Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

LillaKorn wrote:

marchewka wrote:

przykro czytac takie historie, widzę, że też masz żal, rozumiem jak to jest, najgorsze, że czlowiek jest taki bezradny, przecież nie sposób latać od lekarza do lekarza, operować kilka razy i jeszcze być zadowolonym. czy Ty juz całkiem porzuciłaś mysl o operacji? mam wrażenie, że nie pogodziłaś się do końca z Twoim obecnym stanem, więc może warto? ja też chciałabym nie mieć operacji, ale wiem,że bez tego jestem bez szans, oby to była jedna. może też powinnaś się jakoś zebrać na odwagę i wyprostować swoją nogę?

Po wczorajszej ekapadzie, kiedy po zmarznięciu noga się zrobiła "drewniana" i podatna na wykręcenia przy całokształcie zdarzeń mam totalnego wk....wa!

to widzę, że akurat mamy podobny stan, ja też nie mogę pojąć dlaczego to sie tak pierniczy, dlaczego jestem leczona i to się nie kończy, czy to moja wina czy medycyny? czy niczyja? staram się nie myśleć, że idzie zima, że można biegać i tak życ w stanie przetrwalnika, ale czasem szlag trafia że hej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

jasmar wrote:

Aurora wrote:

Pisz, co się stało.

Nie mam zrostu nic się nie posuwa stanęło i nadal mam chodzić o kulach i nie obciążać a ja już nie chcę tak tylko normalnie...............................

A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły

Jasmar, olej konowałów, teraz musisz zacząć działać na własną rękę, tj. chwycić się sposobów, którymi lekarze zazwyczaj pogardzają; ja bym wcinała te skorupy i żywokost nabyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

O nie ...... możesz mnie ubic,to ja tu myślałam że jakaś tragedia sie stała w rodzinie , a ty tu mi mówisz ze zrost sie zatrzymał. Normalnie dokopie ci do pupy. Staneło ale ruszy, tak czy siak ruszy tylko troszke później. Do końca swych dni nie bedziesz chodzic o tych zasranych kulach.

Ruszy się ruszy tylko trochę później! Musisz polubić swoich pomocników ale za to jak już Ci nie będą potrzebni to rzucisz je za horyzont! To nie będzie pocieszenie dla Ciebie ale ja chodziłam prawie 8 miechów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyspiarz wrote:
jasmar wrote:
I mam już dość nawet znajomych jak pytają " ty jeszcze z kulami" a co ja niby dla przyjemności z nimi chodzę najchętniej już bym je wyp.............. I za co mnie to spotkało co ja takiego zrobiłam
Jasmar, dobrze to znam, o kulach we wrześniu jeszcze chodziłem i też słyszałem pytania Ty jeszcze o kulach? Fakt to trochę wkurzajacę.
No i u mnie staw jeszcze nie ma pełnej ruchomości, ale dojdzie powoli do siebie
Mówiłem, że to poważne złamanie itp...
Mnie też wkurzają te uwagi o kulach, ale co oni wszyscy mogą o tym wiedzieć?
Może i oni też się kiedyś połamią i zobaczymy wtedy, jacy będą mądrzy!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
kasiek79 wrote:
jasmar wrote:
Przeczytałam tylko ostatnią stronę (już przestałam ryczeć ale to pewnie tylko na chwilę) i nie jestem świnia dam WAM znać bo dzięki Wam już kiedyś wyszłam z dołka. A widzę że czekacie. A nie pisałam bo raz że od czwartku ryczę dwa nie było się czym chwalić( upuściłam pałeczkę szczęścia) i od czwartku nie weszłam do komputera nie miałam na nic ochoty tylko leżałam i gapiłam się w ten głupi telewizor.
nawet nie wiesz jak sie ciesze że jesteś. Nawet nie mów o tej pałeczce To były "Żarty" i nikt nie ejst winien czy nie winien że ją upuścił.
Ale ja tak bardzo już chciałam chodzić normalnie i na to się nastawiłam. a przede mną do gabinetu weszła babeczka co ze mną miała wyciąganą śrubę z więzozrostu a połamała się po 20 lipca( a propos też na tańcach-obchodziła 25 lat po ślubie) i weszła do lekarza o kulach a wyszła z kulami pod pachą-lekko utykając. A ma w nodze jeszcze 9 śrub a żłamanie też poważne jakieś skośno skrętne czy coś podobnego. A ja co dalej mam czekać na zrost bo powiedział, że jest duża szczelina i mam kontrol 3 grudnia. jedynie co to kazał odstawić zastrzyki i nie wiem czy to od tego ale noga bardziej mi puchnie i już do południa jest bania. I ta wszystko jest do D.... Noga jest do niczego
a wiesz, z całym szacunkiem wszyscy tu połamani, jak to jest jak na forum już nikogo wcześniej połamanego nie ma? jak co chwila wskakują i znikają świeżaki a ty się nadal bujasz? to dopiero czlowieka cholera bierze, a Ty tu dopiero kochana od lipca! bierz się w garść, lepiej się zrosnąć powoli a dokładnie! powtarzam sobie to codziennie od 20 miesięcy wprawdzie, ale jednak się zrastam, czego nawzajem życzę, głowa do góry!!!
zrastania, nie 20...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

