Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

odszkodowanie od PZU - problemy


Rekomendowane odpowiedzi

Wiatam!!Ponad miesiąc temu mój tato mial wypadek. Wyjeżdzał z drogi podporzadkowanej na skrzyzowaniu z zamiarem skretu w prawo. Nie zdążył rozwinać jeszcze prędkości gdy zobaczył pędzacego busa który na podwujnych liniach ciągłych wyprzedzał autobus. I niestety doszło do zderzenia czołowego. Przyjechała drogówka,karetka. Tato znalazł się w szpitalu. Wyszedł z wypadku prawie bez szwanku,złamana reka i ogólne potłuczenia. Ale jest po operacji by - pass i mogło sie to dla niego źle skończyć, teraz ciągle jest w stresie. Nie moze dojść do siebie po tym wypadku. Na drugi dzięń był przesłuchiwany na komendzie. Otrzymał notatkę policyjną z której jasno wynikia ,żę mój tato jest poszkodowany a sprawcą jest kierowca busa. Podobno tamtem kierowca przyznał się do spowodowania wypadku. Zgłosiliśmy szkode w Pzu,tamten mężczyzna również ubezpieczony w PZU. Dostarczyliśmy wszystkie dokumenty,był rzeczoznawca. Orzekł szkodę całkowią. Ustalił ,że wypłacą nam 4900. Minęło juz 30 dni od dnia zgłoszenia szkody,pieniązków nie ma. Dzwonimy do Pzu....okazuje sie ze wysłali pismo do sprawcy o przyznanie sie do winy. Tłumacza sie tym ze on nie odpowiada.Czy tak może być?Czy to jest zgodne z prawem,skoro mają notatkę policyjna w której wszystko jest jasno napisane? Czy nalezą nam sie odsetki za zwłoke?Jak wyląda dalsze postepowanie,czy będzie jakaś sprawa w sądzie w sprawie tego wypadku?Czy sytuacja może sie obrócić na niekorzyść mojego taty?Tacie nie wolno się denerwować a ta sytuacja jest dla niego męcząca i chcemy żeby to się jak najszybciej zakończyło. Bardzo proszę o odpowiedź na moje pytania. Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuje;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jeżeli chodzi o sprawę w sądzie to postępowanie karne toczy się wyłącznie wtedy, gdy wypadek spowoduje obrażenia ciała na okres powyżej 7 dni. Ewentualnie w grę może wchodzić proces cywilny, ale w tym wypadku musieliby Państwo sami zgłosić pozew. Jeśli policja na miejscu zdarzenia uznała jednoznaczną winę sprawcy i ten przyznał się do spowodowania wypadku PZU nie powinno robić problemów, ponieważ notatka policyjna jest jednoznacznym i wiarygodnym dowodem winy, także jak najbardziej powinni Państwo starać się o odsetki. Jednak odnośnie kwoty wydaje mi się ona zbyt niska, czy uwzględnili Państwo w roszczeniu szkody osobowe (ból, cierpienie, stres związany z wypadkiem itp.). Pani ojcu należy się rekompensata nie tylko za szkody rzeczowe (zniszczony samochód), ale również za doznane obrażenia nawet jeśli nie były zbyt poważne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli toczy się postepowanie karne,bo mój tato ciagle jest na zwolnieniu chorobowym. Proces cywilny raczej nie wchodzi w gre bo to kolejne nerwy. Ta kwota 4900 jest to odszkodowanie za samochód,rzecoznawca wycenił wartośc samochodu przed szkodą 8300 po szkodzie 3400 czyli dla nas 4900. Uważam ze wartośc wraku jest zawyżona ale nie wiemy co mamy w takiej sytuacji zrobic. Co do szkody osobowej to podpisalismy umowę z firmą która zajmuje sie uzyskiwaniem takich odszkodowań. Tylko zastanawiam się czy tato mógł podpisać(nieumyslnie) ugode w PZU zgadzając sie na kwote odszkodowania za samochód a tym samym rezygnując z możliwości uzyskania odszkodowania za szkode osobowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy PZU mam prawo czekać na zakończenie postępowania i potwierdzenie winy sprawcy wypadku?Czy mój tato będzie wzywany na sprawe?czy to może sie odbyć bez jego udziału?Na komendzie powiedzieli mu ,że może być ewentualnie w na sprawie w charakterze świadka. Czy to prawda?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Pani ojciec może zostać wezwany przed sąd w charakterze świadka wypadku. PZU może czekać z ustosunkowaniem się do Państwa roszczeń aż do zakończenia sprawy karnej. Jeśli Pani ojciec podpisał jakąś ugodę w tej sprawie nie będzie Pani nic więcej zrobić, ponieważ w przypadku podpisanej ugody nie można składać dalszych odwołań w danej sprawie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Własnie przed chwilką dostaliśmy pismo z PZU w którym z przykrością zawiadamiają ,że muszą odmówić wypłaty odszkodowania ponieważ dokumentacja jest nie wystarczająca. Tłumaczą sie tym że napisali pismo do sprawcy wypadku ale nie otzrymali od niego odpowiedzii. Czekaja na wyrok Sądu. Jak długo może sie to ciągnąć?Nie było ofiar smiertelnych ,nikt nie był po spozyciu alkoholu ,czy to jest aż tak skomplikowane?Niedługo miną dwa miesiące od dnia wypadku. Co robić żeby ta sprawa jakoś ruszyła?Czy udać się na policję?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć w sieci znalazłem coś takeigo :


