Skocz do zawartości
Forum Odszkodowania

WYPADEK


BORYS44
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przewróciłam się na przystanku T,był bardzo śliski chodnik.Doznałam złamania ramienia w dwóch miejscach ,mam na 4-ry tygodnie rękę na temblaku unieruchomioną. Upadek widziało dużo osób,motorniczy tramwaju z ,którego wysiadłam napewno też,ale tylko dwie osoby plus moja Córka są świadkami.Nie mam zdjęć z upadku(nikt o tym wtedy nie myślał),z przystanku zabrał mnie mąż i zawiózł na pogotowie,dokumentacje z pogotowia i szpitala gdzie mnie odesłano na konsultację posiadam.Po 6 dniach miałam kolejną konsultację-wszystko dobrze-zwolnienie lekarskie na 6 tygodni,dalej rehabilitacja ....Mam pytanie- czy to wystarczający powód do ubiegania się o odszkodowanie i od czego nalezy zacząć?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • szkoda

    7

  • alexander

    7

  • behapowka

    5

  • Ewania

    4

Top użytkownicy w tym temacie

A czy w dokumentacji lekarskiej uwzględnili upadek na śliskiej nawierzchni ?

 

W takich przypadkach niezwłoczne jest powiadomienie na miejsce wypadku pogotowia oraz policji.

 

Wtedy można starać się o odszkodowanie z Oc miasta.

 

Jeśli nie - NNW jeżeli jest Pani ubezpieczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Myślę że powinna Pani spróbować. Proszę poszukać w pobliżu swojego miejsca zamieszkania jakiegoś przedstawiciela firmy tzw. odszkodowawczej który powinien Pani powiedzieć jakie dokumenty i oświadczenia będą potrzebne. Podejrzewam ,że minimalne wynagrodzenie za podjęcie się tej sprawy będzie wynosiło około 30% od uzyskanego zadośćuczynienia ale zawsze pozostaje 70% dla Pani. Samemu nie radzę się starać ponieważ może się Pani spotkać z decyzją odmowną, której raczej się już nie uda zmienić. Za pomoc firmy nic Pani nie płaci więc można tylko zyskać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,dziękuję za odpowiedź

w karcie informacyjnej mam napisane: pacjentka przewróciła się na KGL,doznając urazu barku.......

nic nie jest zaznaczone o przystanku i śliskiej nawierzchni.

nie wiem co oznaczają tajemnicze litery KGL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z wypowiedzią "ambrozy".

 

Dzisiaj ludzie postanawiają sami załatwiać sprawy. Ale skąd przysłowiowy Kowalski , nie znający podstawowych zagadnień prawa wie ile mu się należy ?

Dostanie 5 tysięcy - jemu wydaje się, że to dużo pieniędzy ..a tak naprawdę nie wie o wiarygodniej kwocie.

 

Polecam przeczytać :

 

wyborcza.biz/biznes/1,100896,11549713,Firmy_ubezpieczeniowe_zanizaly_odszkodowania__Mogly.html

 

Ludzie myślą, że firmy zajmujące się odszkodowaniami - okradają.

 

Nie myślą już wtedy, że ich sprawą zajmuje się wyspecjalizowana kadra prawników : - )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 rok później...
Witam ,dnia 22.08.2014 r. w drodze do domu po praktyce kierując samochodem osobowym miałam wypadek nie z mojej winy wylądowałam w szpitalu gdzie spędziłam 3 dni po czym dostałam wypis z rozpoznaniem uraz głowy ,stłuczenie klatki piersiowej , ogólne potłuczenie . bezspornie ubezpieczyciel ze strony sprawcy wypadku zaproponował mi 2000 zł czy to wszystko na co mogę liczyć ? czy ze strony mojego ubezpieczyciela też należy się odszkodowanie ? mam oc oraz ubezpieczenie w szkole i zus jednocześnie z racji praktyk.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. wydaje się, że kwota zadośćuczynienia jest zaniżona, ale aby udzielić wiążącej odpowiedzi należałoby się zapoznać z dokumentami

