Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

Złamanie nogi - rehabilitacja


master_44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

alawpr wrote:

Ja juz mam takie obrzydzenie do tego szpitala,że szok!!

Szpital nie jest do kochania. Nie znam osoby, ktora lubiłaby ten przybytek. W Twoim wydaniu bedzie to ostatnia lub jedna y ostatnich wizyt. Wytrzymasz. Musisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
kasiek79 wrote:
Moja nózka kochana dalej pobolewa podczas chodzenia ale juz tlyko dwa dni zostały. Na zewnęrttrzenej stronie łydki mam taka ranę ze ledwo wytuzmuję Piecze jak cholera jak czuję ze srajtasma się odkleja. Juz ostatnio w tym miejscu był wielki strup a teraz.....nie chce nawet mysleć.
Ja oczywiscie przelotem bo ostatnio brakuje mi czasu ale obiecuję zagladać
Kasiu, masz już tego buciora? jest ok?
mam kochana mam. Ale jeszcze nie wiem czy jest ok bo bucior pojechał z szwagrem do Białegostoku Ale ja jutro już jade po Białego to go zobaczę =)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

alawpr wrote:

Ale co tam,w piątek lezę do fryzjera zrobię sobie fryz i pójdę na leżakowanie wyfiokowana że hej.......

Prawdziwa kobieta - leży i pachnie ;)

W połączeniu z zapachem szpitalnym bedzie zabójczy misz-masz!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

alawpr wrote:

Może Jasmar coś wie co z Edziag???

Jasmar też "wcięło" od kilku dni.

Mam wieści od JASMAR Biedaczce padł komp. jak tlkyo maz zreperuje to sie odezwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

witch wrote:

alawpr wrote:

Może Jasmar coś wie co z Edziag???

Jasmar też "wcięło" od kilku dni.

Mam wieści od JASMAR Biedaczce padł komp. jak tlkyo maz zreperuje to sie odezwie

No masz....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

kasiek79 wrote:

witch wrote:

alawpr wrote:

Może Jasmar coś wie co z Edziag???

Jasmar też "wcięło" od kilku dni.

Mam wieści od JASMAR Biedaczce padł komp. jak tlkyo maz zreperuje to sie odezwie

No to chociaż o jednej wiemy. Edziag jednak podejrzanie długo sie nie odzywa. Hmmm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

witch wrote:

Liderka !!!!!!!

od dziś będe chodzic w żółtym czepku,tym bardziej ,ze na dzien dzisiejszy mam tragedię na głowie ..hi..hi..

A dasz po znajomości autograf :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

alawpr wrote:

witch wrote:

Liderka !!!!!!!

od dziś będe chodzic w żółtym czepku,tym bardziej ,ze na dzien dzisiejszy mam tragedię na głowie ..hi..hi..

A dasz po znajomości autograf :)

Oczywistą rzeczą jest....że dam.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

Dziś w sklepie poślizgnęłam sie na kuli.Jedna małpa odjechała sobie w bok i mocno stanełam na złamanej nodze i nic mnie nie bolało w złamaniu,tylko zaboło w skokowym.Myslalam ,że dostanę zawału ze strachu. Nie wyobrażam sobie tego z nogą bez gipsu.!! :-(

to dobry znak! zawsze jest strach, ale najważniejszy efekt!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

witch wrote:

alawpr wrote:

Ja juz mam takie obrzydzenie do tego szpitala,że szok!!

Szpital nie jest do kochania. Nie znam osoby, ktora lubiłaby ten przybytek. W Twoim wydaniu bedzie to ostatnia lub jedna y ostatnich wizyt. Wytrzymasz. Musisz.

a ja swój lubię ;-) chyba dlatego, że spotkałam tam dobrych dla mnie ludzi, ale to pierwszy szpital, który darzę takim uczuciem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kasiek79 wrote:
marchewka wrote:
kasiek79 wrote:
Moja nózka kochana dalej pobolewa podczas chodzenia ale juz tlyko dwa dni zostały. Na zewnęrttrzenej stronie łydki mam taka ranę ze ledwo wytuzmuję Piecze jak cholera jak czuję ze srajtasma się odkleja. Juz ostatnio w tym miejscu był wielki strup a teraz.....nie chce nawet mysleć.
Ja oczywiscie przelotem bo ostatnio brakuje mi czasu ale obiecuję zagladać
Kasiu, masz już tego buciora? jest ok?
mam kochana mam. Ale jeszcze nie wiem czy jest ok bo bucior pojechał z szwagrem do Białegostoku Ale ja jutro już jade po Białego to go zobaczę =)
niech go odpakuja, bo go prałam przed zapakowaniem i przesladuje mnie mysl, że był mokry i zgnił...irracjonalnie bo go suszyłam, ale na wszelki wypadek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

marchewka wrote:

witch wrote:

alawpr wrote:

Ja juz mam takie obrzydzenie do tego szpitala,że szok!!