Zakłady ubezpieczeń często zwlekają z wypłatą odszkodowania uzasadniając to potrzebą oczekiwania na wynik postępowania karnego lub cywilnego. Według Sądu Apelacyjnego w Poznaniu (Orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dn. 8.01.1997 r., I ACa 52/96) uzależnienie ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń od wyjaśnienia okoliczności dotyczących kwestii, czy posiadacz lub kierowca pojazdu mechanicznego są zobowiązani na podstawie art.435 czy 436 k.c. do zapłaty odszkodowania za szkodę wyrządzoną tym pojazdem, nie oznacza, że za takie „wyjaśnienie” może być uznany tylko wyrok sądu, i to karny, skazujący.

 

Żaden przepis prawa z zakresu ubezpieczeń komunikacyjnych nie utożsamia kwestii wyjaśnienia okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń i wysokości świadczenia z koniecznością wyczekiwania na opinię biegłego sądowego lub wyrok sądowy.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by wyjaśnienie powyższych okoliczności nastąpiło w drodze tzw. likwidacji szkody przeprowadzonej przez organy zakładu ubezpieczeń. Celem bowiem postępowania likwidacyjnego jest m.in. ustalenie wysokości szkody i świadczenia zakładu ubezpieczeń. To właśnie w postępowaniu likwidacyjnym powinno nastąpić ustalenie wysokości odszkodowania, a rolą sądu w ewentualnym procesie jest kontrola prawidłowości ustalenia wysokości odszkodowania.

 

Podobnie Sąd Najwyższy w swoim orzeczeniu z dnia 10.01.2000 r. (Orzeczenie SN z dn. 10.01.2000 r., III CKN 1105/99, OSNC 2000/7-8, poz. 134.), w którym stwierdza: Przepis art.817§2 k.c. nie upoważnia ubezpieczyciela do zaniechania prowadzenia postępowania likwidacyjnego do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego dotyczącego wypadku komunikacyjnego, w którym uczestniczył kierowca mający ubezpieczoną odpowiedzialność cywilną.

 