2. z Twojej polisy OC nie możesz dochodzić świadczeń, bo ta polisa nie działa w tej sprawie

3. z polisy NNW możesz wystąpić z roszczeniem

4. z ZUS-u nic nie otrzymasz bo to nie był wypadek przy pracy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

mam pewien problem otóż po wypadku uznano szkodę całkowitą auta rzeczoznawca wycenił mi auto na 7800 zł ( pojazd nie uszkodzony)jest to Audi A3 rok 1998. jednak na naprawę chcą mi dać 5600 zł i za auto na podstawie aukcji dadzą 2200 zł , naprawa została w nieautoryzowanym warsztacie wyceniona przez rzeczoznawce na 8183 zł jednak ja miała bym dostać na naprawę tylko 5600 zł wiec naprawa auta jest po prostu nie wykonalna bez wkładu własnego . auto kupiłam w styczniu tego roku zapłaciłam za nie 8400 zł przy czym musiałam włożyć dużo pieniędzy aby nadawało sie do bezpiecznego użytku , łączna kwota za auto po naprawach wyniosła 12000 zł na co mam wszystkie faktury z napraw . teraz tak nie chce zarobić na tym samochodzie chce tylko aby oddano mi auto w takim samym stanie w jakim było przed wypadkiem . Proszę o jak najszybszą odpowiedz w tej sprawie czy da sie coś z tym zrobić ? czy muszę przyjąć to co wycenił rzeczoznawca ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o odszkodowanie za zadość uczynienie bezspornie ubezpieczyciel sprawcy wypadku zadzwonił do mnie drugi raz mówiąc że może zapłacić mi wiecej mianowicie 2500 zł . jednak koszty leczenia w tej chwili wyniosły mnie 600 zł a to jeszcze nie koniec ,,, jednak ubezpieczyciel sprawcy powiedział że nie zwróci mi kosztów leczenia chodzi głównie o badanie rezonansem tomografi komputerowej ponieważ zrobiłam to prywatnie za co zaplaciłam 400 zł dostajac co prawda skierowanie na to badanie od neurologa ( z dopiskiem od lekarza pilne! ) ale problem był w tym że w moim regionie gdzie mieszkam okres czekania na to badanie był zbyt długi kiedy zadzwoniłam aby sie zarejestrować powiedzino mi żebym zadzwoniła w styczniu ponieważ na ten rok nie ma miejsc. czy w tym przypadku to możliwe że ubezpieczyciel ma prawo nie zwrócić mi kosztów leczenia w tym przypadku ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do auta to sprawdziłam wszystkie oferty kupna uzywanego auta w identycznym stanie i za cene jaka wycenił rzeczoznawca czyli 7800 zł nie ma możliwości kupna takiego samochodu ponieważ ceny wahają się od 9300 zł do 11000 zł .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ubezpieczyciel, nie ma co, aż się nóż w kieszeni otwiera.

Powinna Pani napisać 2 odwołania - jedno od wyceny pojazdu, drugie z żądaniem refundacji tego badania.

 

1. W odwołaniu od wyceny pojazdu proszę podać dokładnie takie argumenty, jakich użyła Pani opisując sytuację - że kupiła Pani auto za 8400 i dokonała w nim niezbędnych napraw na łączną kwotę X (proszę zsumować te faktury z napraw). Proszę też napisać, że sprawdziła Pani oferty sprzedaży i że takiego auta nie kupi się za 7800, więc uważa Pani wycenę za zaniżoną. Ponieważ w sumie samochód kosztował Panią 12000 zł, a naprawa wyceniona została na 8183 zł, to szkoda nie powinna być zakwalifikowana jako całkowita, tylko częściowa. I że chce Pani mieć możliwość naprawy auta bezgotówkowo z polisy sprawcy (o ile w ogóle chce je Pani jeszcze naprawiać).