kasiek79 wrote:

jasmar wrote:

Nie mam zrostu nic się nie posuwa stanęło i nadal mam chodzić o kulach i nie obciążać a ja już nie chcę tak tylko normalnie...............................

A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły

Jasmar, olej konowałów, teraz musisz zacząć działać na własną rękę, tj. chwycić się sposobów, którymi lekarze zazwyczaj pogardzają; ja bym wcinała te skorupy i żywokost nabyła.

ja żywokost mam już nabyty czekam tlyko kiedy mi gipo zdejmą. A wpierniczłąm skorupki jak stara. Do tego wysokobiałkowa dieta i zmuszałma sie anwet do jedzenia szportek w pomidorach zeby kosci jeśc hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły

Skorupek nie mogę tzn. wolę nie ryzykować ale jadam serki i piję mleko i już mi rzygać się chce od tej diety. Od paru dni jem obrane jabłko i słoiczki z owocami dla dzieci. i nic mi nie ma więc spróbuję bananów i może coś jeszcze. Dobrze chociaż, że wszczep w brzuchu się przyjął-jak na razie przynajmniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasmar w kupie siła, nie możesz Nas tak zostawiać, nie przedstawilaś szanownej grupie zwolnienia i jesli myslisz ze nie musisz nadrabiac zaległości to się grubo mylisz.

I co tam pałeczka...prawdziwa pała w dzienniczku Ci sie należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

marchewka wrote:

to widzę, że akurat mamy podobny stan, ja też nie mogę pojąć dlaczego to sie tak pierniczy, dlaczego jestem leczona i to się nie kończy, czy to moja wina czy medycyny? czy niczyja? staram się nie myśleć, że idzie zima, że można biegać i tak życ w stanie przetrwalnika, ale czasem szlag trafia że hej

Wiesz, jak się rozwaliłam i leżałam na SOR-e to sobie pomyślałam miesiąc gipsu plus miesiąc na rozruch i będzie git a tu przychodzi doktor i mówi "proszę pani przy piszczelu minie 6 m-cy zanim pani samodzielnie stanie na tej nodze" I tak się pomylił bo minęło 8 m-cy jak na niej stanęłam a pewnie jeszcze rok jak na niej pobiegnę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

kasiek79 wrote:

A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły

Skorupek nie mogę tzn. wolę nie ryzykować ale jadam serki i piję mleko i już mi rzygać się chce od tej diety. Od paru dni jem obrane jabłko i słoiczki z owocami dla dzieci. i nic mi nie ma więc spróbuję bananów i może coś jeszcze. Dobrze chociaż, że wszczep w brzuchu się przyjął-jak na razie przynajmniej.