Oczywiście zdarzają się przypadki, gdy zakład ubezpieczeń może czekać z wypłatą odszkodowania do zakończenia postępowania karnego, np. gdy poszkodowanym jest kierowca pojazdu a okoliczności w jakich doszło do wypadku (z czyjej winy wypadek zaistniał) są sporne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TZN. ze jesli sprawca został od razu spisany przez policję na miejscu wypadku, oczywiście przyznał sie do winy (ktora akurat była ewidentna bo wykonał nieprawidłowo manewr wyprzedzania i zjechał na pzreciwny pas ruchu doprowadzając do zderzenia czołowego) i do sądu juz wpłynął oficjalny akt oskarżenia to TU likwidujące szkode nie ma prawa wydłuzać procesu likwidacji szkody i czekać na prawomocny wyrok sądu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wszystkim za rady:) Dzisiaj napisałam pismo do PZU w którym przedstawiłam jak wygląda sprawa,zaządałam wypłaty odszkodowania wraz z odsetkami. Jutro postaram sie to wysłac,ciekawe jaki będzie odzew z ich strony. Mam nadzieje ze sobie nie zaszkodzimy tym pismem ale juz dłuzej nie można tego wytrzymac. Po wyjasnieniu sprawy odrazu zmienimy ubezpieczyciela . Opinie, które czytałam na forum na temat PZU nie są przesadzone i sama się teraz pod tym podpisuje. Pozdrawiam wszystkich poszkodowanych...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZU jak narazie jest jedna z najgorszych firm jesli chodzi o odszkodowania.Ja równiez czekam do zakonczenia sprawy i rowniez zmieniam ubezpieczyciela.Mi natomiast nie chca wyplacic pieniedzy z Autocasco za remont auta.Oni wycenili straty na 4800 zl a wyszlo to wszystko 11000 zl gdyz nie robili zadnych sprzeciwów zeby auto bylo robione w salonie gdyz jest z roku 2004.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 10-letnie doświadczenie w dochodzeniu roszczeń od PZU, niestety b.smutne.Moja 11-letnia w 1998r. córka, po wypadku w drodze do szkoły ,do dzisiaj jest osobą niepełnosprawną w stopniu znacznym. W PZU zachowują się tak, jakby nie dotyczyły ich żadne przepisy, ani orzecznictwo Sądu Najwyższego.Winni są jednak ludzie -nie przepisy.To pracownicy PZU nie przestrzegają przepisów prawa, boją się ,że stracą pracę, więc działają przeciwko ofiarom wypadków. W PZU powinni zrobić czystki kadrowe, wszyscy na tym skorzystają.Obecnie świadomość prawna ludzi jest już większa i nie dają się tak łatwo otumanić i namówić na ugodę.Pierwsza zasada w dochodzeniu roszczeń od PZU, to nie podpisywać z nimi ugody. Pozdrawiam wszystkich podwójnie poszkodowanych:!/przez sprawców,2/ przez PZU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Minęły już prawie cztery miesiace. Pzu ciągle nie reaguje. Napisałam pismo,zero reakcji. Dzisiaj tato zdzownił do Pani zajmującej się naszą sprawą. Nie był dla niej zbyt miły.Ale już naprawdę mamy tego dość. Pani poinformowała nas że sprawa toczy się w Sądzie bo sprawca nie przyjął mandatu karnego.to skoro jest sprawcą to dlaczego nie przyjał mandatu?na miejscu przyznał sie do winy....coś mi tu nie pasuje. mam pytanko,jak długo moze trwac ta sprawa?nikt nas nie powiadomił ze taka sprawa sie toczy.prosze o rady co mamy dalej robic?oddac sprawe do Sądu?pozdrawiam;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już klasyk jest którego najczęściej ofiarą padają poszkodowani przeeeeeeciaganie... Towarzystwo zgodnie z ustawą ma 30 dni i w tym czasie ma zrobić wszystko co w jego mocy by ustalić swoją odpowiedzialność bądź też jej nie przyjąć i roszczenie odrzucić. jednym z takich kroków które towarzystwo powinno uczynić w takiej sytuacji to np. powołanie rzeczoznawców z zakresu ruchu drogowego którzy powinni ustalić kto jest winny wypadku.

Czyli nawet jak w pisemku z PZU dostaniecie coś w tym stylu :

 

"Z akt dochodzenia wynika, że kierujący jakiś tam nie przyznaje się do winy za spowodowanie wypadku. Musimy czekać blalblabal wrócimy do sprawy jak się wszystko wyjaśni itp."

 

Trzeba ich pogonić!!!!!!!!!