 

2. Za tzw. "szkodę osobową" może się Pani ubiegać o następujące rzeczy:

 

- zwrot kosztów leczenia, dojazdów do placówek medycznych, rehabilitacji, lekarstw itp.,

 

- zadośćuczynienie za doznaną krzywdę i cierpienie fizyczne oraz psychiczne,

 

- zwrot zarobków utraconych w wyniku wypadku i późniejszego leczenia

(w przypadku długotrwałej niesprawności po zdarzeniu może mieć formę renty wyrównawczej),

 

- renta na zwiększone potrzeby związane z długotrwałym leczeniem, rehabilitacją czy opieką,

 

- jednorazowe świadczenie, które umożliwi przekwalifikowanie się lub założenie działalności gospodarczej w przypadku inwalidztwa poszkodowanego.

 

- odszkodowanie za zniszczone lub zagubione podczas wypadku ubranie i przedmioty osobiste

 

W Pani przypadku wchodzą w rachubę chyba tylko 2 pierwsze roszczenia - zwrot kosztów i zadośćuczynienie.

 

Proszę napisać w odwołaniu, że wykonanie przez Panią tego rezonansu (tomografii) prywatnie było absolutnie konieczne, ponieważ to był uraz głowy, a czekanie na termin badania państwowego wiązało się z niebezpieczeństwem dla Pani zdrowia. Był to zatem wydatek uzasadniony.

 

Może Pani już powoli zastanawiać się, w jakiej wysokości zadośćuczynienia zażądać za ból, cierpienie fizyczne i psychiczne, przerwę w praktykach i utrudnienia w Pani życiu prywatnym. Tu nikt Pani nie zasugeruje kwoty, ale myślę, że ubezpieczyciel sprawcy zaproponował stanowczo za mało.

 

I na koniec rada: ubezpieczycielowi sprawcy należy bardzo szczegółowo opisywać i uzasadniać wszystko.

