rehabilitacyjne i różne inne rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Aurora wrote:

LillaKorn wrote:

Współczesne leczenie złamań to zespolenia, bo one dają prawdopodobieństwo prostego zrostu kości w tej samej długości. Oczywiście gwarancji nie ma jest tylkoprawdopodobieństwo. Jasmar zobacz co pisze Ojacie 3 miechy i dwunożna istota! Ja jeszcze nie wyszłam z gipsu (4 miechy) i gdybym miała pracę fizyczną to bym już ją straciła, bo leczenie gipsem jest długie.

Lilla, a nie dało rady iść w długą z tego szpitala i pojechać np. do Gdańska, czy nie myślałaś wtedy o tym?

Auroro robiłam dwa podejścia do operacji jedno w Gdyni drugie w Gdańsku i to właśnie w Gdańsku w dniu operacji (ja kompletnie przygotowana, noc, nie przespana, czopki, antybiotyki w żyle) a przychodzi doktor i mówi, że ta operacja się nie odbędzie....bo jest za późno (4 tygodnie po złamaniu). A do szpitala mnie przyjęli i kwalifikowali na zabieg, prawda?

Ale dlaczego za późno, nie rozumiem tego, bo skoro się nie zrosło, to chyba można było jeszcze to wszystko odpowiednio ustawić i poskręcać. Przecież nawet zrośnięte kończyny się łamie, jeżeli są krzywo złożone, a co dopiero w takim stanie. Jak myślisz, co wpłynęło na zmianę ich decyzji, czy czekali na kasę od Ciebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarpat wrote:
A ja mam wizytę jutro i teoretycznie mają ściągnąć gips. Czy ściągną nie wiem oby. Byłem 5 tygodni temu i powiedział że się zrasta ale wtedy jeszcze nie chciał ściągnąć. Powiedział przyjedz za 4 tygodnie to zobaczymy. Gips mam już 12 tygodni a miałem złamany/nadłamany (nie wiem jak to określić bo nawet doktor mi nie powiedział) piszczel.
Jutro jak coś pokaże zdjęcia z mojego leczenia.
Wciągnęłam Cię na listę, opisz koniecznie jak przebiegła wizyta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Dzięki Dota stronka super i warunki wygląda, że też fajne. A wiesz może jakie ceny były w tym roku w wakacje??? Bo nie znalazłam tego na stronce, albo ja klipa nie umiem znaleźć
Wiem. Znajoma za dwie noce w pokoju jednoosobowym zapłaciła 130zł.
Na stronie ceny noclegów nie są podane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

eliska wrote:

jasmar wrote:

A przy wypłacie namnażają tysiące papierków do wypełnienia-jest tam m.in opinia lekarza operującego i pieczątka szpitala i mąż tłumaczy jak to było-że w Zakopanem - a oni swoje.

dziewczyny, proszę rozjaśnijcie mi mój tępy umysł kiedy i jak się można starać o takie odszkodowanie z PZU ?

Tutaj chodzi o ubezpieczenie grupowe w zakładzie pracy/opłacanie co miesiąc składki na PZU lub innego ubezpieczyciela. Jeżeli podlegasz takiemu ubezpieczeniu, to po zakończeniu leczenia (cokolwiek to znaczy), bierzesz z zakładu pracy wniosek i opisujesz historię swojego wypadku itp, oraz dołączasz odpowiednie dokumenty, których ubezpieczyciel żąda. Dużo zależy od tego co obejmuje Twoje ubezpieczenie (to wszystko powinno być na polisie), ja na przykład doczytałam teraz, że oddaliby mi również za prywatne zabiegi rehabilitacyjne i różne inne rzeczy.