Ubezpieczyciel nie powinien sobie siedzieć z założonymi rękami czekając na wynik postępowania sądzę że zgłoszenie się z waszą sprawą do dobrego prawnika nie będzie złym wyjściem ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz proszę,jak zakończyła się Twoja sprawa.Mam identyczny przypadek,też wyjechałem z drogi podporządkowanej.Drugi uczestnik, omijając psa ,wjechał na mój pas(na podwójnej ciągłej).Policja uznała jego jako sprawcę i wlepiła mu mandat(mandat przy mnie przyjął).Po kilku dniach zmienił zdanie i odwołał się do sądu grodzkiego,a w PZU podał inną wersję niż policji.Sąd oczywiście odwołanie odrzucił,ale PZU mnie uznał za SPRAWCĘ.Walczę już z nimi od marca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety sprawa sie jeszcze nie zakończyła i wydaje mi się że jeszcze troche potrwa. Nie rozumiem juz tej głupoty ludzkiej.Sprawca wypadku o mały włos pozbawił by życia mojego taty,jest ewidentnie winny całej tej sytuacji a wygląda na to że nie przyznaje się do winy. Na miejscu wypadku przepraszał mojego tate a teraz coś kombinuje.A PZU jest najgorszą firmą ubezpieczeniową w Polsce mimo że największą. Lepiej z niej zrezygnować póki można.My tylko czekamy na zakończenie sprawy.Z różnych interpretacji i orzeczeń Sądu wynika że powinni dołożyć wszelkich starań aby jak najszybciej zlikwidować szkodę ale widocznie ich to nie dotyczy i maja to gdzieś. Bez sprawy przeciwko PZU w Sądzie się nie obejdzie....pozdrawiam wszystkich poszkodowanych i tych którzy maja dość PZU!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja myślę, że przyczyna jest inna. Wykręcają się brakiem przyznania się do winy, ale w rzeczywistości gromadzą dokumentację, może czekają na opinię rzeczoznawcżą itp. Niestety, może się w konsekwencji okazać, że sprawcą wypdku drogowego okaże się Pani ojciec a w najlepszym wypadku zostanie uznany współwinnym. Dlaczego? otóż zgodnie z przepisami ruchu drogowego, na drogę główną (z pierwszeństwem przejazdu) można wjechać dopiero po przepuszczeniu poruszających się po niej uczestników ruchu drogowego. Nie ma tam zastrzeżenia, że dotyczy to wyłącznie kierunku z naszej lewej strony. Wyprzedzający bus, prawdopodobnie w terenie niezabudowanym, z pewnością naruszył przepisy zakazu wyprzedzania, niemniej zostanie to wzięte pod uwagę w odniesieniu do rzeczywistego układu drogi. Nie znając miejsca zdarzenia nie można wykluczyć, że podejmując manewr wyprzedzania mógł nie widzieć podwójnej linii ciągłej, często poprzedzającej skrzyżowanie z droga boczną raptem na odcinku kilkunastu metrów. Abstrachując od jego zachowania, niewątpliwie wjeżdżając z drogi bocznej, Pani ojciec powinien upewnić się nie tylko z lewej strony ale także ze swojej prawej strony, czy jego wjazd nie spowoduje zagrożenia ruchu i odstąpić od skrętu, natomiast wspomniany bus rozpędzony z pewnościa nie mógł podjąć żadnych manewrów obronnych, było na to zbyt późno.

Powyższe, podobnie jak kolizja podczas skrętu w lewo podczas wyprzedzania jest częstą przyczyną sporów z powodu różnych interpretacji, także sądowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ma Pan rację,że tak może być.Ale mój ojciec upewnił się czy może jechać.Droga była wolna.Przecież nie mógł czekać w nieskończoność aż wszystkie pojazdy poruszające sie po przeciwnym pasie ruchu przejadą. Na swoim pasie miał drogę wolną więc dlaczego nie miał by włączyc się do ruchu.A specjalnie pod busa nie miał zamiaru wjeżdzac. To były sekundy i też nie mógł wykonać żadnego manewru. Policja uznała winę tamtego uczestnika ruchu.Jest świadek.O głupie 5tys tyle problemów. Codziennie na drogach celowo doprowadza się do kolizji i właściciele tych aut(drogich) odszkodowanie otrzymują, a biednemu zawsze wiatr w oczy...Ale cóż,sprawiedliwości nie ma. Mam nadzieję,że nie skończy sie to tak jak Pan przewiduje bo to był by już szczyt wszystkiego.Dziękuję za ostrzeżenie ale wolałabym przeczytać jakieś miłe słowo po tym wszystkim co przeżyliśmy.Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem, że to nie było zbyt optymistyczne, ale jak inaczej przedstawić taką realną możliwość?