Przy wszystkich rodzajach szkód zastosowanie ma zasada, że im dokładniejszy opis sytuacji, tym większe szanse na uzyskanie odpowiedniego świadczenia od zakładu ubezpieczeń. W przypadku szkód na osobie ważny jest nie tylko przebieg samego zdarzenia, ale także opisanie wszystkiego, co działo się po wypadku, a więc Pani leczenia i rehabilitacji. Aby uzasadnić żądanie zadośćuczynienia za doznane cierpienie, należy zrobić coś, czego większość z nas robić nie lubi, czyli dokładnie opisać swój ból i cierpienie. W szczególności powinna Pani skupić się na niekorzystnych zmianach, jakie nastąpiły w Pani życiu po wypadku. "Od wypadku panicznie boję się prowadzić samochód, więc muszę wszędzie jeździć autobusami", "Przez to, że znalazłam się w szpitalu, nie mogłam pójść na wesele kuzynki, z którą jestem bardzo zżyta" - tego rodzaju stwierdzenia, oczywiście prawdziwe, jak najbardziej powinny się znaleźć w uzasadnieniu roszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli skorzystał Pan z wizyty u lekarza w ramach opieki prywatnej, bo było zalecenie wizyty pilnej, a w ramach leczenia publicznego możliwości nie było lub wyznaczono późny termin, to ubezpieczyciel ma obowiązek zwrócić ten koszt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Witam ponownie , sprawę auta mam już załatwioną i przyznam że te wszystkie wskazówki co zrobić były mi bardzo przydatne . Z autem załatwiłam sprawę szybko , napisałam to odwołanie co do wyceny auta z dokładnym uzasadnieniem które było poparte fakturami które łącznie udało mi się uzbierać na kwotę 13200 zł na co w miarę szybko dostałam odpowiedz że faktycznie auto jest warte więcej niż zostało wycenione pierwszy raz . Zgodziłam się na uznanie szkody całkowitej auta z czego dostałam 80 % wartości auta po ponownej wycenie dano mi 7500 zł i auto zatrzymałam dla siebie . Dziękuje za pomoc .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety sprawa zadośćuczynienia ciągnie się dalej dziś dopiero dostałam odpowiedź ze strony sprawcy wypadku przyznano mi zadośćuczynienie w łącznej kwocie 1200 zł z czego za koszty leczenia nie zwrócono mi . dopisano mi coś takiego jeszcze " Biorąc pod uwagę charakter sprawy oraz pragnąc wyjść naprzeciw Pani roszczeniom i oczekiwaniom proponujemy stanowisko ugodowe na łączną kwotę 1800 zł dotyczącą całości roszczeń ( obejmującą całość roszczeń zarówno istniejących w dniu zawarcia ugody jak i te które mogą pojawić się w przyszłości ) . Ten list napisała do mnie ta sama kobieta która telefonicznie zaproponowała mi w drodze ugody 2500 zł . Nie mam pojęcia jak to jest możliwe skoro pierwsza kwota była większa od tej proponowanej teraz ? co z tym dalej robić ? sama zapytała bym tą miłą Panią która zajmuje się sprawą ale nie mam możliwości rozmowy z nią ponieważ kiedy dzwonie aby się z nią skontaktować osoby trzecie mówią że bezpośredni kontakt z tą osoba jest niemożliwy że infolinia się zajmuje odpowiedziami na takie pytania z tym że odpowiedzi mi na to pytanie nie udzielono . Proszę o pomoc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, na tym etapie kontakt telefoniczny do niczego nie doprowadzi, bo będą Panią przełączać od jednego konsultanta do drugiego. Trzeba pisać pisma. Powinna Pani napisać do ubezpieczyciela pismo z żądaniem określonej kwoty tytułem zadośćuczynienia i osobno z żądaniem zwrotu wszystkich kosztów leczenia i badań (na podstawie paragonów). Proszę w piśmie powołać się na rozmowę telefoniczną, podczas której proponowano Pani 2500 zł i podnieść argument, że obecna propozycja ubezpieczyciela jest o wiele niższa, a przecież stan faktyczny się nie zmienił. Oczywiście może Pani żądać tytułem zadośćuczynienia kwoty większej niż te 2500 zł. Moim zdaniem nie powinna Pani zmniejszać swoich roszczeń. Trzeba się jednak przygotować na kilkutygodniową wymianę pism z ubezpieczycielem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Witam. Kilka dni temu miałem wypadek samochodowy. Kierowałem autobusem, jadąc swoim pasem prawidłowo, na mój pas wjechał samochód osobowy i czołowo zderzył się z moim autobusem. W wyniku wypadku, doznałem wstrząsnienia mózgu, zwichnięcia nadgarstka, potłuczeń kolan i ogólnych potłuczeń. Zaczynam leczyć się po wypadkowo w przychodniach ortopedycznej oraz neurologicznej z powodu powracających bólów głowy. W powodu urazu psychicznego będę korzystał z porad psychologa. W szpitalu byłem dwa dni, zwolnienie lekarskie póki co na 14 dni. Wiem, że ciężko określić kwotę o jaką starać sie od TU z odszkodowania i zadośćuczynienia na krzywdy. Chciałbym jednak spytać,czy kwota o jakiej myślę - 6 tysięcy złotych to kwota przesadzona biorąc pod uwagę moje obrażenia? Proszę o odpowiedź. Dodam, że sprawa jest w sądzie jeśli chodzi o sprawcę wypadku, ponieważ jego pasażerowie doznali poważnych uszczerbków na zdrowiu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam w Pana przypadku wszystko zależne jest od momentu kiedy zakończy Pan leczenie. Uważam że kwota 6 tysięcy złoty wcale nie jest wygórowana, ale tak jak ktoś wcześniej już wspomniał, trudno wyrokować bez analizy dokumentacji zdarzenia.

Odszkodowanie można uzyskać polubownie z ubezpieczycielem lub na drodze sądowej. Zawsze należy pamiętać że ubezpieczyciel nie wypłaci Panu 100% należności ( wartości na jaka opiewa ubezpieczenie ) w pierwszym podejściu. Wtedy zazwyczaj takie sprawy kończą się w sądzie.Jeśli jest Pan zainteresowany możliwościami jakie można zastosować w Pańskiej sprawie zapraszam do kontaktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Xual wrote:

Zaczynam leczyć się po wypadkowo w przychodniach ortopedycznej oraz neurologicznej z powodu powracających bólów głowy.