Eliska -Aurora napisała to bardzo dokładnie, ale z tego co ja wiem to o takie odszkodowanie można się starać po zakończeniu leczenia. Chyba, że trwa ono dłużej niż 2 lata. Tak więc ja o to jeszcze nie wnosiłam. Mnie chodzi o leczenie szpitalne-a dokładnie pobyt w szpitalu-za każdy dzień pobytu PZU SA wypłaca mi dzienną stawkę. To jest oczywiście z ubezpieczenia grupowego-my w szkole mamy pakiet Oświata. No i pani w PZU już wyraźnie się wzburzyła, że ja znowu byłam w szpitalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dota wrote:
jasmar wrote:
Dzięki Dota stronka super i warunki wygląda, że też fajne. A wiesz może jakie ceny były w tym roku w wakacje??? Bo nie znalazłam tego na stronce, albo ja klipa nie umiem znaleźć
Wiem. Znajoma za dwie noce w pokoju jednoosobowym zapłaciła 130zł.
Na stronie ceny noclegów nie są podane.
Dzięki Dota to i tak dużo-tak mi się wydaje. A nie wiesz jeszcze kiedy trzeba u nich rezerwować na lato? Albo masz może jakiś znajomych co wynajmują i nie zdierają skóry z wczasowiczów??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia jak u nich wygląda z rezerwacjami noclegów dla gości.

We wrześniu nie było problemu, znajomej zarezerwowałam w dniu jej przyjazdu.

Myślę, że nawet teraz można zapytać się telefoniczne, kiedy skladać rezerwację na przyszłe wakcje.

Niestety nikt z moich znajomych nie zajmuje się wynajmem pokoi.

 

Nad samym morzem jest coś takiego jak

Galeria Sztuki tel. 0 58 342 87 95

Ul. Północna 1

80-512 Gdańsk, która pośredniczy w wynajmie pokoi dla gości.

 

Może tam znajdzie się coś bardziej odpowiedniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

eliska wrote:

ojacie, jeżeli to nie tajemnica to powiedz, w którym szpitalu się leczyłaś i rehabilitowałaś ?

Nie, nie tajemnica. Szpital policyjny w Krakowie na ul K. Galla. A rehabilitowałam się w Krakowskim Centrum Rehabilitacji na ul. Modrzewiowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

Ale dlaczego za późno, nie rozumiem tego, bo skoro się nie zrosło, to chyba można było jeszcze to wszystko odpowiednio ustawić i poskręcać. Przecież nawet zrośnięte kończyny się łamie, jeżeli są krzywo złożone, a co dopiero w takim stanie. Jak myślisz, co wpłynęło na zmianę ich decyzji, czy czekali na kasę od Ciebie?

Sama tego nie rozumiem, zrost po 4 tyg. był do d....y a potem dalej brak postępu w zroście. Prywatny folwark i tyle WSZęDZIE. W tym leczeniu zdecydowanie nie miałam farta.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora wrote:
27.10.2009r Kasiek79, beat(k)a, Remi
28.10.2009r Tarpat
29.10.2009r Jasmar, Aurora i a.
05.11.2009r Edziag i Raptor
16.11.2009r Witch i Marchewka
19.11.2009r LillaKorn
27.11.2009r Aga-ka16
30.11.2009r Packard
prosze dopisać 24.11 2009r

jestem....... w koncu. Zaraz zabieram się za opisywanie mojej wspaniałej wizyty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiec

do lekarza zajechałą chwile po 9. Mąz zostaił mnie w poradni i poszedł po dokumenty ze szpitala. Ja niespodziewanie zostałąm wezwana do gabinetu jako druga. jakos sie samam wgramoliłą bez męża. Lekarz kazał zdjeć gips i jechac na rtg bez gipsu i wrócic do niego ze zdjeciami. Jak wyszłam dZowniłam do męża ale nie mogła się dodzwonic. Gips zdjety z problemami ale sie udało. I przezyłma szok bo chciałąm spuścic nogę z kozetki zeby o kul.ach pomaszerować i............ kolano za bardzo się zgieło pod siła cięzkości i........... niesamowity ból (hehe znacie to głupie uczucie zablokowanego kolana). Nie wiem czemu normalnie kręciło mi się w glowie i traciła równowage ida o kulach. Gipsiarz doprowadził mnie do mojego wózka i tam poczekałąm na męza który zawiózł mnie na rtg. Noga masakra Strach ruszać ale.............. maz porobił zdjecia telefonem to wam pokaże bo załamnka. Nie chodzi o ta schodząca skórę itp tlyko o to ze z diur po wyciagu cały czas sączył mi sie krew noga pocieta od piły i......................... cały achilles rozcięty rana starsznie boląca. Kurde to dlatego mnie ta pieta tak napierniczała i ta krew przze gips wyszła.To oczywiscie nie wszystko............. pod kolanem krwiaki itp (tez mówiłą że boli) i z zewnętrzej strony rana Taka diurka jkaby ktos mnie petem przypalił. Do tego ejsczze kilak innych zadrapań któe mnie bolały a dokałdniej piekły. A uda od spodu........... chyba prawie odlezyna. Zrobię wieczorem zdjećie to wam jutro pokażę. Tak wiec noga wygladała bardzo nieciekawie a piekła.................. No ale dobra zrobiłam to rtg z wielkim trudem bo tzreb abyło prosto położyc i wyprostowac jak najbardziej kolano a mi drżała cała noga. Zero czworoglłowego. Ze zdjeciami wórciłam do orto i........ spojrzał na zdjecia i mówi: no super..wszystko bardzo ładnie...... a teraz zobaczymy jak sie zrasta...... i........... wział moją nogę w ręce i zaczał mi ją wyginac na chama we wszystkei strony. Patrzyłą z przerażeniem bo myslalam ze mi ja normalnie połamie. okazało się ze zrost tez bardzo dobry i wysłał mnie do gipsowni na załozenie gipsu marszowego do dreptania. Kilka razy pytał ze zdziwieniem ile to tygodni od złamania pytał liczył. Wysłała mnie do zabiegowego na przemycie ran. Potem przyszedl do gipsowni zeby zalozyc mi gips (hehe nie każdemu zakłada) największy bół był jak zmienili mi troche ułożenie stopy tzn bardziej mi ją zgieli w st. skokowym Ból w kostkach niesamowity. Po założeniu gipsu powiedział ze juz tlyko po zwolnienie do rejestracji i za 4 tyg na kontrol. Zasmiał się i powiedział ............ ale bez kul. Ja do niego. jak to? A on że dziisaj nie chdozić a od jutra Pierwszy tydzień z dwiema kulami drugi z jedna a trzeci i czwarty bez kul. Ja iwelkie oczy ze zdziwenia. No super. Szczęsliwa wyszłam jak nie wiem co. Normalnie dziewczyny szok.

 

Hehe tlyko że ja dizisaj próbowałąm postawic ta noge i............. po pierwsze starsznie boli mnie staw skokowy a po drugie lekarz powiedział mi ze mam ostroge piętowa i gips dodatkowo mi ja podraznił i dlatego ta rana nad pieta. I........... jak postawiął noge to czuję że będzie mi to chyba najbardziej dokuczało bo pieczenie i bół powrócił.

 

Bedę miała wiele pytań nie wiedziałąze tak szybko zaczne chodzic i nie zagłębiała się w wasze rady itp. Tak wiec prosze nie denerwujcie się moimi pytaniami

 

Pierwsze mam wasnie takie czy jak zaczełyście w gipsie obciażać noge to czuliście taki mocny ból w kostkach???? No i nie wiem jak jak to zrobię że za dwa tygodnie mam chodzić bez kul hehe. A teraz to pewnie czterotaktowym nie???

 

dobra narazie tyle

 

zaraz poczytam co u was

 

Tak wiec pałeczka przekazana dalej i to z super wieściami. A wręcz super super. kolo zaczeoo się toczyc

Słuchajcie nie wiem czy to skorupki???? Ale zrost mam imponujący. Oby sie nie zatrzymał tak jak u ALI. A cha no i ta gipsotomia naprawde mi pomogla :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

LillaKorn wrote:

Aurora wrote:

Lilla, a nie dało rady iść w długą z tego szpitala i pojechać np. do Gdańska, czy nie myślałaś wtedy o tym?

Auroro robiłam dwa podejścia do operacji jedno w Gdyni drugie w Gdańsku i to właśnie w Gdańsku w dniu operacji (ja kompletnie przygotowana, noc, nie przespana, czopki, antybiotyki w żyle) a przychodzi doktor i mówi, że ta operacja się nie odbędzie....bo jest za późno (4 tygodnie po złamaniu). A do szpitala mnie przyjęli i kwalifikowali na zabieg, prawda?