Wracając do samej kolizji, nie było mnie, nie widziałem, nie znam szczegółów, rozważam tylko i tak to proszę traktować. Zdarzenie trwało sekundy... właśnie! sekundy, w których Pani ojciec zdążył tylko skręcić, ale bus wyprzedzał już autobus, nie znalazł się tam nagle, musiał przecież rozpocząć manewr wcześniej niż doszło do kolizji, a później jeszcze przejechać spory odcinek drogi gdzie zrównał się z autobusem, nie mając już jak uciekać przed pojawiającą się przeszkodą. Ja wiem, że moralnie możemy potępiać zachowanie kierowcy busa, z punktu widzenia przepisów drogowych też trochę, ale niewątpliwie, Pani ojciec nie spojrzał w prawo, bo poprostu nie wjechałby prosto na "czołówkę", tylko zahamował i zaklął. Ja też jestem kierowcą, jeżdżę dość sporo i ... niestety sam też czasami patrzę w prawo dopiero wjeżdżając na drogę (w opisanej sytuacji). Wjeżdżając na drogę o dużym natężeniu ruchu to czasami wręcz nieuniknione, ale to nie oznacza jeszcze, że robię prawidłowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było troszeczkę inaczej...jak mój tato wjeżdzał na drogę to widział ten autokar,za nim jechały samochody. Tamten kierowca rozpoczął manewr wyprzedzania gdy mój tato już był na swoim pasie.Drogówka będąca na miejscu wypadku nie miała żadnych wątpliwości.Biegli eksperci również.Z moim ojcem rozmawiano dopiero na drugi dzień na komendzie.Kierowca tego busa nie znał drogi,pierwszy raz jechał tą trasą.Nie zauważył znaków.Więc nie można mówić że mój ojciec jest winny. Jezdzi ponad 30 lat,nigdy nie miał nawet kolizji.Mam nadzieję że jakoś pomyślnie sie ta cała sprawa zakończy:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co to za biegli eksperci, jeśli biegli sądowi, czyli była wykonana rekonstrukcja na potrzeby sądu, to decyzja sądu powinna być jednoznaczna. Nie ma co zakładać najgorszego, ale lepiej wiedzieć więcej niż mniej.

Trzymam kciuki

 

PS argument że ktoś 30 lat jeździ bez wypadku, przy całym szacunku dla osoby Pani ojca, jest niewiele wart. Sam miałem okazji kilkakrotnie go usłyszeć gdy zostałem poszkodowanym w kolizji (dla równowagi nie krytykuję też osób z niewielkim doświadczeniem gdy im się coś przydarzy, co też wielokrotnie słysałem, o dziwo kobiety są tu mniej wyrozumiałe)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
to znowu ja;)dzwoniliśmy dzisiaj do warszawy do PZU.Pan nas uprzejmie powiadomił ze sprawca nie przyznaje sie teraz do winy. Poradził nam żebysmy załatwiali to z policja,ale nie wiem co mozemy tam załatwic skoro jest notatka policyna z ktorej wynika ze tamten jest sprawca. Moze moga jeszcze to jakos potwierdzic i wystawic jak dokument zeby odzyskac nalezne nam odszkodowanie. Juz sama nie wiem co robic. Prosze o rade. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Witam:) Sprawa się zakończyła...trwało to pół roku. Sprawca wypadku dostał rok w zawieszeniu 800zł i pokrywa koszty sądowe. Mam nadzieję,że teraz w końcu odzyskamy nasze pieniądze. PZU czekało na zakończenie sprawy...i teraz mam pytanko: Kiedy możemy się spodziewać tego odszkodowania i czy w związku z tym,że trwało to tak długo możemy ubiegać się o odsetki?Co musimy zrobić? Z góry dziękuję za informacje i pozdrawiam wszystkich poszkodowanych:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od razu zaznaczam, ze pisze moim zdaniem, zgodnie z miim stanem wiedzy:)

Generalnie w tym przypadku, skoro sprawca sie na miejscu nie przyznal do spowodowania kolizji, to policja nie nalozyla na niego mandatu, bo nie mogla.

To, ze zostal w notatce uznany za sprawce nie zmienia z punktu widzenia prawa niczego.

Jesli jest odmowa przyjecia mandatu jest kierowana sprawa do sądu, ktory wyda prawomocne orzeczenie.

Mam tylko pytanie, czy była prowadzona jedna sprawa sądowa, czy dwie? JEdna o spowodowanie kolozji, czyli o wykroczenie, a druga juz o przestepstwo za spowodowanie obrazen powyzej 7 dni.

Teoretycznie powinni to rozbic na dwie sprawy i wtedy nie czeka sie tyle na zakonczenie sprawy ze sprawstwem kolizji.

Z tego co pisze cytrynka wynika ze byla raczej jedna sprawa, w ktorej wskazano winnego.

Trn wyrok jest jak najbardziej wiazacy dla ubezpieczalni.