A no tak ty jeszcze biedna po tych operacjach..........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
kasiek79 wrote:
A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły
Skorupek nie mogę tzn. wolę nie ryzykować ale jadam serki i piję mleko i już mi rzygać się chce od tej diety. Od paru dni jem obrane jabłko i słoiczki z owocami dla dzieci. i nic mi nie ma więc spróbuję bananów i może coś jeszcze. Dobrze chociaż, że wszczep w brzuchu się przyjął-jak na razie przynajmniej.
No widzisz?! Brzuch też ważny i to bardzo. Jakieś pozytywy są.
A szczelina dziś jest, a za miesiąc może już jej nie być. Tak to jest.
A ser żółty i ryby możesz jeść?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
LillaKorn wrote:
marchewka wrote:
przykro czytac takie historie, widzę, że też masz żal, rozumiem jak to jest, najgorsze, że czlowiek jest taki bezradny, przecież nie sposób latać od lekarza do lekarza, operować kilka razy i jeszcze być zadowolonym. czy Ty juz całkiem porzuciłaś mysl o operacji? mam wrażenie, że nie pogodziłaś się do końca z Twoim obecnym stanem, więc może warto? ja też chciałabym nie mieć operacji, ale wiem,że bez tego jestem bez szans, oby to była jedna. może też powinnaś się jakoś zebrać na odwagę i wyprostować swoją nogę?
Po wczorajszej ekapadzie, kiedy po zmarznięciu noga się zrobiła "drewniana" i podatna na wykręcenia przy całokształcie zdarzeń mam totalnego wk....wa!
to widzę, że akurat mamy podobny stan, ja też nie mogę pojąć dlaczego to sie tak pierniczy, dlaczego jestem leczona i to się nie kończy, czy to moja wina czy medycyny? czy niczyja? staram się nie myśleć, że idzie zima, że można biegać i tak życ w stanie przetrwalnika, ale czasem szlag trafia że hej
Ty i Korel to naprawdę długodystansowcy A za Wami Lilla.
:-((((
Kiedy to się wreszcie skończy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JASMAR powiem Ci w sekrecie ,że ja tę cholerna pałeczke tez wypuściłam z rak.Wróciłam z gipsem na 6,5 tyg.Na pierwszym obchodzie powiedziano,ze komórki zaszlały i że zastrzyki juz nie potrzebne.A na ostatnim zapakowano mnie w dziwaczny gips,wymysł szatana zapodano zastrzyki i nie tylko a przy wreczaniu wypisu stwierdzono- Pani Alicjo o tym ,że zrost jest powolny to juz wiemy. Więc wkur....ona maksymalnie powiedzialam - a moze na do widzenia jakies dobre słowo? Unosząc brew zaburczał pod nosem-To juz ostatni gips>
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

Aurora wrote:

kasiek79 wrote:

A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły

Jasmar, olej konowałów, teraz musisz zacząć działać na własną rękę, tj. chwycić się sposobów, którymi lekarze zazwyczaj pogardzają; ja bym wcinała te skorupy i żywokost nabyła.

ja żywokost mam już nabyty czekam tlyko kiedy mi gipo zdejmą. A wpierniczłąm skorupki jak stara. Do tego wysokobiałkowa dieta i zmuszałma sie anwet do jedzenia szportek w pomidorach zeby kosci jeśc hehe

A nie lubisz rybek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jasmar wrote:

kasiek79 wrote:

A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły

Skorupek nie mogę tzn. wolę nie ryzykować ale jadam serki i piję mleko i już mi rzygać się chce od tej diety. Od paru dni jem obrane jabłko i słoiczki z owocami dla dzieci. i nic mi nie ma więc spróbuję bananów i może coś jeszcze. Dobrze chociaż, że wszczep w brzuchu się przyjął-jak na razie przynajmniej.