Ale dlaczego za późno, nie rozumiem tego, bo skoro się nie zrosło, to chyba można było jeszcze to wszystko odpowiednio ustawić i poskręcać. Przecież nawet zrośnięte kończyny się łamie, jeżeli są krzywo złożone, a co dopiero w takim stanie. Jak myślisz, co wpłynęło na zmianę ich decyzji, czy czekali na kasę od Ciebie?

no własnie mnie łamali i to na żywca prawie po 6 tygodnaich i to był ostatni dzownek tak wiec po 4??? czemu nie operacja???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO własnie a propo moich zdjec wydali mi tlyko ( i to do zwrotu) jedno jedyne zdjecie z 28 sierpnia po drugim przegipsowaniu. Teraz widze ze wyglądało to fatalnie bo jeszcze wtedy kosc całkowicie się nie wstawiła. Potem wam pokaże i miałą jescze dwa arzy robine orzegipsowanie w uspieniu a lekarz za każdym razem inaczej ustawiał 9wciskał) mi odłamy. Teraz wiem czemu obecy wyglad jest miodzio jak to o pwoeidzial. Że przy takim złamaniu i do tego kiedy nie mozna uzyć śrub i drutów i tak udało mu się super nastawić to w ciągu dwóch tygodni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i dziisaj tak super gadało mi się z moim orto ze szok. A taki gbur na początku był. Wszystko mi teraz tłumaczy rozmawia żartuje itp. A ja ciesze się ze jednak nie zmieniłą lekarza. No i że miałam ten gips na srajtasmę hehe. A dziisaj śmiał się ze mam szczęscie bo nową rolke zacynał i mówił ze akurat trafił mi sie taki mieciutki hehe że ządko jest taki miekki. No i tłumaczył czemu wtedy nawet gipsu mi nie zmieniał. I wysąłał na rtg w gipsie. Normalnie wszystko wiem i jestem uświadomiona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Kasia gratulacje!

W końcu można normalnie usiąść - co nie? Tylko kolanko pewno się jeszcze nie zgina, moje trochę lepiej ale jeszcze dużo brakuje mu do normalności... Mnie przez pierwsze dni też bolał staw skokowy . Teraz lepiej, ale boję się strasznie mocniej stanąć na tej nodze. Taki lęk, że znów coś popęka...Cieszę się, że dobra passa trwa - oby tak dalej!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aga-ka16 wrote:
No Kasia gratulacje!
W końcu można normalnie usiąść - co nie? Tylko kolanko pewno się jeszcze nie zgina, moje trochę lepiej ale jeszcze dużo brakuje mu do normalności... Mnie przez pierwsze dni też bolał staw skokowy . Teraz lepiej, ale boję się strasznie mocniej stanąć na tej nodze. Taki lęk, że znów coś popęka...Cieszę się, że dobra passa trwa - oby tak dalej!!!
a ja po tym co o robił z moj noga i z taką siła jestem pewna ze nic mi nie peknie hehe. no tlyko ten staw i ta zasrana ostroga. Czekam kiedy wyjdzie mi krew przez gips
A co do siedzenia to spuszzcam nogę ale kolano jest narazie zablokowane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Aurora wrote:
Nikt mu nie każe czytać.
Ja mam fajnie - w góry i nad morze ta sama droga, tylko na Mazury daleko...
A taki wyjazd nad morze to w sezonie naprawdę spory wydatek :(
A mnie pozostaje zawsze tylko środek sezonu i czas gdzie wszędzie jest najdrożej. I dlatego często mnie drzaźni jak mówią, że nauczyciele mają tak fajnie bo całe wakacje. Ale nikt nie wie, że ja jeszcze tydzień po rozdaniu świadectw spędzam w pracy-więc czerwiec odpada(nawet ten jeden tańszy tydzień) a po 20 sierpnia też już muszę się stawić bo są m. in. egzaminy poprawkowe. I nie mam najmniejszej szansy jechać np za granicę wtedy kiedy jest taniej np we wrześniu.
dokładnie JASMAR ale o tym wszystkim to tlyko my wiemy. Tak naprawde to my mamy 8 tyg urlopu łącznie z feriami. W wakacje po zakonczeniu roku musimy byc w pracy i.......... po połowie sierpnia też normalnie pracujemy tzn musimy byc w gotowości A ja i pewnei wiele z nas. jestem w robocie bo u nas co roku remonty klas(wiejska stara szkoła0 egzaminy rady itp. Ale nikt nie zauwazy ze my nie mozemy sobie wziaśc urlopu kiedy chcemy np. w kwietniu. Albo dnia wolnego 9no jedeynie na dzieko) wieć jak cos wypadnie tak jak u mnie co mieisac komtrola w poniedziałku z synem w szpitalu to musz ekombinowac bo nie moge wziaśc wolnego. Ale ja nie narzekam bo kocham ten zawód a jak ktos mówi mi ze a nauczyciele mają dobrze to odpowiadam ze etz moze w każdej chwili nim zostac i wychowywac "cudze" niejednokrotnie chamskie i niegrzeczne dzieci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Aurora wrote:

Kasiek jutro ma spotkanie ze swoim chamskim doktorkiem, ciekawe, co tym razem facet powie?