Szpital nie jest do kochania. Nie znam osoby, ktora lubiłaby ten przybytek. W Twoim wydaniu bedzie to ostatnia lub jedna y ostatnich wizyt. Wytrzymasz. Musisz.

a ja swój lubię ;-) chyba dlatego, że spotkałam tam dobrych dla mnie ludzi, ale to pierwszy szpital, który darzę takim uczuciem...

Absolutnie na szpital nie narzekam,ale nie lubie tam przebywac. Jak tam jestem natychmiast z połamanej robię się bardzo,bardzo chora :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

alawpr wrote:

marchewka wrote:

witch wrote:

Szpital nie jest do kochania. Nie znam osoby, ktora lubiłaby ten przybytek. W Twoim wydaniu bedzie to ostatnia lub jedna y ostatnich wizyt. Wytrzymasz. Musisz.

a ja swój lubię ;-) chyba dlatego, że spotkałam tam dobrych dla mnie ludzi, ale to pierwszy szpital, który darzę takim uczuciem...

Absolutnie na szpital nie narzekam,ale nie lubie tam przebywac. Jak tam jestem natychmiast z połamanej robię się bardzo,bardzo chora :-(

ale zaraz wracasz do domu i jest odwrotnie ;-) to już się kończy to wszystko, jeszcze trochę walki i już, za rok nie będziesz pamiętać ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie na to liczę Marcheweczko ;-).Jak najszybciej to wszystko zakończyc. Teraz dopadają mnie jakieś durnowate lęki,że znów mnie zapakują w ten gips.Mąż juz tego nie może słuchac i grozi że mnie zawiezie do wariatkowa jak jeszcze raz o tym wspomnę.Ale wiesz jak to jest,człowiekowi pałętają sie różne ,durnowate myśli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marchewka wrote:
Polamana Kaska wrote:
marchewka wrote:
niePołamana już Kasiu, a Ty miałaś problemy z ubezpieczycielem za wypadek w Austrii? czy przed operacją lekarz informował Cię o metodach zespolenia, czy po prostu wstawili co uważali za najlepsze? czy ubezpieczyciel wtrącał się w całą akcję?
Nie było żadnych problemów z ubezpieczycielem, Dałam pielęgnarce moją kartę z ID i nic więcej mnie nie obchodziło. Gdybym była niezadowolona, pewnie ingerowalibyśmyn z mężem, ale nie było potrzeby.
Jeśli chodzi o lekarza, nie informował mnie wcześniej o metodzie leczenia, więc ja jako totalny laik w sprawach złamań byłam wielce zdziwiona, gdy po wywiezieniu mnie z sali stwierdziłam brak gipsu. Lekarz wtedy powiedział, że zastosowali zespolenie gwoździem.
Reasumując, cały ten potencjalnie najgorszy okres to bajka w porównaniu z tym, co teraz mam w Polsce, mimo że mam w rodzinie lekarzy, więc niby jakieś tam możlwości.
A jak to u CIebie wyglądało? Pono francuska służba zdrowa jest bardzo sprawna.
akcja ratunkowa na stoku i pierwsza pomoc były super, myslę, że zminimalizowali moje cierpienie maksymalnie jak się dało, operacja i opieka po były super, ale mam żal, że zastosowano u mnie słabą metodę zespolenia nie pytając czy np bylabym skłonna doplacić do lepszej. myślę, że na skutek interwencji mojego ubezpieczyciela tak własnie się stało, bo podejrzanie koszty na styk zmieścily się w kwocie ubezpieczenia. z jednej strony to dobrze, bo jakbym nagle musiała wytrzasnąć kilka tys. euro to nie byłoby mi do smiechu, ale z drugiej bujam się teraz o rok dłuzej niż powinnam. no i pół roku przychodzily rachunki z Francji, których ubezpieczyciel nie miał ochoty placić, rosły odsetki, rózne listy z groźbą skierowania sprawy do sądu, jednym słowem masakra dla kogoś, kto leży, nie zarabia, nie jset w stanie nic zrobić poza dzwonieniem x razy do kolejnych spławiających pań i panow w różnych instytucjach. więc ja mam niemiłe wspomnienia z ubezpieczycielem, zresztą sprawa została załatwiona jak już miałam przygotowane papiery do rzecznika, i mam nadzieję, że skoro nic do dziś nie przyszlo to jest ok, choć moja znajoma po dwoch latach dostała wezwanie do sądu z kraju gdzie miała wypadek, zresztą była ubezpieczona, ale to nic nie pomogło.
a jakiego mialaś Kasiu ubezpieczyciela?
No to faktycznie nieciekawie, Ubezpieczyłam się w Allianz, na szczęście mój znajomy jest tam agentem, więc zawsze doradzi coś sensownego. Przede wszystkim ubezpieczenie było tak podzielone, że na leczenie była przeznaczona naprawdę duża kwota.
A Ty u kogo?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...