No widzisz i to jest toast ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a. wrote:
Jasmar w kupie siła, nie możesz Nas tak zostawiać, nie przedstawilaś szanownej grupie zwolnienia i jesli myslisz ze nie musisz nadrabiac zaległości to się grubo mylisz.
I co tam pałeczka...prawdziwa pała w dzienniczku Ci sie należy.
Dobrze gada dac jej wódki;-))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora wrote:
marchewka wrote:
LillaKorn wrote:
Po wczorajszej ekapadzie, kiedy po zmarznięciu noga się zrobiła "drewniana" i podatna na wykręcenia przy całokształcie zdarzeń mam totalnego wk....wa!
to widzę, że akurat mamy podobny stan, ja też nie mogę pojąć dlaczego to sie tak pierniczy, dlaczego jestem leczona i to się nie kończy, czy to moja wina czy medycyny? czy niczyja? staram się nie myśleć, że idzie zima, że można biegać i tak życ w stanie przetrwalnika, ale czasem szlag trafia że hej
Ty i Korel to naprawdę długodystansowcy A za Wami Lilla.
:-((((
Kiedy to się wreszcie skończy?
tak, my tu straszymyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasmar, tak sobie pomyślałam, że Twoje operacje mogły mieć wpływ na zatrzymanie zrostu, bo jakby nie było dodatkowy stres i ingerencja w organizm były. I tak jesteś do przodu, bo przynajmnie się kompleksowo wyremontowałaś i miałaś odwagę to zrobić (wielkie brawa dla Ciebie!)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora wrote:
jasmar wrote:
kasiek79 wrote:
A jadłas skorupki. Nie wiem czy ja bez nich miałąm się zrosnąc czy nie no ale jadłam i wierze ze to one mi pomogły
Skorupek nie mogę tzn. wolę nie ryzykować ale jadam serki i piję mleko i już mi rzygać się chce od tej diety. Od paru dni jem obrane jabłko i słoiczki z owocami dla dzieci. i nic mi nie ma więc spróbuję bananów i może coś jeszcze. Dobrze chociaż, że wszczep w brzuchu się przyjął-jak na razie przynajmniej.
No widzisz?! Brzuch też ważny i to bardzo. Jakieś pozytywy są.
A szczelina dziś jest, a za miesiąc może już jej nie być. Tak to jest.
A ser żółty i ryby możesz jeść?
Dziewczyny ja nie pilnuje diety, jogurtów to moze zjadlam z 10 przez te 2 miesiace, ryb nie jem nawet na swieta bo niecierpie, tabletek nie biore i pije litr coli dziennie a zrost mam, nie wiem może gdybym jadła zrost byłby piękniejszy ale może to moi lekarze maja racje mowiac ze to wszystko na nic i dieta i skorupki... (zdaje sobie sprawe z dyscyplinarnego wykluczenia z klubu zlamanych nog)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurora wrote:
No widzisz?! Brzuch też ważny i to bardzo. Jakieś pozytywy są.
A szczelina dziś jest, a za miesiąc może już jej nie być. Tak to jest.
A ser żółty i ryby możesz jeść?
Ryby jem gotowane-ale chude ryby, sera żółtego nie powinnam, ale pozwalam sobie do bułki bez masła( nie można za dużo tłuszczu bo brak woreczka żółciowego da znać)
Dziękuje Wam wyspiarz, a. Aurora i Marchewka i KAsiek( to dzieki Tobie Kasiu tu wlazłam-dokulałam się do komputera, no i te Twoje SMSy z pytaniami co u mnie-a ja nawet nie miałam ochoty odpisywać-przepraszam). No i Alawpr dzięki może znów jak mi "dokopiesz" to mi przejdzie. Bo moja mama dziś jak była u mnie to płakała razem ze mną i moja babcia też płacze-dlaczego ja się tak połamałam.
Kurde pisze haotycznie nie wiem czy cos z tego wiecei?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
Aurora wrote:
Ty i Korel to naprawdę długodystansowcy A za Wami Lilla.
:-((((
Kiedy to się wreszcie skończy?
tak, my tu straszymyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!
Auuuuuuuuuuuu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

LillaKorn wrote:

Jasmar, tak sobie pomyślałam, że Twoje operacje mogły mieć wpływ na zatrzymanie zrostu, bo jakby nie było dodatkowy stres i ingerencja w organizm były. I tak jesteś do przodu, bo przynajmnie się kompleksowo wyremontowałaś i miałaś odwagę to zrobić (wielkie brawa dla Ciebie!)

To samo chciałam właśnie napisać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aurora wrote:

kasiek79 wrote:

Aurora wrote:

Jasmar, olej konowałów, teraz musisz zacząć działać na własną rękę, tj. chwycić się sposobów, którymi lekarze zazwyczaj pogardzają; ja bym wcinała te skorupy i żywokost nabyła.

ja żywokost mam już nabyty czekam tlyko kiedy mi gipo zdejmą. A wpierniczłąm skorupki jak stara. Do tego wysokobiałkowa dieta i zmuszałma sie anwet do jedzenia szportek w pomidorach zeby kosci jeśc hehe

A nie lubisz rybek?