Zawsze to lepiej aby doktor był ludzki i dobry, a nie chamski i niekompetentny.

normalnie zmieniłą o nim zdanie Zrbił się starsznie miły przynajmniej od mnie zartuje tłumaczy rozmaiwa Ale słysze że na innych krzyczy tak ja kiedys na mnie nie wiem od czego to zalezy ale............ ja go starsznie polubiłam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiek79 wrote:
Aurora wrote:
Kasiu i Beatko mam nadzieję, że wieczorkiem odezwiecie się, bo na relację Alawpr i Remiego pewnie będziemy musieli trochę dłużej poczekać.
teraz czekamy na Beatkę
ALA nie dała znaku życia
Posłusznie melduję ze u mnie wizyta zakonczona zostala pełnym powodzeniem. Troche sie dzisiaj nabiegałam i teraz noga odpoczywa i próbuje uzyskac wlasciwe rozmary. Ale po kolei.... Na godzinę 9 miałam umówiona rehabilitację. Tam spotkało mnie pierwsze niepowodzenie bo zamiast mojej ulubionej pani Asi był nieznajomy pan Kuba. Z powodu takiego ze slabo znal mój przypadek ćwiczenia były takie sobie i nie za bardzo jestem z nich zadowolona. Może jutro bede miała więcej szczęścia. Po skonczonej gimastyce poszlam do przychodni urazowo- ortoprdycznej. Musiałam przejść z glównego budynku szpitala do drugiego znajdującego sie po zupełnie przeciwej stronie kompleksu szpitalnego. Odcinek drogi tej który zdrowym zajmuje 5 minut mnie zabrał jakieś 15 minut. I tam ZONK bo okazalo sie ze juz tam nie ma przychodni i została przeniesiona do... budynku glownego!. Pouczona odpowiednim komunikatem na drzwiach pustego budynku wróciłam na ścieżkę mojej drogi krzyzowj by powrócic do miejsca gdzie zaczynałam swoją wedrówkę 20 minut wcześniej. Wizyte miałam zaplanowaną na 12 40. Byłam tam dużo wcześniej (gdyby nie rehabilitacja to przyjechałabym na odpowiednia porę). Pani w rejestracji- juz teraz wiem ze praca dla niej jest totalna męką- burknęla na mnie co tutaj robie tak wcześnie i jakby mogła to pewnie wcale by mnie nie zarejestrowała lub w lepszym wypadku zamienila kolejność kartotek zeby mnie ukarac ( a byłam pierwsza w kolejce :)) Lekarz na szczęście okazał sie znowu przyzwoitym człowiekiem; obejrzał fotki, wymacał nogę i stwierdził ze wszytsko idzie w dobrym kierunku. na moje pytanie o obciażanie nogi powiedział mi ze nie wolno mi obciążac nogi do końca i ze moge teraz tylko z jedna kula chodzić a po skoczonej rehabilitacji odstawic obie. Tutaj potwierdził to co juz wiedziałam od innego lekarza. Pogadałam sobie z nim i uzgodlilismy ze spróbuje wrócic do pracy około 9 listopada.
W sprawie wyciągania żelaztwa to wiem tyle ze musi minąć 10 miesięcy (czyli zostało jeszcze 7) i zeby sie zgłosić na zabieg powinnam byc zaszczepiona na zółtaczke 9przynajmniej 2 dawki trzeba mieć). Jutro zorientuje sie w terenie co i gdzie załatwiać. no to tyl relacji. Mam nadzieje ze nie zanudziłam

Ciesze sie Kasiu ze u Ciebie też idzie ku lepszemu. Pałeczka bedzie mogła byc przekazana dalej innym osobom. Wierze ze przyniesie im podobne rezultaty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...