W tak krótkim czasie od wypadku możesz wnieść jedynie o zapłatę zaliczki na poczet zadośćuczynienia a roszczenia sprecyzować dopiero później. Przy urazach głowy diagnostyka czasami trwa długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
Witam, mam 18 lat i miesiąc odebrałem prawko. Niestety długo się na jeździłem gdyż miałem wypadek. Sytuacja wyglądała tak, że Pani wyjechała na drogę zaraz przedemną, nie mając pierszęnstwa, no to ja przyhamowałem i zjechałem na lewy pas ruchu żeby tamten samochód po prostu ominąć, jako iż odległość od tej drogi z której Pani skręcała (i wymusiła mi) do 2 skrętu to jakieś 10-15 m. Kiedy byłem już z tą Panią mniej więcej w połowie jej samochodu, Pani bez kierunkowskazu skręciła w lewo, a że byłem jeszcze wtedy na lewym pasie bo tą Panią omijałem to uderzyłem w nią. Oczywiście całość trwałą kilka sekund, więc nic nie mogłem tak naprawdę zrobić. Policja wskazał winnego na mnie, bo twierdzili że jechałem 70 km/h(jakim cudem?) i po prostu sobie chciałem wyprzedzić. A to jest kompletna nie prawda i widać było że od początku chcą mnie upierdolić bo młody kierowca. Pani twierdziła że ani razu mnie nie widziała... Ja jechałem z pasażerem więc on w sądzie powie prawde. I teraz pytanie, czy wypadek jest z mojej winy czy nie, jak oceniacie szanse że wygram w sądzie, czy opłaca sie wgl ta rozprawa, liczę na pomoc, bo jeśli przegram to będę musiał zapłacić kilka tysięcy za samochód i mandaty mając 18 lat... Dodaje rysunek poglądowy. htt ps://scr.hu/AJrrBa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witaj,

Jeżeli stan faktyczny jest taki jak opisałeś, to winnym wypadku jest pani, która wymusiła pierwszeństwo, chociaż można się tu dopatrzeć Twojego przyczynienia - skoro jechałeś z prędkością dozwoloną (domniemam, że to teren zabudowany) 50 km/h, miałeś prawdopodobnie szanse wyhamować do 20-30 km/h zanim doszło do zderzenia. Nawet jeżeli nie uniknąłbyś zderzenia, to jego skutki na pewno byłyby mniejsze. Policjanci tych 70km/h raczej z palca nie odczytali, tylko z rozmiaru uszkodzeń.

 

Jak sam napisałeś, jesteś młodym początkującym kierowcą i w sądzie to Ci nie pomoże. Żeby mieć szanse w sądzie będzie musiał dysponować czymś więcej niż zeznanie świadka (mogą próbować podważać jego wiarygodność i obiektywność) - przede wszystkim korzystną dla Ciebie opinią biegłego, który na podstawie uszkodzeń pojazdów i śladów na miejscu określi tor jazdy pojazdów i przebieg zdarzenia, a także prędkość w momencie zderzenia.

 

Nurtują mnie jeszcze takie pytania:

- czy hamowałeś na tyle gwałtownie, żeby zostały ślady na jezdni, czy tylko ominąłeś ten samochód?

- czy przyjąłeś mandat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Było widać ślady hamowania, których policjanci nie zmierzyli, nie sprawdzili także uszkodzeń pojazdów. Sytuacja wyglądała tak że wyhamowałem do właśnie ok 30 km/h, tzn. tak powiedział rzeczoznawca, który sprawdził, ślady hamowania a także uszkodzenia pojazdów. Jeśli chodzi o prędkość, myślę że jest to do nie uwierzenia, ale tak, policjant wyssał to sobie z palca, tzn. stwierdził że to ja tak powiedziałem - skłamał. Mandatu nie przyjąłem. Jak dla mnie decyzja sądu powinna być jedna, wina jej. Ale znając sądy w tym kraju wątpie że wygram.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...