nienawidze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Aurora wrote:
No widzisz?! Brzuch też ważny i to bardzo. Jakieś pozytywy są.
A szczelina dziś jest, a za miesiąc może już jej nie być. Tak to jest.
A ser żółty i ryby możesz jeść?
Ryby jem gotowane-ale chude ryby, sera żółtego nie powinnam, ale pozwalam sobie do bułki bez masła( nie można za dużo tłuszczu bo brak woreczka żółciowego da znać)
Dziękuje Wam wyspiarz, a. Aurora i Marchewka i KAsiek( to dzieki Tobie Kasiu tu wlazłam-dokulałam się do komputera, no i te Twoje SMSy z pytaniami co u mnie-a ja nawet nie miałam ochoty odpisywać-przepraszam). No i Alawpr dzięki może znów jak mi "dokopiesz" to mi przejdzie. Bo moja mama dziś jak była u mnie to płakała razem ze mną i moja babcia też płacze-dlaczego ja się tak połamałam.
Kurde pisze haotycznie nie wiem czy cos z tego wiecei?
Dobrze, że masz wsparcie mamy i babci i dobrze, że się z Tobą identyfikują i nie bagatelizują Twojej choroby, jak wielu ludzi ma w zwyczaju - jakby to było nic, takie złamanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alawpr wrote:
a. wrote:
Jasmar w kupie siła, nie możesz Nas tak zostawiać, nie przedstawilaś szanownej grupie zwolnienia i jesli myslisz ze nie musisz nadrabiac zaległości to się grubo mylisz.
I co tam pałeczka...prawdziwa pała w dzienniczku Ci sie należy.
Dobrze gada dac jej wódki;-))
a propos to od wina nie stronię..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasmar nie rycz ,,GUPIA'' bo ciebie szkoda i rodzinki!! Za dużo juz dziewczyno przeszłas ,zeby teraz ryczec. Ty jesteś nasza mistrzynia operacji i masz medal jak nic. Organizm odpocznie po tych wszystkich zabiegach i zacznie jak szalony wali kostniną!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Aurora wrote:
No widzisz?! Brzuch też ważny i to bardzo. Jakieś pozytywy są.
A szczelina dziś jest, a za miesiąc może już jej nie być. Tak to jest.
A ser żółty i ryby możesz jeść?
Ryby jem gotowane-ale chude ryby, sera żółtego nie powinnam, ale pozwalam sobie do bułki bez masła( nie można za dużo tłuszczu bo brak woreczka żółciowego da znać)
Dziękuje Wam wyspiarz, a. Aurora i Marchewka i KAsiek( to dzieki Tobie Kasiu tu wlazłam-dokulałam się do komputera, no i te Twoje SMSy z pytaniami co u mnie-a ja nawet nie miałam ochoty odpisywać-przepraszam). No i Alawpr dzięki może znów jak mi "dokopiesz" to mi przejdzie. Bo moja mama dziś jak była u mnie to płakała razem ze mną i moja babcia też płacze-dlaczego ja się tak połamałam.
Kurde pisze haotycznie nie wiem czy cos z tego wiecei?
wszyscy tu mieli doła, taki los połamańca. od doła do doła a potem w górę (u mnie akurat odwrotnie, zaczęło się od doła, dobre kilkadziesiąt metrów spadłam zanim się złamałam ;-). pewnile Lilla ma rację, organizm może nie daje rady na tylu frontach, ale powoli wszystko po kolei się zgoi, człowiek nie jest samochodem i raczej sam się zreperuje. ja miałam tyle dziur w nodze, że lekarz mi powiedział, że organizm idzie na łatwiznę i zaczyna od zalewania najmniejszej dziury a potem przechodzi do coraz to większych, i tak było! cierpliwości, musisz być cierpliwa!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasmar wrote:
Aurora wrote:
No widzisz?! Brzuch też ważny i to bardzo. Jakieś pozytywy są.
A szczelina dziś jest, a za miesiąc może już jej nie być. Tak to jest.
A ser żółty i ryby możesz jeść?
Ryby jem gotowane-ale chude ryby, sera żółtego nie powinnam, ale pozwalam sobie do bułki bez masła( nie można za dużo tłuszczu bo brak woreczka żółciowego da znać)
Dziękuje Wam wyspiarz, a. Aurora i Marchewka i KAsiek( to dzieki Tobie Kasiu tu wlazłam-dokulałam się do komputera, no i te Twoje SMSy z pytaniami co u mnie-a ja nawet nie miałam ochoty odpisywać-przepraszam). No i Alawpr dzięki może znów jak mi "dokopiesz" to mi przejdzie. Bo moja mama dziś jak była u mnie to płakała razem ze mną i moja babcia też płacze-dlaczego ja się tak połamałam.
Kurde pisze haotycznie nie wiem czy cos z tego wiecei?
nie masz za co pzrepraszac. rozumiem te doły. wiesz to moja dieta byłaby spoko dla ciebie jak nie możesz tłuszczu. A twarogi mozesz? jak tak to jedz chude one mają duzo białka i zero tłuszczu rozrabiaj je z jogurtem naturalnym i słodzikiem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny w tych calych "dietch zrostowych" nie dajmy się zwariować. Ja osobiście jem jogurty bo lubię. Już mi wielokrotnie zarzucono, że się spóźniam ze zrostem, bo nie jem galaretki (nie cierpię). Gdybym miała je jeść na siłę i zwracać to też by niewiele co dało, prawda?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...