Moim zdaniem jesli sprawca nie przyznawal sie do winy i nie bylo przeprowadzone postepowanie mandatowe na miejscu, to do zakonczenia sprawy sadowej i wskazania sprawcy a tym samym uznania odpowiedzialnosci nie naleza sie odsetki. Dopoko sprawca nie zostal prawomocnie wskazany raczej ubezpieczalnie nie uznaja swojej odpowiedzialnosc:)

Tak przynajmniej jest wedlug mnie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wg mnie się należą. Zgodnie z prawem na likwidację szkody ubezpieczalnia ma 30 dni, ma też obowiązek prowadzić postępowanie samodzielnie niezależnie od prowadzonych postępowań sądowych. Powyżej 30dni należą się odsetki, tylko trzeba się o nie upomnieć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hyh:)

Chyba z racji poprzedniego zawodu mundurowego uwazam, ze bez prawomocnego rozstrzygniecia nie zachodzi odpowiedzialnosc sprawcy, wiec tym bardziej i ubezpieczyciela. PRawomocnym rozstrzygnieciem jak najbardziej moze byc mandat, albo w tym przypadku wyrok sadu.

Jesli ubezpieczyciel sam ma decydowac o winie, to po jaka cholera nam Sądy?

Jesli jednak prawo cywilne pozwala orzec wine w takim wypadku bez wyroku Sądu, to równiez przepraszam i bije sie w piers:) widocznie mam za duze zaszlosci z prawa karnego:)

 

A co do wyrokow sadu i czekanie przez ubezpieczalnie na nie, to sam osobiscie prowadzilem dwie sprawy, obie szkody parkingowe, kierujacy udezyl stojace, zaparkowane auto. OCzywiscie szkody zgloszone, sprawcy nie przyjeli mandatu. Poszkodowani zameczali mnie (wtedy jeszcze policjantem bylem:P, ale nie drogowka, zeby nie bylo:)) o wystawienie zaswiadczen, wskazujacych winnego, bo ubezpieczalnie nie chcialy wyplacic.

Oba wyroki byly generalnie lekko smieszne, bo orzekaly wspolwine, ze wzgledu na nieprawidlowe parkowanie pojazdow poszkodowanych. Tak wiec polowa odszkodowania:)

 

Dla mnie bylo to stanowczo naciagane, ale nie ma sie co dziwic, ze ubezpieczalnie opieraja sie na prawomocnych wyrokach przy przyjeciu odpowiedzialnosci,

Taka mala dygresja:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"

Chyba z racji poprzedniego zawodu mundurowego uwazam, ze bez prawomocnego rozstrzygniecia nie zachodzi odpowiedzialnosc sprawcy, wiec tym bardziej i ubezpieczyciela. PRawomocnym rozstrzygnieciem jak najbardziej moze byc mandat, albo w tym przypadku wyrok sadu.

Jesli ubezpieczyciel sam ma decydowac o winie, to po jaka cholera nam Sądy?

Jesli jednak prawo cywilne pozwala orzec wine w takim wypadku bez wyroku Sądu, to równiez przepraszam i bije sie w piers:) widocznie mam za duze zaszlosci z prawa karnego:)"

 

 

Ano niezupełnie. Zgoda co do wyroku sądowego, ale już mandat nie jest obligujący dla ubezpieczyciela. Dlaczego? (przepraszam wszystkich prawników, to w uproszczeniu i na skróty, tylko dla rozjaśnienia) ano dlatego, że mandat jest za wykroczenie w ruchu drogowym, a odpowiedzialność ubezpieczyciela wynika z kodeksu cywilnego. Niby powiązane, ale jednak niezależne od siebie. Wskazanie przez Ciebie (kiedyś) kogoś jako sprawcę, nie wiąże ubezpieczyciela i może on wskazać kogoś innego, co zresztą czasem się zdarza, bo policja też się myli. Wystarczy przeczytać ten post o szkodzie przy wysiadaniu z auta. Z przepisów o działalności ubezpieczeniowej wynika, że ubezpieczyciel powinien sam prowadzić postępowanie likwidujące nie czekając na postanowienie sądu, chyba, że wyłącznie od niego wynikac może jego odpowiedzialnośc. Zupełnie jednak nie można się zgodzić z twierdzeniem, że bez prawomocnego wyroku nie zachodzi odpowiedzialność, bo nikt by nie zapłacił za kolizję załatwioną poprzez oświadczenie spisane na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...